Miałam napisać post podsumowujący czerwiec, ale jakoś wyszło, że niewiele ciekawego mogłabym napisać. Nie zwiedziłam zbyt wiele, alergia nieco uniemożliwiła wyjazdy, później rozchorowała się moja mam i długi weekend spędziłam na doglądaniu chorowitki. Z książkami było mi nie po drodze, ogólnie nie polubiłam się z czerwcem, co poradzić. Jedyne co wychodzi na plus, moje szkolenie:).
Na szczęście już jest lipiec, mój ulubiony miesiąc zaraz po maju. W drugiej połowie miesiąca uciekam nad morze, tylko 8 dni, ale zawsze coś, może troszkę naładuje baterii i wytrwam do września. Jest lato, więc i owoce. Gdy byłam nastolatką, okropnie nie lubiłam zbierać tych wszystkich porzeczek, wiśni, truskawek i całej reszty. Och jakże byłam nieszczęśliwa. Teraz, sama wyszukuje czy już coś dojrzało, niespiesznie sobie skubie owocki i delektuje zapachem. Czy to już starość?;)
Chciałam Wam polecić świetny cykl - Ksiądz Rafał. Jestem świadoma, że wiele osób, może być zrażona już samym tytułem. Uważam, że te książki, są jednymi z najlepszych jakie do tej pory miałam możliwość czytać. Recenzje znajdziecie Tu, Tu i Tutaj, zapraszam do przeczytania, ponieważ opisałam w nich moje emocje zaraz po zakończonej lekturze. Obiecałam sobie, że będę te książki promowała, bo są godne poznania, przez każdego. Nieważne czy ktoś jest wierzący, niepraktykujący itp. Autor fantastycznie ukazał postać tytułowego księdza Rafała, oddał klimat opisywanych czasów, ale przede wszystkich, społeczeństwo i portret człowieka. Przyznam się szczerze, ja do tych książek wracam średnio raz w roku, za każdym razem odkrywam coś nowego. Jest niewiele takich tytułów, ale w tym przypadku, będę powtarzała ciągle i niezmiennie, to są tytuły, które warto poznać, bo tak dobrze, to już niewiele pisarzy potrafi pisać. Mam nadzieję, że kiedyś, przestaną mnie boleć te zamknięte drzwi, a jeśli chcecie dowiedzieć się o co chodzi, zapraszam do przeczytania:). Mam nadzieję, że chociaż jedną osobę zainteresuje.
Lubię zapach lata, wszystkich owoców i warzyw, pachnących kwiatów. Szkoda, że moje ukochane tulipany już nie kwitną, muszę poczekać znowu do wiosny. Na szczęście jest sporo polnych, które przynoszą wiele radości. Mam nadzieję, że lipiec będzie udanym miesiącem, czego życzę sobie i Wam:).
Ja lato Agnieszko źle znoszę, wolę jesień i zimę - ale zimę taką słoneczną - mroźną , kontynentalną :-) . Pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńHeja! Nie czytałam tej serii- może kiedyś;) Każdą porę roku staram się lubić tak samo mocno, każdą za coś innego :D
OdpowiedzUsuńNiech lipiec będzie lepszy! Pozdrawiam!
zapraszam również do siebie :-)
Lato nie jest moim ulubionym czasem, zdecydowanie za gorąco. ;) Za to szykuję się myślami do super urlopu jaki zaplanowałam na wrzesień, kiedy już na pewno wyjście z domu nie będzie równało się z samobójstwem. ;)
OdpowiedzUsuńMorze też mnie tak nie przyciąga jak Ciebie. Plaże mają wielu zwolenników, jednak wolę innego typu czas relaksu.
Pozdrawiam!
Ja najbardziej lubię lato . Jestem ciepłolubna . Życzę udanego wypoczynku :-).
OdpowiedzUsuńJa już pakuję walizkę, bo jutro wybywamy:-)
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś sagę o małym miasteczku i pewnym pastorze, niezwykle klimatyczne lektura, na długie zimowe wieczory.
Zdrowia dla Ciebie i mamy:-)
Znowu komentarz w spamie, nie mam siły, przed chwila zniknął!
OdpowiedzUsuńWe mnie tytuł cyklu wzbudził przyjemne skojarzenia, bo kojarzę bardzo miłego księdza o takim imieniu z czasów szkolnych :)
OdpowiedzUsuńteż kocham tulipany, ale polne kwiaty też są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo dobrego!
Mi ostatni tydzień dał nieźle w kość, trudno mi było funkcjonować w te upały, na szczęście weekend był nieco chłodniejszy i nieco odżyłam :D
OdpowiedzUsuńciekawe!
OdpowiedzUsuńU mnie czerwiec również nie należał do najłatwiejszych - lipiec witam z dużą dozą optymizmu. :D
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego plażowania, oby pogoda dopisała. Wiem jak fajny jest wypoczynek nad morzem. ;)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam polne kwiaty, są cudowne :) Piękny wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Też uwielbiam tulipany, choć i inne fiołki też mogą być. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńLato to zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Życzę udanych wakacji nad Morzem, żeby pogoda dopisała, ale bez szaleństw :)
OdpowiedzUsuńNo tak z wiekiem sie zmieniamy, co do starości to też czasem mam przemyślenia. Udanego wyjazdy nad morze.
OdpowiedzUsuńŁąki pełne kwiatów zawsze cieszą oko :)
OdpowiedzUsuńMy nad morze pojedziemy w sierpniu, choć tylko na weekend.... Mam taką nadzieję...
Zaciekawiłaś mnie tą serią o księdzu Rafale, poszukam.
Miłego dnia :)
to udanego wypoczynku! ja właśnie wróciłam z urlopu :)
OdpowiedzUsuńTej serii książek w ogóle nie znam!
okularnicawkapciach.wordpress.com
Wspaniałe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa się czasem śmieję, że dorosłość jest wtedy kiedy masz swój ulubiony warzywniak + ważniejsze niż to jak wyglądasz jest to czy jest Ci ciepło :)))
OdpowiedzUsuń