Recenzowałam książki dla dorosłych, bajki dla dzieci, a nawet gry. Tym razem przyszła pora na kolorowanki. Byłam niezmiernie ciekawa jak będzie wyglądała Książka do kolorowania już sama nazwa zdradzała, że nie będzie to kilka stron do wypełnienia kolorami. Kiedy dotarła do mnie, byłam pod wrażeniem jej gabarytów, ale i wnętrza... dlaczego?
Przede wszystkim papier, jest całkiem inny niż w znanych dla mnie malowankach, tam zazwyczaj jest bialutki, cieniutki, z mocno uformowanymi kształtami do pomalowania. Praktycznie zaraz po otwarciu dziecko wie jaka postać, bądź rzecz widnieje na rysunku. Natomiast w książce do kolorowania sprawa nie wygląda tak łatwo. Linie są dosyć grube, uformowane w trudne do określenia kształty. Dopiero przy dłuższym przyjrzeniu się można zobaczyć co widnieje na pierwszym planie.
Byłam bardzo ciekawa jak książka przyciągnie dziecko, sama miałam problem z odgadnięciem tego co kolorować, jednak moje obawy były niepotrzebne, ponieważ mój chrześniak, gdy tylko zasiadł przy stoliku wiedział gdzie i jak ma kolorować. Te twórcze mazaje zmuszają do większej koncentracji, zastanowienia w jakim miejscu, którego koloru użyć. Radzio ze skupieniem wypełniał kolejne pola, które ukazywały wyłaniające się przeróżne obrazy. Dodatkowo każda kolejna strona, ma kontynuację z poprzednią, dlatego najlepiej zacząć od początku i po kolei
Na stronach zostały ukryte warzywa, owoce, oraz inne potrawy. Zadaniem dziecka jest odnalezienie i pokolorowanie tych, które są jego ulubione. Wydawać by się mogło, że nic trudnego, jednak plątanina linii jest tak wielka, że trzeba się naprawdę natrudzić by wyszukać jabłuszko, albo ananasa. Polecenia są proste i dokładnie sugerujące jakie zadanie powinno wykonać dziecko.
Książeczka jest nietypowa, jak dotąd nie spotkałam się z takim rodzajem kolorowanki, jak widać na zdjęciach papier jest solidny, linie grube i wyraźne. Sprytnie schowane literki alfabetu nie tylko pomagają w nauce, ale również wyostrzają zmysły, ćwiczą koncentrację. Na kartach możemy również znaleźć znane postacie z bajek, na przykład super bohaterów, ale również znaki drogowe,.Uważam taki zabieg za bardzo sprytny, ponieważ nauka poprzez zabawę najlepiej utrwala pamięć. Według mnie, ale przede wszystkim Radzia, książeczka jest bardzo ciekawa. Zapytany co najbardziej przypadło mu do gustu, odpowiedział "wszystko!" myślę, że taka rekomendacja powinna być wystarczająca. Ze swojej strony dodam tylko, że mogłoby być mniej czerni na niektórych stronach, i okładka bardziej przyciągać, ale ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń. Ucieszą się z niej dziewczynki i chłopcy. Kredki w dłoń i do dzieła!
Chciałam jeszcze na koniec przedstawić Radka, mojego ukochanego chrześniaka, który dostał naprawdę poważne zadanie oceniania. Poradził sobie świetnie, z radością pozował do zdjęć, żeby ciocia mogła przedstawić wam wnętrze kolorowanki.
Za możliwość kolorowania książeczki, chciałam podziękować wydawnictwu Egmont.
Skoro Radzio chwali, to będę polecać ;)
OdpowiedzUsuńAleż ten Radzio do Ciebie podobny:)
OdpowiedzUsuńŚwietny prezent!
OdpowiedzUsuńTeż o nim pomyślę! :D
PS.
Zapraszam Cię (i wszystkich tych, którzy czytają ten komentarz) do wzięcia udziału w moim konkursie urodzinowym, w którym można wygrać książkowe nagrody!
http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2014/12/alez-ten-czas-leci-niebawem-dwa-latka.html
Jestem pewna, że akurat TE książki przydadzą się na nowy rok!!! :D
Co za fantastyczna pozycja! Myślę, że i moja córka byłaby zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka do kolorowania nie jest zwykłą kolorowanką :) Ciekawa pozycja!
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać, że sama chętnie bym się do niej dorwała ;)
OdpowiedzUsuń