Kolejne cudo i kolejna niesamowita powieść. Przygoda od początku do końca, napięcie, które trzyma czytelnika, i ciągła nadzieja, że wszystko pójdzie tak, jak pójść powinno...
Gotowi na przygodę z Anną i Patrykiem? Zapraszam!
W życiu Anny wszystko zaczyna się układać. Jest wspaniałą żoną i jeszcze lepszą matką. Ma wrażenie, że znalazła to, czego szukała, ale... Ciągle jej czegoś brakuje. Nie narzeka, wie, że liczy się przede wszystkim rodzina, ale bycie kurą domową to dla niej za mało. Małżeństwo troszczy się o Majkę, pragnie, by była szczęśliwa i wreszcie poczuła się kochana. Oczywiście Patryk jest zbyt gorliwy i nie wszystko wychodzi mu tak, jak zakładał od początku. Zaczyna mocno kontrolować obie panie, co strasznie zaczyna je irytować. Anna zamierza znaleźć swojego zaginionego ojca. Ale jak to w życiu – wszystko musi się pokomplikować... Co będzie dalej i jak potoczą się ich losy? Dowiecie się po przeczytaniu książki! Gorąco zachęcam!
"Będzie dobrze, kotku" to kontynuacja debiutu Wioletty Sawickiej "Wyjdziesz za mnie kotku?". Pierwsza część podbiła serca czytelników (w tym moje). Jak przedstawia się to tym razem?
Pewnie nie będziecie zdziwieni, jak napiszę, że po raz kolejny trafiłam na niesamowitą książkę, prawda? Ale znowu tak się stało! Wioletta Sawicka mnie nie zawiodła, znowu pozwoliła całkowicie zagłębić się w fabułę powieści. Siedziałam nawet po nocach i nie potrafiłam przestać. Nienaganne pióro, przemyślane szczegóły, doskonała puenta, a do tego – prześliczna okładka, od której nie mogłam oderwać wzroku. Czego chcieć więcej? Ewentualnie wolnego czasu, by móc w spokoju czytać tę niesamowitą książkę.
Bardzo podobała mi się w tej części Anna jako żona i matka. Wiele razy zachowywała zimną krew, walczyła do końca i się nie poddawała. Oczywiście irytował mnie Patryk, ale od samego początku nie przepadałam za tym bohaterem. Jednak to wszystko w doskonałym połączeniu sprawiło, że chciałam tylko więcej i więcej! Mam nadzieję, że autorka już niedługo poinformuje wszystkich czytelników, co dalej. Będzie trzecia część czy może to już koniec? Nie chciałabym, żeby to się zakończyło.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko podziękować Wioletcie Sawickiej za kolejną dobrą książkę, która zajmuje na mojej półce miejsce pod etykietką ULUBIONE. Pani Wiolu, serdeczne dzięki!
Będzie dobrze, kotku polecam wszystkim, niezależnie od płci i wieku. Drodzy czytelnicy, naprawdę warto. Doskonały sposób na relaks i zagospodarowanie wolnego czasu. Zaręczam, że nie będziecie żałować. Umoralniający wątek i prawie 500 stron czystej przyjemności!
Książka pojawiła się na mojej półce dzięki współpracy z Redakcją Essentia.
http://redakcja-essentia.blogspot.com/2015/03/nie-martw-sie-wszystko-sie-uozy-kotku.html#more
Jestem w trakcie czytania pierwszego tomu, mnie też Patryk okropnie drażni. Ale seria zapowiada się super.
OdpowiedzUsuńMimo że opisy powieści obyczajowych brzmią dla mnie zawsze podobnie, w ostatnim czasie wróciłam do tego gatunku i nie żałuję. To kolejna pozycja, która ma szansę mi się spodobać - zapisuję i na pewno przy okazji sięgnę, choć zacznę chyba od pierwszego tomu ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki pani Sawickiej mam ochotę poznać i to w najbliższym czasie, więc kiedy tylko wpadną mi w łapki, nie będę zwlekać ani chwili. :)
OdpowiedzUsuńJuż o tym pisałam na kilku blogach ale muszę powtórzyć ☺ mam coraz większą ochotę na oba tomy.
OdpowiedzUsuńPS. Jakie ładne myślniki 😉
Tytuł troszkę infantylny, ale treść nawet zachęcająca. Tylko że trzeba by było zacząć od pierwszego tomu ;D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że książka przypadła ci do gustu, bo ja także lubię tę serię.
OdpowiedzUsuńJakoś wolę czytać po kolei, więc najpierw musiałabym spotkać pierwszą część;)
OdpowiedzUsuńPół tysiąca stron przyjemności? :) Poproszę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej ksiażce... ale na razie się wstrzymam ;)
OdpowiedzUsuń