Myślę, że nie muszę pisać, jak ogromną jestem fanką Amy Harmon. Jak mocno pokochałam historie, które wyszły spod pióra tej kobiety. Mam wrażenie, że każda kolejna jest jeszcze lepsza i trudno będzie utrzymać poziom, a jednak później, okazuje się, że autorka ustawioną przez samą siebie poprzeczkę podwyższa z takim talentem i czytelniczymi emocjami, wprost nie do uwierzenia.
Muszę opowiedzieć Wam maleńką część historii Blue, a później, mam nadzieję, zrozumiecie dlaczego odebrałam tę książkę tak, a nie inaczej.
Blue jest dosyć dziwną dziewczyną. Znaczy, charakterystyczną. Rzuca się w oczy jej styl, uroda i sposób bycia. Jest takim wyzwaniem dla otoczenia. Zadziorna, pewna siebie i arogancka. Taką postawę przyjęła, taką siebie stworzyła, aby móc funkcjonować w świecie, który nie miał za wiele litości dla tej młodej osoby. Nauczyła się życia szybko i zrozumiała, że lepiej być tą, którą się unika, niż gnębioną. Nie pokazywać prawdziwiej twarzy dla własnego bezpieczeństwa.
Pewnego dnia, na pierwszej lekcji nowego roku. Pojawia się Pan Wilson, młody nauczyciel historii, który zamierza w nieco inny sposób przekazywać swoją wiedzę młodym ludziom. Już od początku zwraca uwagę na Blue, ona na niego też. I nie chodzi tu o zainteresowanie dziewczyna-facet. Ona jest dla niego zagadką, widzi pod jej wyzywającym ubiorem i makijażem kogoś innego. On denerwuje dziewczynę, ale również fascynuje swoją wiedzą i tym, w jaki sposób rozmawia z uczniami. Chce dowiedzieć się na jej temat prawdy, a ona tę prawdę ukrywa całą sobą.
W końcu nadejdzie dzień, kiedy kulturalny i ułożony Pan Wilson, zderzy się z prawdą, a raczej częścią prawdy na temat Blue. A ona sama, zrozumie, że to, co uważała za swoją historię, jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej.
Razem z nauczycielem, który wbrew swoim zasadom, będzie próbował pomóc i wspierać pogubioną nastolatkę, Blue odkryje czym może być wsparcie i przyjaźń drugiego człowieka.
W życiu, a nawet w najśmielszych przypuszczeniach, nie spodziewałam się, że za tą niepozorną okładką, w tej niezbyt obszernej książeczce, znajdę tak piękne wnętrze, które nie pozwoli mi przestać o nim myśleć. O historii, która zabrała mnie w podróż, a później porzuciła i odmieniła wszystko.
Zacznę od Blue, jest to dziewczyna trudna. Naprawdę, jej prowadzenie się, to jak pokręcone miała sposoby na swój wizerunek i radzeniem sobie z przeszłością i teraźniejszością. Nie oceniam jej negatywnie, nie chcę i nawet nie mam prawa. Co nie znaczy, że nie czułam żalu, do tego, jak przez pewien czas, nie szanowała samej siebie. Ta postać jest naprawdę niesamowicie złożona, wywołuje wiele emocji w czytelniku. Nie można potępiać jej, ale trudno też uznać za zrozumiałe, pewne jej zachowania.
Pan Wilson, to mężczyzna o którym marzy chyba większość kobiet. Nie nastolatek, one mają jeszcze w głowie takich typowych mięśniaków, liderów grupy. Wilson to dżentelmen w każdym calu. Sposób wypowiadania się i obycia. Od niego wręcz emanowało ciepłem i dobrem. Nie wiem, czy miał jakieś wady, ja mu oddałam serce bardzo szybko. A później to już po prostu się zatraciłam i przepadłam.
Zderzenie dwojga tak różnych ludzi. Z odmiennych środowisk, było naprawdę mocne. Ona widziała w nim nauczyciela, który nie ma pojęcia o prawdziwym życiu. On chciał jej za wszelką cenę pomóc i wydobyć prawdziwą Blue.
Tak zaczęła się ich wspólna przygoda. Odkrywania skrawek po skrawku historii małego ptaszka, który wypadł z gniazda..
Nie wiem, co mogłabym napisać, by wyrazić słowami, jak wspaniała jest to książka. Jak cudownie autorka prowadziła tych dwoje. Jak Pan Wilson fenomenalnie wykładał lekcje historii. Właśnie za to, można go było z miejsca pokochać. Gdybym w szkole miała takiego nauczyciela historii z pewnością ten przedmiot byłby moim ulubionym. Bo mówić tak, by inni stracili poczucie czasu i nie chcieli przestać słuchać - trzeba mieć naprawdę dar. Mnie wystarczyło samo czytanie. Później, po prostu udowadniał jaką wartość ma siła przyjaźni.
Nie mogę napisać o wielu wydarzeniach, szkoda bo wtedy byłoby łatwiej przekonać Was do sięgnięcia po Blue. Z drugiej jednak strony, myślę jaka to piękna przygoda czeka tego, kto zdecyduje się na poznanie bohaterów. I jak bardzo zazdroszczę, przeżywania. Przeczytałam tę książkę kilka razy, za każdym odkryłam coś innego, ale równie mocno, zachwycałam się relacją Wilsona i Blue, ale i wydarzeniami, które miały miejsce. Jak wspaniale można napisać o przyjaźni i uczuciach. Niewiele jest współcześnie takich pisarzy.
Jestem naprawdę ogromną fanką Amy Harmon, uważam że Inna Blue nie zasłużyła na takie przejście w ciszy. Dla mnie, ta książka jest rewelacyjna i po prostu trzeba przeczytać. Trzeba i koniec. Zawsze gdy przypadkiem trafiam na perełki, ubolewam, jak bardzo zostały pominięte, jak ich wyjątkowość przepadła między schematami i płytkimi historyjkami. Czasem mam ochotę przeprowadzić akcję, promocji niedocenionych książek, które aż krzyczą - Czytajcie!
Chyba, że ktoś nastawi się na tępe dialogi i akcje rodem z Greya, to nie. Proszę, nie czytajcie. Bo później czytam w opiniach - książka mi nie podeszła ponieważ opisy lekcji były nudne...
Tak, ja wiem, jakie oczekiwania mają niektóre dziewczęta, chwalą szmiry, a wartościowe, gdzie dzięki Bogu, nie ma orgii grupowych, krytykują, za kawałek ukazanej historii. A wiedza jak widać boli, oj boli.
Pozostawiam Was z tym tytułem, mając nadzieję, że zainteresujecie się i zdecydujecie poznać przepiękną historię.
Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam, naprawdę warto;)
Usuńjestem w Kazimierzu i tu tez trafiłam na kiermasz książek, zakupiłam dwa grube tomiska, a w muzeum Kuncewiczów kolejna książkę:-)
OdpowiedzUsuńjotka
Zakupy książkowe zawsze sprawiają radość- uwielbiam kiermasze :)
UsuńDobrze że natrafiłaś na tak wspaniałą książkę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńJest wspaniała, to fakt :)
UsuńPerełki często są pomijane na rzecz innych... Zapisuję do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńNiestety. . Czekam zatem aż przeczytasz i na opinię:)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja. Książki niestety nie znam, nie miałam okazji poznać twórczości autorki ale tytuł zapisuję! Koniecznie musze go poznać :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję:) proszę napisz jak przeczytasz czy się spodobała:)
UsuńRównież pozdrawiam:)
Dobry wieczór 😊Mnie zaciekawił ten opis, muszę zobaczyć to w księgarni o możliwe że kupię sobie, pozdrowienia serdeczne.
OdpowiedzUsuńDzień dobry 😊 będę oczekiwała opini, jestem bardzo ciekawa męskiego spojrzenia na tę historię, pozdrawiam.
UsuńZamówione. Czekam na przesyłkę 👍
UsuńŚwietnie! 🤩Będę czekała na opinię po przeczytaniu 😊
UsuńRecenzja bardzo zachęcająca i przekonująca!
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPrzyznam się, że nie czytałam żadnej książki tej autorki. Napisałaś piękną recenzję. Jeśli będzie możliwość, chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Chętnie przeczytam.Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do poznania twórczości autorki. ;)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tą historią...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, polecam niezmiernie ciekawą i specyficzną książkę, której bohaterka także miała na imię Blue :) https://lubimyczytac.pl/ksiazka/21862/wybrane-zagadnienia-z-fizyki-katastrof
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej autorce...
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką historii miłosnych, ale ta pozycja mnie zaintrygowała- być może dlatego że wspomniałaś o tym że nie ma tam tępych dialogów, co nie ukrywam, nie jest w moim guście :)
Pozdrawiam
nie znam autorki. Niestety też nie mam czasu an czytanie;o
OdpowiedzUsuńNietypowa fabuła muszę powiedzieć. Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńTa reklama to zuo (zło, złooo, koszmar, horror i nie wiem co jeszcze).
Ja i Islandia to takie zbiory rozłączne. Coś tam wiem, coś tam widziałem czy czytałem, jednak jeszcze nie dojrzałem do jakiegoś zanurzenia się w kulturę czy sztukę z tego rejonu.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
O tej autorce jeszcze nie słyszałam. Teraz co i raz nowy autor/ autorka :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa treści tej książki :)
Pozdrawiam serdecznie
Brzmi ciekawie. Zainteresowałaś mnie, może sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że historie znam z filmów i seriali amerykańskich, to raczej nie jest nowy problem a jedynie obraz rzeczywistości znany od wielu lat. ;)
OdpowiedzUsuń