grudnia 05, 2014

grudnia 05, 2014

Czytając klasykę, czyli słów kilka o Braciach Karamazow



Sięgając po Braci Karamazow Dostojewskiego, miałam bardzo mieszane uczucia. Powodem było moja wiedza na temat nastawienia samego autora do Polski oraz Polaków.
 Z pewnym dystansem podchodziłam do jego twórczości. Na szczęście po przeczytaniu kilku rozdziałów wiedziałam, że to nie tylko powieść o rodzinie, ale w pewnym sensie rozprawa psychologiczno-społeczna. 
Jako że dzieło Dostojewskiego jest bardzo skomplikowane, moja recenzja będzie miała inną formę, skupiając się na analizie całości. Bez zarysu fabuły.
Autor ukazuje przekrój społeczeństwa opierając się nie tylko na przykładzie rodziny Karamazow. Szczegółowo opisuje wygląd, pochodzenie, ale również warunki w jakich żyją jego bohaterowie.  Sam ojciec jest postacią tak bardzo negatywną, że trudno jest mu poświęcić więcej uwagi niż na to zasługuje.
Jest on człowiekiem egoistycznym pozbawionym podstawowych zasad i norm społecznych oraz życia rodzinnego. Wykreowano go jako rozpustnika nawet nie ukrywającego się z tym faktem, nienawidzącego własnych synów. Może faworyzował najmłodszego ze swych potomków, jednak jedynie z pobudek czysto egoistycznych. Ponadto charakteryzowało go skąpstwo, oszustwo oraz hulaszczy tryb życia. Był nieodpowiedzialny za własną rodzinę.
Pozostaje więc pytanie jak w domu, w którym brakuje jakiej kolwiek opieki rodzicielskiej – po śmierci matki to właśnie nieodpowiedzialny ojciec sprawuje podwójną rolę – dzieci mogą wyrosnąć na porządnych, mądrych obywateli. Ojciec ignoruje swoje obowiązki pozostawiając własnych synów na pastwę obcych ludzi, nienadających się do wychowywania.
Tutaj ukłon w stronę autora, który pokazuje czytelnikowi w jakich warunkach żyli chłopcy. Filozofia losów każdego z nich jest więc bardzo charakterystyczna do stylu ich wychowania. I gdyby ojciec dał im chociaż namiastkę miłości, odpłacili by to w trójnasób. Niestety nieodwzajemniona miłość rodzicielska do nich przeradza się w nienawiść.
Z ogromnym zainteresowaniem i podziwem dla Dostojewskiego przeczytałam o wadach jego własnego narodu. Moim zdaniem słusznie nie oszczędził żadnej osoby – skrytykował wszystkie przywary, które doprowadzają do degradacji społeczeństwa. Kwintesencją Jego opisów jest przemowa prokuratora jak i również obrońcy. To bardzo ciekawe studium psychologiczno-filozoficzne, które pokazuje jak bardzo społeczeństwo rosyjskie jest zdegenerowane, wydając wyrok niesprawiedliwy.
Autor bardzo dokładnie ukazał warunki bytowe, środowiskowe i materialne życia każdego z braci Karamazow. Oczywiście zostały ukazane jednostki pozytywne, między innymi Aleksy Karamazow czy Agrafia Aleksandrowna. Mimo że uchodziła za kobietę rozpustną okazała się postacią pozytywną w tym zakłamanym społeczeństwie pełnym obłudy. A wystarczyło wziąć za cel całego życia miłość, w pełnym tego słowa znaczeniu, jak powiedział do Aloszy jego przewodnik duchowy Zosina:

„(...) Życie jest rajem dla tych, którzy kochać umieją. Piekło to tylko brak miłości i ci, 

którzy żyją nie miłując, za życia już mają piekło .
 Gdyby ludzie zechcieli to raz zrozumieć, 

raj zapanowałby na ziemi. ”
 
Podsumowując, powieść bardzo przypadła mi do gustu – nie darmo należy do klasyki literatury. Język jest piękny, czego niestety brakuje w obecnych utworach. W tak dokładnych i dociekliwych opisach charakterów widać, że pisarz znał psychologię, ale również filozofia nie była mu obca. Te wszystkie przymioty czynią powieść ciekawą, wciągającą i trzymającą czytelnika w napięciu do samego końca.
Pomimo moich wcześniejszych obiekcji jestem usatysfakcjonowana i polecam tą piękną książkę czytelnikom. Jestem pod ogromnym wrażeniem całości. Jednakże trzeba nadmienić, iż książkę należy dawkować. Nie jest z typu "na jeden wieczór". Klasyki mają to do siebie, że wymagają posmakowania, skupienia oraz oddania się im w całości. Szczerze polecam, choćby, albo i przede wszystkim  ze względu na słowo jakim jest pisana, jej piękno i urok.
 
 
Tekst stanowi oficjalną recenzje na stronie redakcji Essentia
 

 

13 komentarzy:

  1. Niestety jeszcze nie czytałam, muszę w końcu częściej sięgać po klasyki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasyki mają to do siebie,że w ich piękności trzeba się smakować, nie można usiąść i przeczytać, potrzebny czas. Jednak naprawdę warto:)

      Usuń
  2. Po licealnej traumie ze "Zbrodnią i karą" Dostojewskiemu mówię nadal "nie". Może jeszcze kiedyś do niego dojrzeję, ale na razie nie mam ochoty;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mnie też "Zbrodnia i kara" przyprawiła o traumę, ale Aguś tak ciekawie pisze o "Braciach...", że coś tam we mnie drga i może kiedyś... ;)

      Usuń
    2. O widzicie, ja nie przeczytałam "Zbrodni i kary" chyba nie miałam tego w spisie lektur, albo mój polonista zignorował pozycję Dostojewskiego!;D

      Usuń
  3. Tej książki Dostojewskiego nie czytałam. Ale na pewno kiedy się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto, myślę,że nie bedziesz rozczarowana:)

      Usuń
  4. Książka już od dawna jest na mojej liście 'do przeczytania' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam na Twoją opinie, a przede wszystkim wrażenia!:)

      Usuń

  5. Wymagająca pozycja :))

    Pozdrowioneczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda, wymagająca ale jakże mądra:)

      Pozdrawiam serdecznie!:)

      Usuń
  6. Ciekawie ją przedstawiłaś. Aż nabrałam na nią ochoty ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger