stycznia 08, 2014
Ocal mnie od złego
Nie wiem od czego mam zacząć, historia Allomy jest straszna, to istny horror, który dział się każdego dnia przez całe jej dzieciństwo. Podziwiam te dzieci,że zdołały przeżyć tak sadystyczne, okrutne kary jakie wymierzała im porąbana Eunice, tej kobiety nie można inaczej nazwać, z chęcią użyłam bym bardziej dosadnego słowa, ale nie tutaj..
Mała Alloma ma rodziców, tylko nie bardzo radzą sobie oni z wychowaniem małego dziecka oraz zajmowaniem się domem oraz innymi przyziemnymi sprawami. Mają problem z narkotykami, w prawdzie uczęszczają na spotkania terapeutyczne, ale większość z nas wie,że ten nałóg jest jednym z najgorszych i nie można ot tak od niego uciec, kochają swoją córeczkę. Tylko czasem sama miłość nie wystarcza. Po interwencji opieki społecznej zjawia się w ich domu Eunice, miła Pani budząca zaufanie, chce pomóc w zajęciu się małą Allomą, buduje zaufanie między sobą a dzieckiem, między czasie przekupuje matkę by bez problemu zgodziła się oddać małą sobie na wychowanie. Tym sposobem po kilku tygodniach dziewczynka trafia do jak się jej z początku wydaje do miłego domu, gdzie jest mnóstwo zabawek i porządek. Zderzenie z rzeczywistością nadchodzi bardzo szybko, Eunice w pierwszych dniach pokazuje swoje prawdziwe oblicze będącym przedsmakiem tego co zaserwuje dzieciom podczas dalszego pobytu w jej domu.
Dla mnie to nie były kary, bo rozumiem gdy dziecko przewini można mu czegoś zakazać bądź dać przysłowiowego klapsa, nie oszukujmy się,że bezstresowe wychowanie jest takie wspaniałe, bo to nie prawda, jednak co innego niewinny klaps, przeze mnie nazywanym straszakiem, który nie zrobi krzywdy a ostrzeże dziecko by kolejny raz nie postąpić jak poprzednio.
Eunice miała bardziej wyrafinowane metody "wychowawcze", z początku znęcała się nad dziećmi swym stalowym spojrzenie, nazywając je dziećmi diabła, mającymi zepsute dusze, które koniecznie trzeba oczyścić. Jak? oczywiście przemocą, bo inaczej nie byłoby przecież to możliwe, według psychopatki Eunice. Głodzenie chyba jeszcze nie było tak straszną karą, chociaż z początku nie mogli się przyzwyczaić do mało treściwych posiłków, jednak gdy doszły kolejne kary typu całonocne chodzenie po schodach tam i z powrotem zmienili zdania. Jaki miały cel te nocne spacery? Do tej pory się zastanawiam, ale to jeszcze było nic. Sadystka miała lepsze sposoby na zadanie bólu. Jej pierwszą ulubioną karą było bicie dzieci po palcach u stóp, tak długo aż były zmaltretowane, oczywiście nie miały prawa kuśtykać, bo byłaby poprawka. Na samą myśl wszystko mnie boli, nie chcę sobie wyobrazić jak wygląda to w praktyce, nie rozumiem i nie chcę zrozumieć czegoś takiego. Kary typu zjedzenie własnych odchodów bądź wypicie moczy było czymś na porządku dziennym. Ja nie mogłam zrozumieć idei wlewania płynu do mycia naczyń do ust dzieci, miały one je wypijać by oczyścić swoje gardła za kłamstwo, jeżeli któreś z nich zwymiotowało zawartość żołądka musiało zjeść owe wymiociny.... Alloma nauczyła się pierwszej rzeczy, nie wymiotować!!! Robiła wszystko by nie doprowadzić do tego stanu przy Eunice. Eunice pozbawiła dzieci ich tożsamości, pierwszym krokiem do tego była zmiana imion, później nazwisk. Ciągłe oczernianie rodziców miało na celu zatracenie ich wspomnień z przeszłości. Liczył się tylko strach i ból. Kobieta było świadkiem Jehowy, w tej wierze wychowywała dzieci, zachowywała się jak fanatyczka, wmawiając,że Alloma wraz z jej przybranym bratem i siostrą będą umierać w męczarnią gdyż pochodzą od samego diabła.
Do póki mieszkali w mieście dla dzieci odskocznią było chodzenie do szkoły, te kilka godzin mogły czuć się w miarę normalnie, dziewczynka nie była towarzyska, w domu nie mogli się oni między sobą porozumiewać ,kobieta wychowywała ich w wrogości do siebie, nakazywała donosić jedno na drugiego. Dlatego też między żadnym z nich nie nawiązała się nić porozumienia, ewentualnie strach i współczucie kiedy wymierzano na nich karę.
Kiedy nawiedzona Eunice postanowiła wyprowadzić się na odległą farmę życie wszystkich stało się jeszcze większym koszmarem ,w miejscu gdzie byli odcięci od świata, nie mogli uczęszczać do szkoły, nikt nie wiedział co dzieje się za murami domu. A działo się jeszcze więcej niż w poprzednim... Jaka kara mnie najbardziej przeraziła? Wpychaniem dzieciom do gardeł nogi od stołu, gdy podczas rozprawy był ona jako materiał dowodowy Alloma widziała na nim pięciocentymetrową zakrzepłą krew i ślady po zębach.
Jednak Eunice udoskonala swoje sadystyczne kary, trzymając jedną ręką nogę od stołu, biła stopy kijem bambusowym....
Takie rzeczy działy się niemalże codziennie, przeplatane innymi wymyślnymi karami, o których człowiekowi nawet we śnie nie przyszłoby do głowy.
Z wielkim trudem czytałam historię Allomy, po pierwszej zafundowanej karze miałam ochotę odłożyć książkę i dać sobie z nią spokój. Niestety nie mogłam czytałam dalej i nienawiść jaką czułam do tej dręczycielki narastała we mnie coraz bardziej. Tu nie chodzi o zrozumienie jej postępowania, bo takich ludzi , a raczej nie ludzi nie można zrozumieć. Ja tylko miałam w głowie jedno. Uczynić jej to samo co ona tym wszystkim dzieciom zafundowała. Żadne więzienie nie może być wystarczającą karą, niby człowiek nie ma prawa sam osądzać, jednak tutaj nie można przyjmować ze spokojem tych strasznych rzeczy. Przecież to był najnormalniejszy sadyzm ,albo i jeszcze gorzej!!! Za takie katowanie dzieci powinny być osobne rozprawy i więzienia gdzie takich zwyrodnialców spotyka wszystko to co uczynili niewinnym dzieciom.
Czytałam podobną książkę, z tym,że matka znęcała się nad własnym synem. Wtedy jak i teraz zastanawiało mnie jedno, czy ludzie nie widzą krzywdy dzieci? Ich zastraszonego wyrazu twarzy, wycofania oraz przeraźliwego lęku. Totalną głupotą jak dla mnie jest zapowiadanie się inspektorów nadzorujących takie placówki. Logiczne jest,że każdy przygotuje się na wizytacje. Takie rzeczy powinny się odbywać znienacka, a nie piękne pismo dające do zrozumienia,że jak przyjedziemy ma być wszystko ładnie pięknie aby nie dokładać nam obowiązków. Boże litości!!!! Nie mogę czytać takich książek bo za bardzo się bulwersuję, dziecko ucieka z domu i zamiast przetrzymać je i dokładnie zbadać sprawę jaki był tego powód, jest wywiad przy rodzicu!! Paranoja. Jestem pewna,że tego typu sytuacji jest jeszcze więcej. Nie każdy ma na tyle odwagi się przyznać. Najważniejsza rzecz na jaką zwróciłam uwagę w wypowiedzi Allomy, kiedy jej przybrana siostra zeznała na policji co się działo ONI UWIERZYLI!! Kobieta była tym bardzo zaskoczona. Czyli co? Nikt nie che zeznawać bo policja bagatelizuje sprawę. Wszystko w tym temacie.
AUTOR:
Agnieszka Bruchal
Nie mogę czytać takich książek, takie, gdzie dzieje się krzywda dzieciom, omijam z daleka.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale. Takie opowieści są straszne.
UsuńJakoś kojarzy mi się ta książka z dziełami Jodi Picoult. Może ze względu na trudną tematykę. W każdym razie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńO Jodi Picoult słyszałam jednak nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać jej książek, mam nadzieję,że kiedyś nadrobię, chociaż z drugiej strony trudna tematyka nie należy do moich ulubionych.
UsuńCzytałam już wiele opinii o tej książce. Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, ale ostrzegam nie jest ona łatwa.
UsuńSamo czytanie Twojej recenzji mnie zbulwersowało, a co dopiero książka we mnie wywoła. Bo przeczytać ją zamierzam, muszę w sumie. Zawsze ciężko znoszę literaturę tego typu, ale i tak czytam...
OdpowiedzUsuń