lipca 13, 2015

lipca 13, 2015

Ten jeden dzień



Sporo słyszałam na temat autorki, która zasłynęła dzięki powieścią zostań, jeśli kochasz oraz wróć, jeśli pamiętasz. Szczerze mówiąc miałam pewne obawy względem najnowszej pozycji. Nie do końca czułam się przekonana czy historia jaką ukazała pani Forman wpisze się w mój czytelniczy gust. Z drugiej strony miałam nadzieje, że fabuła nie będzie zbyt banalna, a bohaterowie okażą się wyraziści oraz ciekawi. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością znanej pisarki, jakie są więc wrażenia i czy zechcę zapoznać się z kontynuacją? Zapraszam do dalszej części opinii. 

Młodziutka Allyson spędza wakacje w Londynie, jest to wyjazd nagroda, którą zaserwowali rodzice swojej jedynaczce za bardzo dobre ukończenie szkoły. Zwiedzanie Europy ma być miłym wspomnieniem w czasie nauki na studiach, kiedy to będzie musiała zająć się bardziej przyziemnymi sprawami. Bo przyszła studentka ma zaplanowane życie na najbliższe lata, wszystko dzieje się według ścisłego porządku. I chyba do wspomnianych wakacji nie odczuwała z tego powodu dyskomfortu, do czasu. Kiedy to ostatniego dnia postanawia udać się wraz z koleżanką na inny spektakl, niż ten zaplanowany przez opiekunkę grupy. Właśnie tam, w miejscu gdzie nie powinna się znaleźć poznaje Willema, chłopca żyjącego z dnia na dzień, nie wiedzącego co stanie się jutro. Jest w nim coś co przyciąga Allyson, może ta niewiadoma, może korzystanie z życia w dość nietypowy sposób, który dla dziewczyny wydaje się przerażający i nieodpowiedni? Jednak w chwili gdy chłopak proponuje by spędziła z nim jeden dzień w Paryżu, robi coś czego nigdy by sama po sobie się nie spodziewała. Spontaniczna decyzja, tak naprawdę odważna i ryzykowna, ale tego dnia nie ma już poważnej i zdyscyplinowanej Allyson, zastępują ją inna osoba. Najbliższe dwadzieścia cztery godziny odmienią poukładaną nastolatkę. Wywołają wiele nieznanych odczuć. Ukażą świat z innej perspektywy. Sprawią, że nic już nie będzie jak do tej pory, szczególnie ona sama. Jeden dzień..., jedna podróż, jeden człowiek...

Przyznam się, że jestem usatysfakcjonowana lekturą Tego jednego dnia. Wprawdzie martwiłam się, czy fabuła nie okaże się zbyt monotematyczna, ale nie. Widać, że autorka bardzo starannie podeszła do tematu. I mimo, że nie jest on w pod pewnym względem czymś nowym, to od samego początku po ostatnią stronę czytałam z niesłabnącym zainteresowaniem. Każda postać została wyraziście wykreowana, co jest bardzo wielkim plusem, ponieważ osobiście nie znoszę gdy bohaterowie są płascy i nijacy.
Druga sprawa, świetnie został wpleciony teatr oraz sztuki Szekspira, bardzo dokładnie, a raczej dogłębnie wprowadzona analiza fenomenu znanego artysty. Z ogromnym zaciekawieniem śledziłam właśnie te wątki. I przyznam szczerze, że był to strzał w dziesiątkę. Mądrze i przemyślanie wykorzystane.
Autorka w interesujący sposób ukazała przemianę Allyson, która z bardzo ustatkowanej młodej panienki wcieliła się w kogoś zupełnie innego. I chociaż odgrywana rola trwała zaledwie dobę, to pozostawiła trwały ślad w pamięci oraz emocjach dziewczyny.  Mógłby się ktoś pokusić o stwierdzenie, że historyjka naciągana, wręcz niemożliwa. Nic bardziej mylnego.  Każda sytuacja, każda reakcja, emocje zostały przedstawione tak realnie, że chyba lepiej nie można było. Sama, choć już od dawna wiek nastoletni mam za sobą, wczułam się w postać Allyson, i chociaż z początku męczyła mnie jej konserwatywność, tak później rozumiałam każdą reakcję na sytuację w której się znalazła. Kibicowałam oraz podziwiałam w uparciu i determinacji dążenia do wytyczonego celu. 
Niesamowicie polubiłam Dee, wspaniały i oryginalny młodzieniec, świetna postać, jestem przekonana, że każdy obdarzył, albo obdarzy go sympatią. 
W ogólnym rozrachunku muszę stwierdzić, że ku mojej ogromnej radości bohaterowie są mocnym filarem książki, nieszablonowi, nie sztuczni. Począwszy od opiekunki grupy, po przypadkowo spotkanej Wren.
Mogłabym wymieniać i wymieniać, ale najlepiej będzie jeżeli sami zapoznacie się ze świetną książką, która porusza naprawdę wiele tematów. Pierwszą miłość, odnajdywanie samego siebie oraz własnych aspiracji, trudnych relacji z rodzicami. Niby banały, ale jakże ważne w życiu każdego młodego człowieka. Jestem jak najbardziej na tak. Poczułam niezmierny żal gdy odkładałam na półkę zakończoną lekturę, ze zniecierpliwieniem oczekuję kolejnej części, gdyż zakończenie podsyciło moją ciekawość.
Podsumowując, Ten jeden dzień jest mądrze i bardzo interesująco  napisaną historią o młodych ludziach, którzy za sprawą jednego dnia odnaleźli się i pogubili. Zakochali i zranili. 
Jakie będzie zakończenie? Zapraszam do przeczytania. Sama zaś odliczam dni do premiery kontynuacji. 


Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa.
Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki. 


15 komentarzy:

  1. Na pewno przeczytam. To moje must have w tym miesiącu ;). Co prawda nie czytałam poprzednich książek autorki, ale mam nadzieję że "Ten jeden dzień" przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie czytałam poprzednich, niespecjalnie jest co żałować ;) jeszcze bym się niepotrzebnie zraziła :D

      Usuń
  2. Proszę Cię, nie chwal tak, bo już żałuję, że nie skorzystałam, gdy miałam okazję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może Tobie nie przypadłaby do gustu?;) nie ma czego żałowałam ;) ale ciekawa książka przyjemnie spędziłam z nią czas:)

      Usuń
  3. Same pozytywne opinie słyszę na temat tej książki, jak dobrze, że czeka ona już na mojej półce, niedługo się za nią zabiorę :)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja troszkę się bałam i szczerze mówiąc, żałowałam, że zdecydowałam się na nią, a tutaj proszę takie miłe zaskoczenie!:)

      Usuń
  4. Mam w planach od dłuższego czasu. Muszę mieć tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro Ty jesteś zadowolona to ja w takim razie muszę nabyć i przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że będziesz zadowolona, mnie książka naprawdę bardzo się podobała:)

      Usuń
  6. Wczoraj doczytałam do końca i tak sobie myślę. Jak to mogło się tak skończyć?
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zakończenie jest naprawdę... nie mogłam się pogodzić, że trzeba czekać na kolejną część kiedy już teraz z chęcią bym się za nią zabrała :)

      Usuń
  7. Mnie nie przekonała książka "Zostań, jeśli kochasz". Wszyscy się zachwycają, a dla mnie była to ot, taka ksiązka jedna z wielu. Więc zanim sięgnę po kolejną tej autorki to naprawdę to przemyślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, właśnie dlatego tak obawiałam się tej książki, słyszałam opinie do tamtych dwóch, potem obejrzałam film, który na podstawie książki wcale nie wydał się porywający, jeszcze bardziej się zniechęciłam. No ale zaryzykowałam i się udało! :)

      Usuń
  8. To ma drugą część? A już miałam zamiar kupić... Nie będę kupować kolejnej serii, co to to nie ;) Niezmiernie mnie cieszy, że wreszcie coś Ci się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger