Zrozumieć kobiety. Nie taka prosta sprawa, ale zrozumieć mężczyzn i w
dodatku znaleźć idealnego... graniczy z cudem. Jak w dzisiejszych
czasach kobieta ładna i inteligentna ma poznać tego jedynego na całe
życie i skąd pewność, że ten to właśnie Ten?
Kółko powstałoby się wzajemnie wspierać w znoju nauki, pierwszych krokach dorosłości, a później... relacjonowania pierwszych randek. Posiadanie przyjaciółek jest bardzo ważne. Zwłaszcza gdy samo zdobycie dyplomu nie równoważy się z tuzinem ofert pracy, a kolejna nieudana próba miłości tej do końca życia spaliła na panewce.
Sześć przyjaciółek, znają się jak łyse konie. I chociaż lata nauki zaczęły odchodzić w zapomnienie, to nadal trzymały się razem – z wyjątkiem Zyty i Poli. Pierwsza postanowiła przeciągnąć wiek beztroski, dokształcając się, druga ambitnie realizuje plan napisania doktoratu. Wieczna dziewica.
Pozostałe rozpoczęły życie na własny ubogi rachunek. Bo wiadomo realia, są takie, a nie inne. Dyplom można mieć, a o pracę nawet w wielkim mieście nie tak łatwo, a że w kupie siła, dlatego dziewczęta postanowiły pomieszkiwać razem, to znaczy nie wszystkie. Podzielone na grupy. I chociaż mieszkały jeszcze jak za studenckich czasów to miały świadomość, że powoli nadchodzi czas by znaleźć porządnie płatny i w dodatku wymarzony etat. No i męża. Niby nic wielkiego, a jednak.
Ruda, naczelna uwodzicielka. Spotykała się z facetami i rozstawała. Żyła po swojemu, wiadomo szukanie miłości po wsze dni to jedno, a potrzeby drugie.
Madzia postanowiła spróbować swoich sił daleko od ojczyzny, może tam hen za oceanem czeka ten jedyny i wymarzona praca?
Czikita, od pewnego czasu spotykająca się z namiętnym Latynosem, jak się okazało wiek nie ma znaczenia, kiedy w grę wchodzą uczucia. W dodatku PRAWDZIWE. Tylko czy w obie strony...
Ania jako jedyna z grupy posiadająca od wielu lat wybranka losu, tylko coś ten przyszły, a jednak niedoszły mąż nie śpieszył się z zadaniem najważniejszego pytania. Przynajmniej dla czekającej Ani.
Została Zyta, główna dowodząca kółkiem, samotna szukająca, nieumiejąca się zdecydować, który z potencjalnych amantów mógłby zyskać miano partnera, może kiedyś kogoś więcej? Przystojny szachista, a może uprzejmy fan motoryzacji?
Zwykła codzienność, ale często jak bardzo bliska wielu kobietom. W końcu większość z nas dochodzi do tego etapu, gdy kończy się szkoła i trzeba rozpocząć pracę. Szczęśliwe, które w czasach licealnych poznały przyszłego męża, i później, gdy odpowiednia suma została zebrana – spełniły marzenie. Mówiąc sakramentalne tak. Pozostaje też grupa kobiet, dla których płynący czas bezlitośnie dodaje lat, ale nie wrzuca pod nogi świetnej umowy, ani nie aranżuje przypadkowego spotkania z panem idealnym. Co robić, kiedy kolejne kartki z kalendarza przyprawiają o ból głowy, szara rzeczywistość robi się bardziej szara. I tylko, a może aż koleżanki stoją u boku i wspierają się we wspólnej niedoli? Trzeba działać. Jak? To już zadanie do omówienia na spotkaniu kółka...
Książka ukazuje perypetie sześciu przyjaciółek, które są trochę postrzelonymi osobowościami, ale każda z nich ma to samo marzenie. Poznać mężczyznę idealnego. Zdaje się, że nie powinny z tym wyzwaniem problemów, ale... nic bardziej mylnego. Kiedy uroda i inteligencja idą jednak w parze, krąg potencjalnych amantów się zawęża. Niestety. Kobiety mają swoje wymagania i oczekiwania. A panowie? No cóż. Nie śpiewają serenad pod balkonami. Mało tego, każdy kolejny okazuje się większym rozczarowaniem od poprzednika.
W końcu matka przełożona zgromadzenia postanawia, by rozpocząć poszukiwania na portalach i czatach. Bo w końcu od czegoś one są, opinie różne, ale może kto wie? W gąszczu napaleńców i wariatów uchował się jakiś rozsądny?
Przyznać muszę, że historia, jaką zdecydowała się ukazać autorka, nie jest niczym nowym, jednak przedstawiona została w bardzo humorystyczny i swobodny sposób, dzięki temu zyskuje i sprawia, że czyta się lekko i nie jeden raz można wybuchnąć śmiechem. Zwłaszcza podczas słownych przepychanek koleżanek, które wierzcie mi na słowo — mają charakterki. Cięte riposty i poczucie własnej wartości – to cechy, którymi obdarzone były kobiety.
Wraz z bohaterkami będziemy zmagać się z ich rozterkami, zakochanej w nieco starszym namiętnym Julianie, wiecznie czekającej na oświadczyny Ani, która niby szczęśliwa, a jednak pogodzona z losem braku porywów w związku. Niezdecydowanej Zyty, będącej pomiędzy zachwytem nad Pawełkiem a miłymi rozmowami z Zetem, który z nich ma szanse? Wiecznie siedząca w książkach Pola, wykładowczyni i przyszła doktorantka, trzymająca cnotę jako trofeum dla tego najważniejszego, mimo upływu lat. I Madzia, która swoim szczęściem do wybranków losu przebije wszystkie członkinie kółka.
I chociaż losy bohaterek wydawać się mogą banalne, ja w towarzystwie kółka spędziłam bardzo przyjemne chwile. Zżyłam się z każdą z dziewczyn, polubiłam i byłam niezmiernie ciekawa, jakim efektem zakończą się poszukiwania, a kiedy dotarłam już do celu naszej wspólnej podróży, poczułam smutek, bo odniosłam wrażenie, że muszę opuścić kółko.
Myślę, że książka spodoba się każdej kobiecie, ponieważ jest typowym poprawiaczem humoru i jeśli nawet macie już poukładane życie, to nic nie stoi na przeszkodzie wyruszyć z tymi postrzelonymi dziewczynami na poszukiwanie miłości do grobowej deski. Polecam.
Kółko powstałoby się wzajemnie wspierać w znoju nauki, pierwszych krokach dorosłości, a później... relacjonowania pierwszych randek. Posiadanie przyjaciółek jest bardzo ważne. Zwłaszcza gdy samo zdobycie dyplomu nie równoważy się z tuzinem ofert pracy, a kolejna nieudana próba miłości tej do końca życia spaliła na panewce.
Sześć przyjaciółek, znają się jak łyse konie. I chociaż lata nauki zaczęły odchodzić w zapomnienie, to nadal trzymały się razem – z wyjątkiem Zyty i Poli. Pierwsza postanowiła przeciągnąć wiek beztroski, dokształcając się, druga ambitnie realizuje plan napisania doktoratu. Wieczna dziewica.
Pozostałe rozpoczęły życie na własny ubogi rachunek. Bo wiadomo realia, są takie, a nie inne. Dyplom można mieć, a o pracę nawet w wielkim mieście nie tak łatwo, a że w kupie siła, dlatego dziewczęta postanowiły pomieszkiwać razem, to znaczy nie wszystkie. Podzielone na grupy. I chociaż mieszkały jeszcze jak za studenckich czasów to miały świadomość, że powoli nadchodzi czas by znaleźć porządnie płatny i w dodatku wymarzony etat. No i męża. Niby nic wielkiego, a jednak.
Ruda, naczelna uwodzicielka. Spotykała się z facetami i rozstawała. Żyła po swojemu, wiadomo szukanie miłości po wsze dni to jedno, a potrzeby drugie.
Madzia postanowiła spróbować swoich sił daleko od ojczyzny, może tam hen za oceanem czeka ten jedyny i wymarzona praca?
Czikita, od pewnego czasu spotykająca się z namiętnym Latynosem, jak się okazało wiek nie ma znaczenia, kiedy w grę wchodzą uczucia. W dodatku PRAWDZIWE. Tylko czy w obie strony...
Ania jako jedyna z grupy posiadająca od wielu lat wybranka losu, tylko coś ten przyszły, a jednak niedoszły mąż nie śpieszył się z zadaniem najważniejszego pytania. Przynajmniej dla czekającej Ani.
Została Zyta, główna dowodząca kółkiem, samotna szukająca, nieumiejąca się zdecydować, który z potencjalnych amantów mógłby zyskać miano partnera, może kiedyś kogoś więcej? Przystojny szachista, a może uprzejmy fan motoryzacji?
Zwykła codzienność, ale często jak bardzo bliska wielu kobietom. W końcu większość z nas dochodzi do tego etapu, gdy kończy się szkoła i trzeba rozpocząć pracę. Szczęśliwe, które w czasach licealnych poznały przyszłego męża, i później, gdy odpowiednia suma została zebrana – spełniły marzenie. Mówiąc sakramentalne tak. Pozostaje też grupa kobiet, dla których płynący czas bezlitośnie dodaje lat, ale nie wrzuca pod nogi świetnej umowy, ani nie aranżuje przypadkowego spotkania z panem idealnym. Co robić, kiedy kolejne kartki z kalendarza przyprawiają o ból głowy, szara rzeczywistość robi się bardziej szara. I tylko, a może aż koleżanki stoją u boku i wspierają się we wspólnej niedoli? Trzeba działać. Jak? To już zadanie do omówienia na spotkaniu kółka...
Książka ukazuje perypetie sześciu przyjaciółek, które są trochę postrzelonymi osobowościami, ale każda z nich ma to samo marzenie. Poznać mężczyznę idealnego. Zdaje się, że nie powinny z tym wyzwaniem problemów, ale... nic bardziej mylnego. Kiedy uroda i inteligencja idą jednak w parze, krąg potencjalnych amantów się zawęża. Niestety. Kobiety mają swoje wymagania i oczekiwania. A panowie? No cóż. Nie śpiewają serenad pod balkonami. Mało tego, każdy kolejny okazuje się większym rozczarowaniem od poprzednika.
W końcu matka przełożona zgromadzenia postanawia, by rozpocząć poszukiwania na portalach i czatach. Bo w końcu od czegoś one są, opinie różne, ale może kto wie? W gąszczu napaleńców i wariatów uchował się jakiś rozsądny?
Przyznać muszę, że historia, jaką zdecydowała się ukazać autorka, nie jest niczym nowym, jednak przedstawiona została w bardzo humorystyczny i swobodny sposób, dzięki temu zyskuje i sprawia, że czyta się lekko i nie jeden raz można wybuchnąć śmiechem. Zwłaszcza podczas słownych przepychanek koleżanek, które wierzcie mi na słowo — mają charakterki. Cięte riposty i poczucie własnej wartości – to cechy, którymi obdarzone były kobiety.
Wraz z bohaterkami będziemy zmagać się z ich rozterkami, zakochanej w nieco starszym namiętnym Julianie, wiecznie czekającej na oświadczyny Ani, która niby szczęśliwa, a jednak pogodzona z losem braku porywów w związku. Niezdecydowanej Zyty, będącej pomiędzy zachwytem nad Pawełkiem a miłymi rozmowami z Zetem, który z nich ma szanse? Wiecznie siedząca w książkach Pola, wykładowczyni i przyszła doktorantka, trzymająca cnotę jako trofeum dla tego najważniejszego, mimo upływu lat. I Madzia, która swoim szczęściem do wybranków losu przebije wszystkie członkinie kółka.
I chociaż losy bohaterek wydawać się mogą banalne, ja w towarzystwie kółka spędziłam bardzo przyjemne chwile. Zżyłam się z każdą z dziewczyn, polubiłam i byłam niezmiernie ciekawa, jakim efektem zakończą się poszukiwania, a kiedy dotarłam już do celu naszej wspólnej podróży, poczułam smutek, bo odniosłam wrażenie, że muszę opuścić kółko.
Myślę, że książka spodoba się każdej kobiecie, ponieważ jest typowym poprawiaczem humoru i jeśli nawet macie już poukładane życie, to nic nie stoi na przeszkodzie wyruszyć z tymi postrzelonymi dziewczynami na poszukiwanie miłości do grobowej deski. Polecam.
Jednak nie dla mnie. Wierzę, że bohaterki są sympatyczne i można zrelaksować się przy tej historii, ale mam przeczucie, że nie będę zadowolona z powieści.
OdpowiedzUsuńNa chwile obecną nie jestem zainteresowana tą książką, ale jeśli kiedyś przypadkiem trafi w moje ręce to dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńPodobnie zaczęłyśmy nasze recenzje :D że facetów to ciężko zrozumieć jest :D
OdpowiedzUsuńPoprawiacz humoru by mi się przydał, bo jakaś deprecha mnie ostatnio łapie :(
Dziękuję, że przeczytałaś i że napisałaś trochę miłych słów:) Siostro!
OdpowiedzUsuńLektura ta jest usmiechem szczescia dla tych wszystkich, ktorych czeka dluzsza podroz. Na pewno spedzicie ja w interesujacym, nietuzinkowym towarzystwie siostr z kolka. Dobry styl i ciekawy pomysl na przekazanie przezyc.
OdpowiedzUsuńPolecam!