źródło |
Przywódca wielkiej Rosji jest znany
każdemu. Wywołuje on wiele emocji, od podziwu po nienawiść. Jego
kamienna twarz, uśmiech niewyrażający emocji, które powinno się
spodziewać. Taki wizerunek wykreował sobie Władimir Putin. Jaki jest
naprawdę? Czy rzeczywiście uważany jest za wspaniałego Ojca Narodu?
Świetny strateg, jego wywiady mówią wiele, ale nie wyjaśniają zbyt dużo.
Jakby to powiedzieć dużo słów, mniej treści. Ignorancja czy zaplanowana
taktyka.
Gdy
na Ukrainie trwała walka o Krym, Arleta Bojke udała się w to miejsce,
by sprawdzić nastawienie okolicznej społeczności, ale również i samych
Rosjan. Jak tam, w centrum wielkiej walki, mówiono o próbie zagrabienia
tego kawałka ziemi?
W
swoim wywiadzie, którego nie było, dziennikarka opisuje sytuację
panującą na terenie występujących zamieszek. Gdzie wojsko Rosyjskie
wjechało na ziemię Ukrainy, a dokładnie Krymu. Co najciekawsze,
mieszkańcy zapytani, jakie jest ich stanowisko, twierdzili, że cieszą
się z obecności żołnierzy rosyjskich. Dlaczego? W końcu świat wrzał, o
najeździe, o próbie wydarcia siłą tego jakże ważnego miejsca. O co zatem
chodziło?
Jak
się okazuje, w regionie niezgody, ludzie są podzieleni, czują się
bardziej przynależni do Rosji i władzy Putina, niż tej, pod której
władzą aktualnie się znajdują. Twierdzą, że ich zdaniem, powinni zostać
rozłączeni od granicy z Ukrainą. Bo nie chcą być po części europejskiej.
Tak naprawdę nie wiadomo co nimi kieruje. Mają swoje przekonania,
wierzą w lepsze życie pod flagą rosyjską?
Oczywiście
są i przeciwnicy, tłumaczący, że rozłam wcale nie wyjdzie na dobre. Bo
bieda może ich spotkać wszędzie. Jednak tych jest niewielu albo są
przyćmieni przez grupę tych pierwszych.
Dziennikarka
ciekawie zwraca uwagę, na formę wypowiedzi Putina. I jeśli faktycznie
wsłuchać się w jego wywiady, żadne zdanie nie brzmi potwierdzająco czy
zaprzeczającą. On po prostu rzuca w przestrzeń słowa, które można
interpretować na wiele sposobów. Nie grozi, nie straszy wojnami,
informuje, co może się wydarzyć, jeśli... Tak naprawdę nie wiemy, ile
jest prawdy w tym, co mówi.
Arleta
Bojke zadaje pytania Władimirowi Putinowi, oczywiście nie otrzymuje na
żadne odpowiedzi. Jak wiemy, na konferencje z prezydentem bardzo trudno
się dostać. W końcu tak wielki człowiek, sam decyduje komu, poświęci
swój cenny czas. Wiadome jest również, że możliwość otrzymują tylko ci,
którzy nie zadadzą niewygodnych pytań.
Dociekliwi
zwrócą uwagę, na jaką postawę obrał sobie Putin. To taki car XXI wieku
jest groźny, trzyma surową ręką ludzi, ale oni i tak go kochają.
Dlaczego, w jaki sposób to osiągnął? Metoda jest bardzo prosta i wcale
nie wymagająca poświęceń. Władca wsłuchuje się w głos swoich poddanych,
od czasu do czasu rozwiązując ich problemy, mniej lub bardziej
spektakularnie. Taka manipulacja okazuje się bardzo dobra i praktyczna.
Jest kochany i szanowany. Ludzie poszliby za nim w ogień, propaganda
działa wyśmienicie.
Podczas
czytania książki odnosi się wiele skrajnych uczuć. Z jednej strony
Rosja przeraża. Bo jest w niej wielowiekowy ucisk i traktowanie zwykłych
ludzi, jako gorszy sort. Jest ogromny rozstrzał między biedotą a
zamożnymi mieszkańcami. Z jednej strony złoto, z drugiej domy
przypominające baraki. Jak to możliwe, by miłość do władcy była
największa, właśnie ze strony tych z najgorszym statusem społecznym?
Jest
też druga strona, pięknej i klimatycznej Rosji, która ma swoje ciekawe
tradycje oraz ludzi zżytych i tworzących niepowtarzalną atmosferę. Oni
mimo wszystko są gościnni i niezwykle przyjaźnie nastawieni.
Książka
jest napisana bardzo ciekawie, niezwykle lekko i wciągająca. Myślę, że
każdy zainteresowany tematem, może śmiało po nią sięgnąć. Polecam.
Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKA
Niestety taki wywiad niekoniecznie mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńJakoś nie za bardzo mnie interesuje taki wywiad.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Ja sobie odpuszczę, bo nie jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam, ale aktualnie nie mam ochoty spędzać czasu z Putinem :)
OdpowiedzUsuńWOW to może być naprawdę dobre...
OdpowiedzUsuńmam na myśli, że może to być ciekawy reportaż
Intrygująca lektura...
OdpowiedzUsuń