października 26, 2013

października 26, 2013

Nawiedzony dom



Rodzina Chabrowiczów wprowadza się do domu odziedziczonego w spadku, razem z nim dostali sąsiadów, których to chcą przemeldować do znalezionych dla nich wcześniej mieszkań, nie wiedzą jednak,że jedna z lokatorek uparcie będzie odmawiała wyprowadzki nie podając specjalnego powodu. Główny dziedziczący Roman zaczyna twierdzić,że więcej ma kłopotów niż radości z otrzymanych włości. A świadkami wszystkich zajść jest dwójka dzieci, Janeczka oraz Pawełek. Postanowią oni wkroczyć do akcji i sprawdzić dlaczego Zmora w postaci upartej sąsiadki nie chce opuścić domu. W dodatku zagadką będą tajemnicze drzwi od strychu zamknięte tak szczelnie, iż żadnym sposobem nie będzie można ich otworzyć. 
Pojawi się pies, którym dzieci postanowią się zaopiekować, ale nim to się wszystko stanie odbędą długie i żmudne przygotowania, bo z remontem oraz sąsiadką na głowie rodzice nie będą do końca przekonani czy brać odpowiedzialność za zwierzaka. 
Nikt nie będzie wiedział,że dzięki właśnie temu czworonogowi rozwiąże się wiele zagadek, a może nawet odkryje przestępstwa? 
Jedno jest wiadome ta dwójka będzie niesamowicie zaradna, zaś pomysły i zdolność do łączenia faktów wprowadzi nie jeden raz w podziw funkcjonariusza służb mundurowych. Nawet zgoła sceptycznie nastawiona babcia da się wciągnąć w śledztwo, rozpoczynając współpracę z psem Chabrem, a miejscem gdzie rozgrywać się będą przeróżne sytuacje będzie... furtka! 

Dom będzie straszył członków rodziny przedziwnymi odgłosami, interpretacje będą różnie, część domowników stwierdzi,że przyczyną hałasu są po prostu wiekowe instalacje, doświadczona babcia fachowym uchem stwierdzi,że nie żadne instalacje, a po prostu mury zaczynają się walić i niebawem cały dom legnie w gruzach. Rodzeństwo nieśmiało napomknie bez strachu,że może to jakieś duchy? 
Sprawy zaczną się robić coraz poważniejsze, najmłodsi w z familii uświadomią sobie,że na ich małe głowy spadło bardzo wiele obowiązków, jednak czego się nie robi na pomoc strapionemu ojcu! 


Czytałam niezwykle długo, nie dlatego,że książka mnie nie wciągnęła, bądź nie podobała. Wręcz przeciwnie!
Dawno, bardzo dawno nie uśmiałam się już od samego początku do ostatniej strony, a dokładnie zdania podczas czytania. Wspaniała lektura, oczywiście z wątkiem kryminalnym, który powiem szczerze był dla mnie nie lada zagadką. Zaś dzieciaki ze swoimi pomysłami rozbrajały mnie tak bardzo,że były chwile gdy śmiałam się dosłownie w głos, a kiedy wplątały w swoje sprawki babcię po prostu umarłam ze śmiechu;)
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Chmielewskiej i żałuję,że wcześniej się nie zdecydowałam, nie mam pojęcia dlaczego tak się działo ale wiem, naprawię ten błąd! Styl jest po prostu świetny, wciąga i poprawia humor. Było mi szkoda kiedy kończyłam bo na prawdę bardzo miło spędziłam czas. Myślę,że nie muszę namawiać, kto jeszcze nie miał okazji po prostu musi przeczytać!


Książka bierze udział w wyzwaniach "Polacy nie gęsi" oraz " czytamy kryminały".



7 komentarzy:

  1. Istnieje mus zaznajomienia się z twórczością J. Chmielewskiej! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czytana lata temu, ale mam na półce i na pewno do niej powrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna nie czytałam nic Chmielewskiej, ale muszę ponownie wziąć się za jej książki, bo pisze znakomite, zabawne historie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Joanna Chmielewska jest jedyną polską autorką do której wracam. Niezapomniane "całe zdanie nieboszczyka" czy właśnie "nawiedzony dom" sprawiły, że stałam się jej wielką fanką ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ile jeszcze fajnych książek Chmielewskiej jeszcze przed Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja się cieszę że Chmielewska Ci się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Chmieleskiej czeka na mnie "Lesio" i mam nadzieję poznać także inne książki autorki :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger