Będąc w wieku
dorastania wielu z nas nie myślało o przyszłości. Liczyło się
co było tu i teraz. Nauka oczywiście była ważna, jednak to nie
ona plasuje się w czołówce priorytetów każdego nastolatka.
Wiadome jest, że szkoła średnia jest etapem, w którym młodzież
przeżywa swoje pierwsze miłości, może próbuje zaplanować czym
dalej będzie się zajmowało po odebraniu dokumentu dojrzałości.
Jednak zanim do tego dojdzie, wolny czas spędza się z rówieśnikami.
Na imprezach, wycieczkach bądź zwykłym oglądaniu filmów z dala
od zasięgu wzroku rodzica.
Althea i Oliver od zawsze
trzymali się razem, dziewczyna nie miała koleżanek, nie dlatego,
że nie dała się lubić, po prostu wystarczało jej towarzystwo
przyjaciela. Oliver poza swoją wieloletnią koleżanką nie stronił
od znajomości ze swoimi rówieśnikami, ale to z nią lubił
przebywać w każdej wolnej chwili. Mieli bardzo swobodny stosunek do
swojej relacji. Chłopak rozumiał porywczość All, ona natomiast
lubiła spokój jakim cechował się kolega.
Można by powiedzieć,
że bardzo dobrze się uzupełniali. Kiedy nagle Olivera dotyka
dziwna przypadłość nikt nie potrafi wytłumaczyć przyczyny, która
powoduje długotrwały sen. Wyniki są dobre, niby nie ma żadnego
uchybienia zdrowotnego, a jednak. Nastolatek kolejny raz zapada w
sen, który wyłącza go z codzienności na kilka tygodni. W tym czasie
dochodzi do wielu zmian w życiu Althei, nie potrafiącej sobie
poradzić z tęsknotą oraz z podejrzanym zachowaniem przyjaciela.
Nagle pozostawiona sama wśród ludzi, którzy jak dotąd nie mieli
dla niej wielkiego znaczenia, musi odnaleźć się w nowych
okolicznościach.
Główny zainteresowany
czuje się jeszcze gorzej, nie fizycznie, ale psychicznie. Obudzić
się dwa miesiące od ostatniego wydarzenia jawi się strasznie. Tyle
rzeczy go ominęło, przespał wiele ważnych dat. W jego
przyjaciółce również zaszła zmiana, jakby była inną osobą. Co
działo się kiedy błądził myślami w krainach snów? Po ulicach
biegał papa smerf głosząc, że w końcu wydała się tajemnica
smerfetki. Dlaczego jej nastawienie uległo zmianie, jakby na gorsze?
I najważniejsze z pytań co za choroba wkroczyła w jego życie i czy
kiedyś przestanie być nękany niekontrolowanym snem?
O chorobie
Kleinego-Levina usłyszałam dawno temu, przez przypadek w pewnym
programie leciał dokument o dziewczynie, którą spotkała ta
przypadłość. Przez pewien okres w jej życiu ekipa nagrywała
zachowanie podczas snu, oraz wtedy gdy się wybudziła. Jakie były
objawy poprzedzające ten znacznie dłuższy czas spoczynku.
Przeprowadzono mnóstwo badań, podobnych do tych, które miał bohater
książki, jednak w żadnym z nich nie wyszło nic podejrzanego. Co
więc powodowało niespotykaną dolegliwość?
Mówiąc szczerze bardzo
ucieszyłam się, że autorka poruszyła w swojej książce właśnie
tę chorobę, ponieważ w pewnym sensie od czasu obejrzenia tamtego filmu
fascynowała mnie tajemnicza dolegliwość, jakie są postępy w
badaniach, czy odnaleziono cudowny lek hamujący chęć snu, albo
przynajmniej skracający jego czas. Pomysł był naprawdę świetny
i na tym polu można było uczynić naprawdę sporo. Niestety według
mnie czegoś zabrakło. Przede wszystkim w moim odczuciu bardzo mało
było o samym Olivierze, owszem dowiadujemy się wraz z nim o
chorobie, później leczenie i całe zamieszanie z werdyktem, ale...
autorka bardzo skupiła się na przemianie Althei, jej wyczynach podczas nieobecności przyjaciela, zamiast ukazać jaka więź była
między tym dwojgiem. Uczucia była zbyt płaskie. Nie miałam ani
przez chwilę wrażenia, że są dla siebie niezwykle ważni. Postać
dziewczyny była drażniąca, agresywna. Rozumiem młodość jednak
nie wszystko można wytłumaczyć wiekiem. W pewnym momencie fabuła
jakby zmieniła bieg i oscylowała tylko wokół Althei jej poczynań
i decyzji względem przyszłości. Oliver był na uboczu. Mało było
na temat samej choroby, tylko muśnięte pobieżnie, uważam, że
wystarczyło rozwinąć temat. Niestety tak się nie stało, czuję
niedosyt. Ogólnie cały klimat był nijaki. Nie pochłonęła mnie
historia tych dwojga, zabrakło czegoś ważnego, nie odczułam
głębszych emocji. Wydaje mi się, że opinie na temat powyższej
książki będą podzielone. Nie mogę napisać, że nie warto.
Absolutnie tak nie jest. Wierzę, że trafi w gusta wielu odbiorców.
Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu Feeria.
Książka bierze udział w wyzwaniu 52 książki.
Mimo wszystko chciałabym poznać tę książkę. Swoją genialną recenzją ostatecznie mnie przekonałaś ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach :D
OdpowiedzUsuńMoją opinię już znasz :)
OdpowiedzUsuńMam w planach którąś z książek z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tejże lektury.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta choroba, przed czytaniem recenzji nigdy o niej nie słyszałam, a tu taka przypadłość, intrygujące(biologiczny punkt widzenia...). Szkoda, że chłopakowi zostało poświęcone trochę mniej miejsca, ale i tak liczę, że poznam go dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czytałam pierwszy tom tej serii i chociaż ogólnie mi się podobał, to jednak podobnie jak w Ty w przypadku niniejszej pozycji, nie odczułam głębszych emocji. Dlatego jednak nie skuszę się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie lubimy niedosytów, szkoda, że w tym przypadku się pojawił.
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce i jeśli będę miała okazję, to na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBedę ją miała n a uwadze, aczkolwiek nie wiem czy to tak do końca mój gatunek.
OdpowiedzUsuń+ obserwuje :)
Niezbyt lubię książki o chorobach i sama w sumie trafiłam jak kulą w płot, bo czytam Utratę i jakoś tak coś mi się pomieszała i nie skojarzyłam, że to o raku:(
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuń