października 16, 2013
Houston, mamy problem
Dzień po imprezie, paskudny kac a na dodatek wcześnie rano umówiona rozmowa o pracę, nie byle jaka bo w zawodzie, który jest jego życiem. Jak na złość wszechświat sprzysiągł się przeciwko niemu, biednemu jubilatowi, bo Jeremiasz właśnie tego feralnego dnia kończy swoje trzydzieste drugie urodziny. Złośliwy taksówkarz, podły akumulator no i na dokładkę kontrola policyjna, a żeby było śmieszniej to w kluczowym momencie okazuje się,że nie zabrał najważniejszego przedmiotu bez, którego nie ma po co pokazywać się na planie zdjęciowym.
Tak o to zaczyna się dzień urodzin biednego przedstawiciela płci brzydkiej, będącego na życiowym zakręcie, twierdzącego,że jak ma już się walić to wszystko po kolei, na domiar złego Raszpla stukająca w jego podłogę a swój sufit, trafne powiedzenie "jak dobrze mieć sąsiada" w tym przypadku szarą Zmorę uprzykrzającą życie Jeremiemu.
Tak ważny dzień, bo raz na cztery lata, można by rzec wyjątkowy kiedy się obchodzi urodziny w roku przestępnym, ale to właśnie w tej chwili zamiast świętować wspomina, oraz myśli co by było gdyby Marta nie zrobiła tego co doświadczył, no i dlaczego ciągle o niej myśli, przecież wcale mu na niej już nie zależy jest przeszłością i powinien nie mieć żadnych nostalgii! I te książki poukładane według kolorów! No co za wymysły, tylko kobieta mogła wpaść na coś takiego, mężczyźnie nigdy by nie przyszło do głowy układać kolorystycznie! Zostawiła bałagan po sobie, wyprowadzając się z mieszkania trzy miesiące temu, On w końcu tutaj tylko śpi i się kąpie, to też nie codziennie, w końcu nie musi robić tego co mu kobieta nakaże, wolność ma swoje plusy.
Wypady z kumplami do barów, podryw kobiet, one są w końcu takie łatwe do rozgryzienia, fakt trzeba wyskoczyć z kasy ale jakby nie było coś za coś. Czasem interes jest wart każdych kosztów, gorzej jeżeli jest się bezrobotnym mającym na głowie kredyt mieszkaniowy.. Wtedy każda wydana dyszka ma ogromne znaczenie, a drinki nie należą do najtańszych.
Jest jeszcze mamusia, stale martwiąca się i o wszystkim chcąca wiedzieć, trzeba z nią dobrze żyć bo od niej jest uzależniony, mianowicie co tydzień wozi pranie. Pralka była Marty, wyprowadziła się wraz z nią.
Ciągle ta Marta, gdzie się nie obejrzy! Dobrze,że są koledzy, Maurycy, Gruby i Dżery no i Alina ona też jak kumpel...
Taki o to jest Jeremiasz, gderliwy pewny siebie, po prostu irytujący! Już na wstępie zorientowałam się,że nie będzie łatwo bo wszystko widziane oczyma faceta, ale żeby takiego wkurzającego to się niestety nie spodziewałam. Wielki znawca kobiet, bo my to jesteśmy z odległej galaktyki, ciągle gadamy, mężczyźni wcale nie dialogują, są niemowami w szczególności podczas wspólnych imprez. Matka to zło koniecznie, o przepraszam bardzo nie wtedy kiedy robi pranie, to znaczy jej pralka.
Pracuje sobie dorywczo, naprawia sprzęt rtv, więc tak sobie jeździ po domach i służy pomocą oczywiście nie za darmo. Każdy przejaw sympatii musi skomentować, no ale przecież tylko kobiety mają coś do powiedzenia. Ma jednak jakieś zainteresowania, lubi fotografować ptaki, w tym celu lubi udać się z przyjacielem do miejsca odciętego od cywilizacji by pobyć z naturą. Zawodowo operator filmowy, chwilowo na straconej pozycji przez pewien incydent. Unoszący się dumą dryfuje sobie jako pan samego siebie. Krytykując wszystko co napotka, mając uwagi do każdego o byle co.
Przyznam się,że podczas czytania złapałam się na pewnej myśli, a dokładnie uświadomiłam dlaczego jestem sama, bo z takim facetem to ja bym się wykończyła, albo sama sobie wręczyła nagrodę nobla za wytrwałość, na szczęście nie jestem masochistką.
Ponarzekałam sobie na bohatera, przyszła pora na ocenę całokształtu. Ogólnie rzecz biorąc książka jest na relaks, tylko mnie się to nie bardzo udawało bo właśnie Jeremiasz drażnił mnie okrutnie. Natomiast fajną postacią była Inga, myśląca i mająca świetne podejście do życia, konkretne bez owijania w bawełnę.
Styl autorki oczywiście jest bardzo lekki, oczywiście nie brakuje humoru. Katarzyna Grochola bardzo dobrze zrobiła rys psychologiczny mężczyzny, zaczerpując oczywiście informacje u wielu źródeł co odzwierciedliło się na naprawdę dobrze napisanej książce.
Książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi".
AUTOR:
Agnieszka Bruchal
Z chęcią przypomnę sobie twórczość autorki
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twoich wrażeń:)
UsuńKsiążka, jak to zwykle u Grocholi, do czytania w porządku, ale moim zdaniem niezbyt wyszło autorce spojrzenie na świat męskim okiem. A przynajmniej ja takich facetów nie znam i wcale Ci się nie dziwię, że Cię irytował.
OdpowiedzUsuńDaj spokój Jeremcio chwilami doprowadzał mnie do szału normalnie gdybym spotkała takiego faceta na drodze to zaczęłabym krzyczeć;))
UsuńA ja na moich poczciwych znajomych narzekałam hihih;)))
Nigdy jeszcze nie czytałam pozycji K. Grocholi, choć niewątpliwie, jest to pisarka warta poznania ;)
OdpowiedzUsuń"Houston" spotykam bardzo często w księgarniach i myślę, że czas najwyższy wziąć tę książkę z półki :)
osobiście polecam Nigdy w życiu i kontynuację, uśmiałam się na tej serii do łez:)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki - ciągle w planach.
OdpowiedzUsuńWarto się zapoznać z K.Grocholą ma bardzo lekkie pióro i przyjemnie się czyta:)
Usuńnie czytałam książek autorki, ale jakoś mi do nich się nie śpieszy - może za to że jej opowieści są zaczerpnięte z życia, a ja obecnie od nich uciekam :(
OdpowiedzUsuńCzasem człowiek musi pobyć w innej rzeczywistości;)
UsuńCiągle się z tą książką mijam i jakoś nam nie po drodze.
OdpowiedzUsuńJa właśnie byłam tej pozycji niezmiernie ciekawa no i mam tak mieszane uczucia do niej;)
UsuńKiedyś czytałam każdą pojawiającą się książkę Grocholi, później nieco zmieniłam zainteresowania, ale w końcu muszę wrócić do tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńJa troszkę z opóźnieniem wzięłam się za Twórczość Grocholi więc jeszcze sporo jej publikacji przede mną :))
UsuńPrzeczytałam tylko kawałek Twojej recenzji, bowiem ta książka czeka na mnie na półce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń