stycznia 05, 2015

stycznia 05, 2015

Wina Gwen Frost




Uwielbiam Akademię Mitu, nie mam pojęcia ile jest części serii, ale nie ma to dla mnie większego znaczenia ponieważ i tak będę czytała. W czwartej części Jennifer Estep rozkręciła się, akcja nabiera tempa oraz trzyma w napięciu. Wydawca nie zawodzi z okładkami, każda kolejna jest piękna, moje oczy radują się na widok ślicznej serii. Jednak nie o tym recenzja, już przechodzę do tematu. ..
 
Gwen po wydarzeniu z uwolnieniem Lokiego dochodzi do siebie, pomaga jej w tym Logan. Zakochani udają się na swoją pierwszą randkę, wcześniej nie było ku temu okazji. Oczywiście jak znamy naszą Gweni wiemy, że musi się coś wydarzyć, nawet jeżeli nie z jej winy. W momencie kiedy spartanin udaje się do łazienki pojawiają się dziwni przybysze w jeszcze dziwniejszych strojach. Kierując się w stronę cyganki, która nie bardzo orientuje się o co chodzi. Przywódca tejże grupy, niejaki Linus informuje dziewczynę, że oto za występek jaki dokonała zostaje aresztowana, Gwendolyn nie rozumie dlaczego, w końcu ucieczka złego boga była niefortunnym zdarzeniem, a tutaj podejrzany typ ma zamiar wtrącić ją do więzienia. Na szczęście u boku pojawia się Logan, który nie tylko wie co oznacza przybycie Protektoratu, ale i zna ich członków. Niestety ta wiedza nie pomaga mu w ochronieniu ukochanej przed zabraniem na przesłuchanie, ukochana odchodzi więc w towarzystwie eskorty. Jakby tego było mało zarzuty którymi zostaje obarczona zostają wyjawione w obecności wszystkich członków akademii. Każdy uczeń od tej chwili wie co się stało i jest przekonany, że Gwen jest żniwiarką i morderczynią. Linus,  ojciec Logana, jest nastawiony do oskarżonej nieprzychylnie, za każdym razem dając do zrozumienia, że wierzy w postawione Gwen zarzuty. Dla cyganki zaczynają się trudne czasy, fakt grożącej kary wisi na dnie podświadomości, w dodatku reszta uczniów pała tak wielką nienawiścią, z którą jest dziewczynie niezwykle trudno poradzić. Na każdym praktycznie kroku czyha niebezpieczeństwo. Rodzi się więcej pytań, zaś odpowiedzi z żadnej strony. Kiedy dochodzi do rozstrzygającej rozprawy i świadka będącego jej gwoździem do trumny, sytuacja wydaje się być beznadziejna...
 
 
Trudno jest nie zdradzać z byt wiele na tym poziomie, widać autorka postarała się o zadbanie by wrażeń podczas czytania nie zabrakło. Pojawiają się nowe postaci, wnoszące sporo zamieszania, będących rozwiązaniem na kilka pytań. Jednak nie spodziewałam się, że zdrajca był tą właśnie osobą. Relacje między Gwen a Loganem, za sprawą całego oskarżenia pogłębiają się, młodzi stają się sobie bardziej bliscy, i nawet wredny tatuś nie jest wstanie powstrzymać syna przed uczuciem jakie darzy to tej skomplikowanej dziewuchy... Nasza bohaterka ma sporo problemów, na dodatek jak cień chodzi za nią strażnik. Pamiętam jak w poprzednich częściach drażniło mnie ciągłe wtrącanie "okej, okej " tym razem nie mogło się bez tego obyć, ale na szczęście, ku mojej wielkiej radości autorka postanowiła zmniejszyć ilość tych stwierdzeń w całej książce. Hurra!:) Jak wspomniałam na początku akcja nabiera tempa już od pierwszych stron, więc nie ma szansy na nudy. Tatuś Logana jest niezwykle irytujący, nie tylko ze względu na fakt, w jaki sposób wyraża się o Gwen, ogólnie ma w sobie coś co odpycha. Jak zawsze nieoceniona jest walkiria, z którą zaprzyjaźniła się nasza cyganeczka. Dzięki niej całość zyskuje lekko żartobliwego tonu, okraszonego ironią.
Więcej pisała nie będę, każdy kto polubił Akademię Mitu powinien być zadowolony, to już etap kiedy po prostu trzeba czytać by dowiedzieć się jakie autorka zaserwuje nam czytelnikom zakończenie:)
 
 
 
Książka bierze udział w wyzwaniach - 52 książki oraz Czytam Fantastykę.

8 komentarzy:

  1. Naprawdę to taka dobra seria? Jakoś nigdy nie brałam jej poważnie pod uwagę... poza tym nie lubię jak coś ma milion części, ale skoro tak zachęcasz ;)
    PS. Fajny nagłówek stworzyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak, mnie wciągnęła, zaczęłam jak tylko seria się u nas pokazała i po prostu się przywiązałam do niej :) Wiadome jako młodzieżówka ma charakterystyczne cechy, ale to miły przerywnik między bardziej ambitną literaturą :)

      Usuń
  2. Jeszcze Akademii Mitu nie znam, pomimo Twoich wielkich rekomendacji. Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejna seria do pokochania? :) jeszcze się nie uporałam z kilkoma poprzednimi, ale tak zachęcasz, że zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To raczej nie jest typ książki dla mnie, więc po nią nie sięgnę.
    www.rozdzial5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe kiedy kolejna część, bo już mi tęskno do Akademii Mitu ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger