stycznia 10, 2023

stycznia 10, 2023

Sama

 


Dziś o książce, a dokładnie reportażu, który nigdy nie powinien zostać napisany. Ta historia nie powinnam mieć miejsca. Jednak skoro już wydarzyło się to wszystko, o czym napisała autorka, to nie powinno zostać przemilczane. I uważam, że należy mieć świadomość, tego

 z czym musiała się zmierzyć Kasia.

W domu rodzinnym dziewczynki, nie było sielsko, wręcz można powiedzieć, że było to miejsce, gdzie wszystkie koszmary dziecięce mogą się spełniać. Alkoholizm obojga rodziców, przemoc i ciągły strach. Często brak normalnego posiłku, czystych ubrań, czyli tego, co powinno stanowić podstawę funkcjonowania każdego człowieka - a zwłaszcza dzieci. 

Kasia nie miała warunków do nauki, bo niby jak, jeśli ciągle pijani rodzice wszczynali awantury, a ona razem z bratem musiała się chować, gdzie było możliwe, byle tylko nie stać się przypadkowa ofiarą. 

Pewnego dnia, do rodziców Kasi, przyjeżdża ksiądz Roman, uczy dziewczynkę w szkole i zwrócił uwagę na jej trudna sytuację rodzinną. Proponuję swoją "pomoc", w znalezieniu szkoły z internatem, by mogła spokojnie kontynuować naukę, wszystkim się ma zająć. Dla ludzi, którzy alkohol stawiają na pierwszym miejscu, taka propozycja jest wręcz jak dar od Boga - bo przecież są wierzący, jakże by inaczej. 

Kasia pakuje swój skromny dobytek i jedzie po nowe życie - niestety jeszcze nie wie, że to nowe, stanie się jej najgorszym koszmarem. A "wybawiciel", potworem z najgorszego horroru. 


Trudno, bardzo trudno czytało się książkę, która ma niespełna 200 stron, dokładnie około 180. I wiecie, ja przez cały okres czytania miałam ochotę na jedno - odszukać tego bydlaka, połamać mu nogi ręce, a potem wywieźć w miejsce jak najdalej od ludzi. Zostawić żeby zdychał. 

To czego dopuścił się "ksiądz" Roman, jest makabryczne i ja nawet nie potrafię sobie wyobrazić, nie chcę, tego przez co przeszła Kasia. Mała dziewczynka zabrana z domu, w którym jak się okazuje, jej życie było szczęśliwe. Jakie to straszne, gdy będąc w piekle, można trafić jeszcze gorzej. Bo Kasia trafiła w sam środek tego piekła. 

I gdy czytałam tę książkę, pomiędzy opisami tego co robił ten zwyrodnialec, cały czas przewijały mi się przez głowę pytania - gdzie do cholery byli nauczyciele, pedagog szkolny? Wcześniej, gdy jeszcze była u rodziców? Czy naprawdę w szkole panuje aż taka znieczulica? Bo przecież jest wiele razy napisane, że chodzili razem z bratem w brudnych ubraniach. Czy zatem, już to, nie powinno być alarmujące dla nauczycieli/ wychowawcy? Ludzie, co z wami? Szczerze? Wstydzę się za wszystkich nauczycieli, za całą beznadzieją instytucje zwaną oświatą. Wiecie dlaczego? Bo wiem jak funkcjonuje, ja wiem, co się mówi o takich uczniach, za drzwiami pokoju nauczycielskiego, na radach pedagogicznych. Drodzy nauczyciele - pedagodzy. Nie powinniście wykonywać zawodu, jeśli odwracacie wzrok od ucznia, który ewidentnie potrzebuje pomocy. Ja wiem, co się mówi, gdy dziecko wykazuje cechy przemocy - nie potrzebny nam w szkole problem. To się mówi.  I dzięki wam, drodzy nauczyciele, są ofiary. A jedną z nich, jest Kasia. 

Dziewczyna została pozbawiona dzieciństwa, swojej godności i niewinności. Potraktowana jak rzecz, z którą można zrobić wszystko, ponieważ była bezbronna. Nie mogła liczyć na pomoc z żadnej strony. I ja kolejny raz się zapytam - co jest z ludźmi? Dlaczego odwracacie wzrok? 

Podziwiam Kasię, za jej siłę, że w pewnym momencie odważyła się przerwać ten horror, że mimo zakończenia, które wcale nie przyniosło zabawienia. Walczyła i dalej walczy o siebie. O inne ofiary, by nigdy nie musiały mierzyć z tym, czym ona musi. Bo przecież kłamie, bo dla pieniędzy zrobiła z siebie poszkodowaną. Bo ksiądz jest jak Bóg, niemożliwe, żeby dopuścił się takiego czynu. 

Ja nie chcę pisać o tym "księdzu", ponieważ dla niego należy się jedyna kara. Ja piszę do społeczeństwa, by przestało udawać niewidzących. By zrozumieli, że patrzenie na krzywdę i niereagowanie to jest współudział w jej robieniu. Tak, tak właśnie jest. Jeśli sami boicie się coś zrobić, zbierzcie innych, poinformujcie odpowiednie osoby. Nie odwracajcie głowy, bo to, co już zobaczyliście zostanie z wami. 

Nie napiszę oceny, bo cudzego życia się nie ocenia - zwłaszcza  czegoś takiego. Napiszę, że tę książkę trzeba przeczytać, nawet jeśli pomyślicie - nie dam rady. To ja powtórzę - Trzeba! Wiecie dlaczego? By nigdy, nikomu, nie przyszło na myśl, odwrócić się, gdy zobaczy słabszego w niebezpieczeństwie. 

Kasi, z całego serca życzę by jej życie stało się piękne. Bo może takie być. Wyszłaś z piekła, jesteś silna i dajesz ogromny przykład.  


14 komentarzy:

  1. Straszne!! Ale tak jak piszesz - trzeba przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocna lektura, ale wg mnie każdy powinien pnąc tę historię. Nie wolno milczeć w tak ważnych sprawach.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Grrr, ten ksiądz powinien przejść przez, to samo co zrobił Kasi...

    Niestety jest w naszym społeczeństwie wielka znieczulica i niesprawiedliwość...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to jest czyjaś biografia ? Czy wyobraźnia autorki ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo emocjonalna jest Twoja recenzja, więc książka z pewnością jest trudna, ale o tego rodzaju zachowaniach trzeba rozmawiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety alkoholizm i dysfunkcyjnych rodzin jest sporo, czasem najgorszym miejscem jest dom rodzinny. Dysfunkcyjne rodziny starają się by na zewnątrz robić wrażenie takich idealnych dobrych domów, często nawet dzieci przeczą że w domu nie za ciekawie.
    Zgadzam się że nie reagowanie to współudział ale niestety w Polsce nie ma instytucji pomocowych, jest to często fasada. Kiedyś policjant na komisariacie ofierze pobicia powiedział :"my sie tym nie zajmiemy, no chyba że jest to bardzo cieżkie pobicie ze złamaniami, z przemieszczeniami albo sprawa mocno medialna". Jeśli jest sprawa mocno medialna to jest szansa że ta sprawa może być godziwie zakończona by pokazać że kraj jest krajem prawa, niestety jeśli kolejna ofiara w takiej samej sprawie pójdzie i zgłosi to jako że nie jest to medialna sprawa poczuje w jakim kraju żyjemy.
    Co do księży na szczęście już jest większa wolność słowa i większy obiektywizm, mam wrażenie że sporo sie zmieniło ale niestey długa droga do normalnosci.
    Co do Kasi to jeśli to ta sama o której pomyślałam to aż mam ciarki, takich historii sie nie zapomina.... to jakiś scenariusz na horror... niestety

    OdpowiedzUsuń
  7. Mocny ten reportaż . Genialne recenzja

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka na pewno warta uwagi, ale musze stanąć w obronie nauczycieli, przynajmniej w ich sporej części.
    NIGDY nie traktujemy ucznia wybiórczo i zawsze wiadomo, że gdy cokolwiek dzieje się z dzieckiem, to przyczyna tkwi w domu, w rodzicach, w niepokojących zjawiskach.
    Często wychowawca wie więcej, niż opieka społeczna, a pedagog szkolny w wielu sytuacjach zastępuje rodzica.
    Mogłabym sama napisać książkę o formach pomocy dzieciakom w szkole.
    Rozumiem, że musiałaś trafić na wyjątkowo nieciekawy zespół nauczycieli.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba muszę mieć wyjątkowego pecha, bo trafiałam w kilku różnych placówkach na nauczycieli o podejściu lekceważącym problemy
      ucznia
      Możliwe, że są jednostki, które sie angażują. Niestety z tego co wiem od koleżanek, jest niewielu zaangażowanych a wręcz przeciwnie. Większość chce po wyjściu z pracy mieć spokój.

      Usuń
  9. Też ciężko mi oceniać książki, które dotyczą czyjegoś życia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja. Książka trudna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś już czytałam o tej książce...

    OdpowiedzUsuń
  12. Na takie książki muszę mieć dzień bo bardzo je potem przeżywam. Twoja recenzja jest pełna uczuć- od gniewu po współczucie a to znaczy, że książka spełniła swoje zadanie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger