listopada 04, 2016

listopada 04, 2016

Sisi. Samowolna Cesarzowa



Cesarzową Elżbietą zwaną Sisi, interesowałam się już od dzieciństwa. Chyba większość jak nie widziała, to chociaż słyszała o filmach, które jawiły się niczym z pięknej bajki o zakochanej nastolatce w cesarzu Austrii, o tym, jak się poznali i pokochali. Pytanie tylko jak było naprawdę. Wiadome jest, że w ekranizacjach prawdziwe wydarzenia są nieco, a może i nawet sporo ubarwiane. Bo kto chce oglądać tragedie? Filmy o szczęściu i miłości wręcz baśniowej. Po przeczytaniu pierwszej książki pani Allison Pataki moje poglądy sporo się zmieniły, ale to właśnie w kolejnej książce miałam się dowiedzieć interesujących rzeczy, które chyba nieco odarły mnie ze złudzeń....

W tej części poznajemy Sisi jako dorosłą kobietę, nie naiwną i zapatrzoną w swojego narzeczonego, a później męża, który miałbyś cudowny, ale jakoś etykieta i dworskie nakazy chyba stanęły na drodze do szczęścia — tak uważa Elżbieta. Franciszek zawsze opanowany, pragmatyk myśli o dobru rodziny oraz swojego kraju. Fanaberie żony są mu obce, był wychowywany do bycia tym, kim jest, zachowania panujące na dworze nie stanowiły problemu. Jednak dla Sisi każdy dzień spędzony we Wiedniu był karą, dlatego z ogromną radością uciekała na Węgry, do swojej willi. Tam wraz z ukochaną córką Walerią oraz zaufanymi damami do towarzystwa żyła jakby obok swojej roli. Roli Cesarzowej, która powinna stać u boku męża. Wspierać i uczestniczyć w ważnych okolicznościach. Tylko dla niej to życie było zbyt męczące, stresujące i ogólnie nie potrafiła się w nim odnaleźć.

Teściowa cały czas uczestniczyła w ich życiu, ciągle wytykała błędy jakie synowa popełniała. Zajęła wychowaniem dzieci. Tylko najmłodszą — Walerię udało się Sisi zabrać z dala od miejsca, które kojarzyło się z chłodem ukrytych uczuć. Młoda matka nie mogła uczestniczyć w dorastaniu swoich dzieci. Nie znała starszej córki Gizeli, nie wiedziała jak radzi sobie młody następca tronu, Rudolf. Zofia pozbawiła jej tych przywilejów, a ona sama przestała z nimi spierać. Czuła, że tę bitwę przegrała i wycofała z życia dwójki potomków oraz i reszty rodziny.

Uwielbiała podróżować, kiedy nie była na Węgrze jeździła w inne interesujące miejsca. Lubiła być podziwiana. Cały czas dbała by nie przytyć, ścigała z czasem i nieuchronną starością. Zapatrzona w swoje potrzeby.

Czy piękna Cesarzowa rzeczywiście była dobra i oddana ludowi? Owszem przyczyniła się do sojuszu z Węgrami, ale miała ku temu własny interes...

Bardzo długo chciałam widzieć Sisi jako zagubioną nastolatkę, przed którą stanęło trudne zadanie. Bycia cesarzową. Była bardzo młoda i naiwna, kiedy wraz z Franciszkiem Józefem stali się małżeństwem, gdy on jako władca narodu nie jeden raz musiał podejmować bardzo trudne decyzje, dla kraju, dla wielu ludzi. Ona zaś winna mu była oddanie, podporę. Stać u boku, kiedy sytuacja tego wymagała. Niestety. Co na początku można było tłumaczyć brakiem znajomości z manierami dworskimi, później zdawało się kierowane czystym egoizmem Elżbiety.

Uciekała z kraju przy każdej możliwej okazji, na wiele miesięcy. Nie przejmowała się zdaniem ludu, który nie potrafił zrozumieć, dlaczego ich cesarzowa większość czasu spędza poza Wiedniem. Dlaczego nie wspiera cesarza, nie ma jej, kiedy on, oni tego potrzebują. Twardą ręką piecze nad wszystkim trzymała Zofia — matka Franciszka Józefa. Żona natomiast korzystała z dóbr swojej pozycji. Podróżowała gdzie tylko chciała, nie zważając na fakt swojej roli. Nie była już dziewczynką z Possi, tamta Sisi odeszła z chwilą koronacji. Jako dojrzała już kobieta powinna być tego świadoma, ale tak nie było. I przyznam się, że do końca historii miałam nadzieje, że ta zapatrzona w siebie i własne potrzeby kobieta w końcu się ocknie, ale czy tak było?

Muszę przyznać, że z każdą kolejną stroną bajkowa i śliczna postać Sisi, traciła w moich oczach. Nie mogłam znieść jej zachowania, rozkapryszonej panienki, która doszła do wniosku, że nie ma ochoty bawić się w cesarzową, dlatego przy każdej możliwej okazji pakowała manatki i wiała gdzie pieprz rośnie. Nawet kiedy zostawała wzywana do powrotu, bezczelnie — bo inaczej tego nie można nazwać, ignorowała wiadomości. Nie potrafię pojąć jak można być do tego stopnia zapatrzonym we własne kaprysy. Coś niepojętego. Nie zważała na uczucia Franciszka, własnych dzieci. Na nikogo. Dotykały ją plotki ludności - którzy po prawdzie mieli sporo racji, ale ani przez chwilę nie myślała, aby to zmienić.

I chociaż na początku nie byłam zbyt przychylnie nastawiona do Franciszka Józefa, tak teraz dochodzę do wniosku, że jest mi go po prostu żal. Na swój sposób kochał Elżbietę i chociaż nie potrafił być tak wylewny jak ona tego oczekiwała, to inaczej okazywał jej swoje uczucie. Cóż jak widać niektóre kobiety przez całe życie są zapatrzone we własny czubek nosa. Nawet królowe.

Już w poprzedniej części przypadł mi do gustu, sposób, w jaki autorka opisała historię najsławniejszej cesarzowej. Pataki zabiera czytelnika do czasów panowania Franciszka, przyglądamy się ich życiu. Coś niesamowitego, gdy tylko zasiadałam do czytania przenosiłam się kilkaset lat wstecz. Podróżowałam i zwiedzałam, chłonęłam opisy i czułam się jakbym tam przebywała. Brawo dla autorki.

Cóż mogę jeszcze napisać, książka jest świetna, każdy kto interesuje się historią oraz chce dokładniej poznać Sisi oraz jej bliskich - bo nie tylko o niej jest mowa, szczerze i od serca polecam.
 
Za możliwość przeczytania książki chciałam podziękować wydawnictwu HarperCollins.

6 komentarzy:

  1. Jednak Sisi nie była takim uosobieniem piękna i dobra, no nie?
    Znam to uczucie.
    A mimo to uważam ją za ciekawą postać, dlatego jak dla mnie ta książka jest MUST READ!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mnie zaskoczyłaś, takiego obrptu się nie spodziewałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę poszukać w bibliotece, takich książek nie mogę odpuścić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę właśnie przeczytać obie części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś uwielbiałam bajkę o Sisi. Była dla mnie piękna. Po latach dowiedziałam się, że bajka się kończy na ślubie. Nie mam ochoty na tak smutną książkę.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger