Czasem niespodziewane wydarzenie może odmienić całe życie, tak było w przypadku Jagi. Chciała, a raczej musiała przypodobać się prezesowi dlatego postanowiła wziąć udział w sztafecie, świadomość o uznaniu szefa gdy będzie dzierżył trofeum i myślał o jej zasłudze była na prawdę kusząca. Jak postanowiła tak zrobiła, tylko nie spodziewała tak wielkiego wysiłku fizycznego, wiadomo dała z siebie dwieście procent, ale żeby od razu zemdleć i to na mecie? Wstępne badania nie wykazały nic co mogło by budzić podejrzenia, dopiero za jakiś czas diagnoza okazała się być delikatnie mówiąc niezadowalająca, pod jej wpływem rezygnuje z pracy, w końcu teraz nie będzie jej potrzebne wspinanie po szczeblach kariery, zostawia mieszkanie bratu, z którym stosunki ma nieco chłodne. Wyjeżdża do jedynego miejsca gdzie czuła się na prawdę dobrze. Mimo braku tego wszystkiego co ma teraz w pięknym mieszkaniu. Od wielu lat nie czuła się szczęśliwa.
W tej uroczej miejscowości, w domku pozbawionym udogodnień będzie cieszyła się życiem, zaprzyjaźni ze zwierzętami uroczym Azorem, dostojnym Maurycym i znawczynią samców Myszą. Będą oni pierwszymi jej powiernikami, doradcami, widzącymi łzy oraz radości,ale i coś jeszcze...;)
Nie zabraknie sąsiadów, pomocnego Stacha, a przede wszystkim genialnej Śliwowej. Okolicznej wszędobylskiej starowinki, zajmującej się roznoszeniem plotek, zbierającej ziółek oraz robieniem sławnej naleweczki. Będącej chyba cały czas pod jej wpływem...Pojawiającej się nagle, zawsze gdy coś się dzieje wokół.
Znajdzie się jeszcze Pan Weterynarz, niemile widziany przez Jagę czego nie będzie potrafiła ukryć, a wszystko przez zdechłą krowę siejącą postrach w postaci paskudnego odorku.
Agnieszka lepiej porozumiewająca się ze zwierzętami odczuje dziwne utrudnienie w kontakcie z owym mężczyzną, zwłaszcza gdy będzie się znajdował nieprzyzwoicie blisko.
Jednak w tym wszystkim nie zapominajmy o chorobie, bohaterce będzie o niej ciągle przypominała tajemnicza Mona...
Dużo bardzo dużo słyszałam o tej właśnie książce, nie mogłam się wręcz doczekać kiedy przeczytam.
Nie było mowy o rozczarowaniu, ale nie spodziewałam się co spotkam. Co więc zastałam wewnątrz?
Przede wszystkim moje kochane zwierzęta i to w jakiej postaci! Azorka pokochałam miłością wielką i niekończącą się, od pierwszego spotkania wiedziałam,że będzie niesamowity... Zresztą każdy z mieszkańców chatki był kochany i nie dało się go polubić.
Sama postać Jagi była mi w pewnym sensie bliska i rozumiałam jej zachowania do spraw dla innych ludzi prostych i będących wręcz czymś naturalnym. Najbardziej polubiłam sposób w jaki rozmawiała ze zwierzakami, po prostu zaśmiewałam się do łez w tych sytuacjach. Uwagi myszy mnie wręcz rozbrajały, co najśmieszniejsze chwilami przyznawałam jej racje!
Oczywiście nie brakowało wzruszeń, cieszyłam się razem z bohaterką w chwili gdy jej brat okazał się inny jak go wcześniej oceniała. Osobiście bardzo Ariela polubiłam.
Wszystkie postaci zostały wspaniale wykreowane, nie można chyba było nikogo nie polubić. Książka ma niesamowity klimat trochę bajkowy chwilami metafizyczny, oczywiście nie przesadzone, wszystko znakomicie wyważone ze sporą dawką humoru.
Oczywiście polecam każdemu, wspaniała lektura od której na prawdę trudno się oderwać, oczywiście naleweczkę pochłonęła moja mama, zagrabiła ją jako pierwsza i była zachwycona. Dowód,że jest to pozycja dla każdego bez względu na wiek:)
Za książkę chciałam serdecznie podziękować autorce
Kasi Bulicz-Kasprzak
Książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi"
Od jakiegoś czasu ostrzę sobie na nią pazurki
OdpowiedzUsuńJest na prawdę świetna, trzeba po prostu przeczytać :))
UsuńStrasznie się cieszę, że Ci się podobała "Nalewka":D
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, bo doczekać się nie mogłam kiedy w końcu przeczytam:))
UsuńWszystkie książki, które Ty polecasz trafiają w mój gust, więc na tej też na pewno się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi o tym wiedzieć:)) Mam nadzieję,że tym razem również tak będzie :))
UsuńAgnieszko, zapraszam do siebie: http://karolinalaube.blogspot.com/ :-)
OdpowiedzUsuńBędzie mi bardzo miło, jeśli zostaniesz obserwatorem mojego bloga.
Dziękuję za zaproszenie!:) już pędzę na Twój blog :))
UsuńZazdroszczę ci możliwości przeczytania tej książki. Od dłuższego czasu ciągnie mnie do niej niesamowicie i mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce i oczaruje swoją treścią.
OdpowiedzUsuńCyrysiu mam nadzieję,że tak będzie!:) Bo mnie się na prawdę bardzo podobała :)
UsuńDołączam się do słów Cyrysi, bowiem bardzo lubię książki z tej serii, pozdrawiam ):
UsuńZawsze to fajnie, jeśli bohaterki/bohaterowie książek są miłośnikami/właścicielami zwierząt. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kiedy w fabule występują zwierzęta bo sama je wręcz uwielbiam ,więc jako bohaterowie sprawiają mi ogromną radość:)
UsuńSądząc po zdjęciu okładki to chyba dość obszerne dzieło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie akurat w sam raz, przeczytałam we ciągu jednego popołudnia;)
UsuńTo raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń