O twórczości Marty Obuch, słyszałam
naprawdę bardzo wiele. I od dawna planowałam, by w końcu sięgnąć po jej
książki. Do tej pory nie miałam większej możliwości. No i w końcu,
nadszedł czas na Wiedźmę duszoną w winie. Byłam niezmiernie
ciekawa, czy to spotkanie będzie udane, czy będę chciała nadrobić
zaległości, które się uzbierały. Dorobek Marty Obuch jest niczego sobie.
Jednak jeśli, trafiam na dobrą rodzimą autorkę, zaległości są tylko
przyjemnością.
Zatem
o tym, jakie było owe czytelnicze spotkanie, moje wrażenia po
zakończonej lekturze, dowiecie się, w dalszej części tekstu. Zapraszam.
Bożena
żyje, żeby pracować. Tak właśnie. Posada menadżera jednego z bankowych
filarów jest bardzo absorbująca. Jednak coś za coś, bo dzięki temu, może
żyć na poziomie, z którego bardzo jest zadowolona. Piękne mieszkanie,
meble, samochód. No i odpowiedzialność za podwładnych. Mankament, który
sprawia, że wzięcie wolnego, wcale nie kojarzy się z wypoczynkiem, a
zastanawianiem, czy nic się nie sypnie podczas jej nieobecności.
To
też, gdy jednak musi zostawić pracę, by wyrwać się do pewnej
miejscowości, której nazwa wprawia ją w zdumienie. Jest pełna nadziei,
że pojedzie, załatwi, co ma załatwić i wróci. W końcu spadek, na którym
wcale jej nie zależy, można jakoś ogarnąć. Tak, by dogadać się ze swoim
współspadkobiercą.
Niestety,
już od początku coś postanawia popsuć Bożenie plany. A zaczyna się od
wypadku. Niby ucierpiało jedynie auto, ale to wydarzenie, ciągnie za
sobą wiele innych. Kobieta w szoku, rozpaczy i dziwnych uczuć, trafia na
stację. Gdzie jak się okazuje, pozna wiele ciekawych ludzi, ale nie
tylko.
A
z pozoru spokojna, wręcz zacofana wieś, będzie taką tylko właśnie
pozorną. Bo jak się okazuje, zło potrafi przyczaić się, nawet w
krzakach, czy po drugiej stronie okna. Miejsce, gdzie kobiety zwane
cygańskimi wiedźmami, potrafią przewidzieć wiele rzeczy, no i mają w
sobie coś, co wzbudza niechęć, ale i szacunek.
Mamy
tutaj kobietę, typową Biznes Woman, zabitą deskami dziurę, krowę,
świnkę, cukrzyka i cygankę. Mieszanka wybuchowa. A to dopiero początek
przejazdu kolejką. Co spotka nas i bohaterów po drodze? Jedno jest
pewnie. Będzie i śmiesznie, i niebezpiecznie. Wrażeń nie zabraknie.
Moja
podróż kolejką się zakończyła. I wiecie, muszę to napisać. Jakże mi
było szkoda wysiadać. Jakaż ta podróż była wspaniała. Tak się cieszę, że
zdecydowałam się na przeczytanie. Na odkrycie twórczości autorki, która
pisze tak, jak ja lubię. Naprawdę. Coś niesamowitego.
Zacznijmy
od fabuły, która jest i komiczna, i tragiczna. Całość z miasta, wraz z
naszą Bożeną przenosi się na wioskę. Taką typową, zacofaną, gdzie postęp
wprawdzie dotarł, ale nieśmiało przysiadł pod drzewkiem i
zaczepiał przypadkowych przechodniów. To też, możemy tu znaleźć całą
plejadę barwnych i nieprzewidywalnych postaci. Na czele z Cezarią.
Będą
też sprawy, o których nikt nie chce głośno mówić. By nie narazić się,
tak zwanej "górze", nie od dziś wiadomo, że władza swoich kryje, a
własne interesy załatwia w sposób jawny i ten ukryty. Często te sekrety
są dobrze strzeżone, ale bywa, gdy znajdują się śmiałkowie i dla prawdy,
dobru ludu, ujawni ciemne sprawki. Jednocześnie, narażać swoje życie.
Dosłownie.
I takich spraw w Wiedźmie,
będzie sporo. Wzbudzą one wiele emocji, nerwów i w pewnym sensie
bezsilności. Zwłaszcza gdy dojdzie do nas, że w rzeczywistości, jest
podobnych sytuacji wiele. Tylko tych śmiałków, jakby nie ma. Bo kto,
chce wystawić się na celownik? I nagle popełnić samobójstwo albo zginąć
przypadkiem w nieszczęśliwym przypadku.
W
tej książce znalazło się wiele. Niby lekko napisana, niby jest
wspaniały żart, ale jednak ze stron przeziera rzeczywistość. Brutalna i
smutna. O czym dokładnie, należy przekonać się samemu. Ja ze swojej
strony mogę napisać jedno. Warto i trzeba pisać. I oczywiście czytać. By
mieć świadomość. Chociaż wiem, że niewiele to zmieni. Bo maluczcy, nie
mają siły przebicia. Pozostaje mieć nadzieje, na sprawiedliwość i więcej
Cezarii, trzymających w porządku swoje wioski.
Mam nadzieje, że będę miała możliwość zapoznać ze wcześniejszymi pozycjami, a Wam, szczerze polecam Wiedźmę duszoną w winie. Będzie się działo!
Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa.
Dostałam tę książkę niedawno w prezencie i przyznam się szczerze, że nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Teraz już wiem, że będzie naprawdę ciekawa. 😊
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale wygląda całkiem ciekawie, bardzo dobra recenzja ;)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/lick-play-stage-dive-tom-i-oraz-ii.html
Przyznam szczerze, że chyba nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Na pewno to nadrobię i chętnie sięgnę po tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale lubię poznawać twórczość nowych autorów,zwłaszcza polskich, więc będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńTeż w ogóle nie słyszałem o tej autorce do tej pory, ale od teraz będę na pewno na nią patrzył.
OdpowiedzUsuńTeż już od jakiegoś czasu chodzi za mną poznanie twórczości tej Autorki, a wydaje mi się, że lato będzie idealne na tą przygodę:)
OdpowiedzUsuń