listopada 01, 2016

listopada 01, 2016

Beduinki na instagramie

źródło


Odkąd pamiętam interesowałam się zwyczajami panującymi w krajach Bliskiego Wschodu, może fakt ich odmienności przyciągał, może otoczka tajemniczości albo... ten dziwny niepokój i niedowierzanie tego jak traktowane były i są kobiety.  Kiedy u nas doszło do przewrotu i do głosu doszły kobiety wyzwolone, tam nie do pomyślenia by było żeby przedstawicielka płci słabszej mogła chociaż pomyśleć o swobodzie, one nawet bały się o tym marzyć. Jak jest teraz? Czy coś się zmieniło, a może w jednym z najbogatszych państw na świecie mężczyźni brutalnie karzą nieposłuszne kobiety i czy te nie próbują się buntować? 
Widząc zapowiedź tejże książki bardzo byłam uradowana, sam wstęp niesamowicie mnie zaciekawił, polka mieszkająca w Emiratach, widząca mentalność i codzienność arabów od tak zwanej kuchni. Cóż... dla zainteresowanych tematyką nie lada gratka, ale czy autorka zaspokoiła moją ciekawość? 


Książka jest napisana w formie opowieści/wspomnień. Autorka podzieliła swoje wypowiedzi rozdziałami, które to nawiązują do omawianego tematu. 
Możemy dowiedzieć się w jakim miejscu kobieta może spotkać się niemalże anonimowo mężczyznę gotowego do flirtu, w jaki sposób wszystko się rozgrywa. O jakim miejscu mowa? Centra handlowe. Olbrzymie sieci najlepszych sklepów firmowych, dom rozpusty. Kobiety nie przyjeżdżają tutaj tylko na zakupy, jest to w pewnym sensie oderwanie się od codzienności, chęć bycia kimś innym chociaż przez chwilę.  Wiedzieć należy jedno. W galerii nie szuka się żony, tylko kochanki. Żony nie odkrywają swojego ciała, nie wychodzą z domu bez męskiego opiekuna.   Żona musi być posłuszna. 

Mnie ciekawiło wszystko, od stroju po "politykę" zaślubin. Jak się okazało panny i kawalerowie na wydaniu nie spotykają się przed ślubem.  W ich imieniu przychodzi członek rodziny, przeważnie matka.  Sama ceremonia to rodzaj kontraktu. I tutaj ciekawostka. Im więcej wytarguje dla siebie kobieta, tym później mniejsze będzie miała ewentualne straty przy rozwodzie - bo i takie się zdarzają, Grunt to odpowiednio się zabezpieczyć. Monogamia jak wiadomo nie jest wpisana w kulturę arabów, ale.. mężczyzna, który chce mieć kolejną żonę musi być odpowiednio sytuowany. Z tego co wyczytałam w książce, im więcej żon, tym bardziej zamożny. Czyli? kobieta powinna się cieszyć, że jest na przykład czwarta albo piąta bo taki małżonek nie powinien skąpić pieniądzem. Tyle dobrze. Nie oszukujmy się, romantyczna miłość jest tylko w książkach. W tych krajach kobieta ma być w domu, znać swoje zadania i wychowywać dziecko. I w pewien sposób panie są do tego przyzwyczajone, zazwyczaj nie buntują się przed swoim losem. Tak już jest i tyle. Oczywiście jak wszędzie zdarzają się wyjątki. Młode dziewczęta nie chcą od razu wychodzić za mąż, marzą o dalszej edukacji i jeżeli ojciec czy też brat wyrazi zgodę mogą to robić. Oczywiście według ustalonych zasad.

W książce można znaleźć wiele innych ciekawych zagadnień, które w jakimś stopniu naświetlą nam kulturę tego pięknego kraju, który aktualnie jest niesamowicie rozwinięty pod każdym względem, a jeszcze całkiem niedawno ludzie zamieszkiwali w dość spartańskich warunkach. Co się takiego wydarzyło i w jaki sposób Zjednoczone Emiraty Arabskie tak prędko wyrwały ponad poziom? Odpowiedzi na te i inne pytania można znaleźć w książce pani Aleksandry. 

Wspomniałam już, że wyczekiwałam tego tytułu, bardzo chciałam zapoznać się z ciekawostkami jakie jak oczekiwałam autorka miała zaserwować. I w pewnym sensie zastałam to czego oczekiwałam, ale zabrakło mi czegoś jeszcze. Podczas czytania odnosiłam wrażenie, że autorka cały czas krąży wokół kilku tematów, jedynie dorzucając kilka historyjek, ale nie wnosząc niczego ponad poziom jaki został zbudowany na samym wstępie.  Oczekiwałam więcej opisów własnych doświadczeń. Tego w jaki sposób pani Aleksandra się zaaklimatyzowała, co budziło największe zdziwienie w codziennym życiu. Do czego nie potrafiła się przyzwyczaić mimo czasu jaki tam spędziła.  Zabrakło autorki we własnych wspomnieniach. Troszkę szkoda. Ponieważ gdyby w książce znalazło się więcej własnych przemyśleń, tych opisów emocji może całość byłaby bardziej namacalna. A tak, no czyta się jak pewnego rodzaju poradnik, tego z czym możemy się spotkać wyjeżdżając do kraju, co może nam zaszkodzić, co pomóc.   

Oczywiście nie mogę powiedzieć, że książka nie jest ciekawa, warto przeczytać. Tylko no w pewnym momencie czytania tempo zwalnia, czytamy sobie o sprawach, które już wcześniej się przewinęły w tekście. Troszkę za dużo chaosu,  zabrakło spójności i takiej harmonii w opisach. Z drugiej strony może właśnie o to chodziło, a ja źle odebrałam?  Niemniej Beduinki warto przeczytać, zwłaszcza kiedy jest się zainteresowanym tematyką. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak literanova.

5 komentarzy:

  1. No muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś trochę. Nawet pomimo twojego niedosytu jest pewna, że jak będę miała okazję to do niej zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tych własnych doświadczeń jest mało. Mam tę książkę w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dziękuję. Jest więcej pozycji do przeczytania, które zapowiadają się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki i nie odstraszy mnie nawet brak samej autorki w tekście i jej przemyśleń. O Emiratach wiem tak mało, że nawet pobieżne historyjki powinny mnie zaintrygować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedy też interesowałam się zwyczajami panującymi w krajach Bliskiego Wschodu, ale po jakimś czasie moja fascynacja samoistnie minęła i teraz wolę inną tematykę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger