czerwca 18, 2018

czerwca 18, 2018

Wiedźma duszona w winie


 
 
O twórczości Marty Obuch, słyszałam naprawdę bardzo wiele. I od dawna planowałam, by w końcu sięgnąć po jej książki. Do tej pory nie miałam większej możliwości. No i w końcu, nadszedł czas na Wiedźmę duszoną w winie. Byłam niezmiernie ciekawa, czy to spotkanie będzie udane, czy będę chciała nadrobić zaległości, które się uzbierały. Dorobek Marty Obuch jest niczego sobie. Jednak jeśli, trafiam na dobrą rodzimą autorkę, zaległości są tylko przyjemnością.

Zatem o tym, jakie było owe czytelnicze spotkanie, moje wrażenia po zakończonej lekturze, dowiecie się, w dalszej części tekstu. Zapraszam.
 
 

Bożena żyje, żeby pracować. Tak właśnie. Posada menadżera jednego z bankowych filarów jest bardzo absorbująca. Jednak coś za coś, bo dzięki temu, może żyć na poziomie, z którego bardzo jest zadowolona. Piękne mieszkanie, meble, samochód. No i odpowiedzialność za podwładnych. Mankament, który sprawia, że wzięcie wolnego, wcale nie kojarzy się z wypoczynkiem, a zastanawianiem, czy nic się nie sypnie podczas jej nieobecności.

To też, gdy jednak musi zostawić pracę, by wyrwać się do pewnej miejscowości, której nazwa wprawia ją w zdumienie. Jest pełna nadziei, że pojedzie, załatwi, co ma załatwić i wróci. W końcu spadek, na którym wcale jej nie zależy, można jakoś ogarnąć. Tak, by dogadać się ze swoim współspadkobiercą.

Niestety, już od początku coś postanawia popsuć Bożenie plany. A zaczyna się od wypadku. Niby ucierpiało jedynie auto, ale to wydarzenie, ciągnie za sobą wiele innych. Kobieta w szoku, rozpaczy i dziwnych uczuć, trafia na stację. Gdzie jak się okazuje, pozna wiele ciekawych ludzi, ale nie tylko.

A z pozoru spokojna, wręcz zacofana wieś, będzie taką tylko właśnie pozorną. Bo jak się okazuje, zło potrafi przyczaić się, nawet w krzakach, czy po drugiej stronie okna. Miejsce, gdzie kobiety zwane cygańskimi wiedźmami, potrafią przewidzieć wiele rzeczy, no i mają w sobie coś, co wzbudza niechęć, ale i szacunek.

Mamy tutaj kobietę, typową Biznes Woman, zabitą deskami dziurę, krowę, świnkę, cukrzyka i cygankę. Mieszanka wybuchowa. A to dopiero początek przejazdu kolejką. Co spotka nas i bohaterów po drodze? Jedno jest pewnie. Będzie i śmiesznie, i niebezpiecznie. Wrażeń nie zabraknie.
 
 

Moja podróż kolejką się zakończyła. I wiecie, muszę to napisać. Jakże mi było szkoda wysiadać. Jakaż ta podróż była wspaniała. Tak się cieszę, że zdecydowałam się na przeczytanie. Na odkrycie twórczości autorki, która pisze tak, jak ja lubię. Naprawdę. Coś niesamowitego.

Zacznijmy od fabuły, która jest i komiczna, i tragiczna. Całość z miasta, wraz z naszą Bożeną przenosi się na wioskę. Taką typową, zacofaną, gdzie postęp wprawdzie dotarł, ale nieśmiało przysiadł pod drzewkiem i zaczepiał przypadkowych przechodniów. To też, możemy tu znaleźć całą plejadę barwnych i nieprzewidywalnych postaci. Na czele z Cezarią.

Będą też sprawy, o których nikt nie chce głośno mówić. By nie narazić się, tak zwanej "górze", nie od dziś wiadomo, że władza swoich kryje, a własne interesy załatwia w sposób jawny i ten ukryty. Często te sekrety są dobrze strzeżone, ale bywa, gdy znajdują się śmiałkowie i dla prawdy, dobru ludu, ujawni ciemne sprawki. Jednocześnie, narażać swoje życie. Dosłownie.

I takich spraw w Wiedźmie, będzie sporo. Wzbudzą one wiele emocji, nerwów i w pewnym sensie bezsilności. Zwłaszcza gdy dojdzie do nas, że w rzeczywistości, jest podobnych sytuacji wiele. Tylko tych śmiałków, jakby nie ma. Bo kto, chce wystawić się na celownik? I nagle popełnić samobójstwo albo zginąć przypadkiem w nieszczęśliwym przypadku.

W tej książce znalazło się wiele. Niby lekko napisana, niby jest wspaniały żart, ale jednak ze stron przeziera rzeczywistość. Brutalna i smutna. O czym dokładnie, należy przekonać się samemu. Ja ze swojej strony mogę napisać jedno. Warto i trzeba pisać. I oczywiście czytać. By mieć świadomość. Chociaż wiem, że niewiele to zmieni. Bo maluczcy, nie mają siły przebicia. Pozostaje mieć nadzieje, na sprawiedliwość i więcej Cezarii, trzymających w porządku swoje wioski.

Mam nadzieje, że będę miała możliwość zapoznać ze wcześniejszymi pozycjami, a Wam, szczerze polecam Wiedźmę duszoną w winie. Będzie się działo!
 
 
 
 
 Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa.

6 komentarzy:

  1. Dostałam tę książkę niedawno w prezencie i przyznam się szczerze, że nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Teraz już wiem, że będzie naprawdę ciekawa. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale wygląda całkiem ciekawie, bardzo dobra recenzja ;)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/lick-play-stage-dive-tom-i-oraz-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze, że chyba nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Na pewno to nadrobię i chętnie sięgnę po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam autorki, ale lubię poznawać twórczość nowych autorów,zwłaszcza polskich, więc będę miała ten tytuł na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też w ogóle nie słyszałem o tej autorce do tej pory, ale od teraz będę na pewno na nią patrzył.

    OdpowiedzUsuń
  6. Też już od jakiegoś czasu chodzi za mną poznanie twórczości tej Autorki, a wydaje mi się, że lato będzie idealne na tą przygodę:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger