listopada 07, 2016

listopada 07, 2016

Tymczasem





Z pozoru wydaje się, że kobieta nie powinna narzekać, bo i dlaczego? Cóż... jak widać, życie składa się głównie z pozorów. Wydawało się, że osiągnęła wszystko, o czym marzyła. Zdobyła wykształcenie, zawód. Niestety rzeczywistość jest mniej pozytywna. Na koncie coraz szybciej uciekają pieniądze, rachunki zaczynają się piętrzyć, lodówka świeci pustkami, na domiar złego traci najlepsze klientki.

W końcu przychodzi dzień, kiedy zamyka swoje puste mieszkanie, zbiera najpotrzebniejsze rzeczy i ucieka do Krakowa. Odetchnąć innym powietrzem, wrócić pamięcią do czasów, kiedy jej głowa była nabita marzeniami i snuciem pięknych perspektyw. Planuje spotkać się z wujem Augustem, w końcu to dzięki jego protekcji udało się jej osiągnąć wiele rzeczy.

W Krakowie będzie musiała stawić czoła teraźniejszości i przeszłości. Tutaj stanie przed nowymi zadaniami, pozna Brzytwę - którą można poznać w innych tytułach autorki. Z dosyć oryginalną osobowością. Jednak to dzięki niej będzie umiała poradzić z tym, co przyszykowało życie. W Krakowie rozpoczęła się jej przygoda z dorosłością, i to miasto ponownie odegra ważną rolę.

Wiele razy pisałam, jak bardzo lubię twórczość Sowy. Cenię jej trafność spostrzeżeń sposób, w jaki zmusza czytelnika do refleksji nad własnym życie. Dlatego, kiedy zobaczyłam zapowiedź Tymczasem, byłam ogromnie zainteresowana.

Przyznać się muszę, że miałam ogromny problem z wgryzieniem się w fabułę. Drażniła mnie postać bohaterki. Nie umiałam wejść w jej rolę, utożsamić z postacią. W zasadzie bardzo często podczas czytania w mniejszym lub większym stopniu znajduje wspólne mianowniki z bohaterami. Tutaj niestety wszystko było dla mnie trudne.

Zdaje sobie sprawę, że autorka chciała i prawdopodobnie trafnie zwróciła uwagę na sposób, w jaki żyje się w dzisiejszych czasach. Wybieramy wymarzone uczelnie, kończymy edukację z dyplomami. Biegniemy radośnie w poszukiwaniu pracy, która będzie spełnieniem oczekiwań. I nagle realia zrzucają na ramiona ciężar porażki i rozczarowania. Bo miało być tak pięknie. Zdobyty dyplom miał otworzyć tyle furtek, sprawić, że świat stanąłby otworem. Niestety, rzeczywistość brutalnie sprowadza na ziemię.

Zakończona szkoła, wynajęta kawalerka, z trudem opłacane rachunki, aby starczyło do 1.. Jedzenie z torebki, przy dobrych wiatrach można na promocji wyrwać coś na zapas. A gdzie życie na poziomie? Gdzie wyjścia do kina, gdzie wspólne wypady na weekend z przyjaciółmi. Jest praca, jest wypłata - no dobrze, bardziej przetrwalnik. Życie tymczasem. W kawalerce, która ma kilkanaście metrów kwadratowych. Na tak zwanych walizkach. Upchanych rzeczach w kartonach. Bo znowu nie wystarczyło na kupno regału, ale może w następnym miesiącu? Los zrzuci pod nogi umowę o dobrze płatną pracę, która będzie dawała poczucie satysfakcji. Niby niewiele, a tak trudno osiągnąć.

Książka ukazuje nam bohaterkę, która znalazła się w dziwnym miejscu swojej drogi. Ma pracę, która miała być wymarzoną, ale co z tego, skoro nie stać jej na rachunki. Zajmuje się czymś, co wydawało się, ustawi jej życie na poziomie, a okazało się, że nie może odpowiednio zapełnić lodówki. Jest zmęczona trwaniem z dnia na dzień, czekaniem na zmianę, na coś, co sprawi, że los obróci złą passę. Zostawia Warszawę, partnera sypiącego z rękawa złotymi radami. Teraz chce zobaczyć się z wujem, porozmawiać, sprawdzić jak się miewa.

Trudno jest mi ocenić Tymczasem, ponieważ z jednej strony czytało się bardzo ciężko, tak naprawdę męczyłam się w jej towarzystwie. Jednak z perspektywy czasu muszę przyznać, że jest bardzo wartościowa. Być może sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie. Zostałam przytłoczona problemami Monique. Tego, na jakim etapie znalazło się jej życie. Nie chcę nikogo zniechęcać, cenie sobie autorkę, nawet jeżeli teraz nie zgrałam się z tytułem. Wiem, że i tak będę oczekiwała kolejnych pozycji.
 Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa

7 komentarzy:

  1. Ja się muszę zmierzyć z tą książką. Czuję, że mnie nie przytłoczy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy się skusze. Kiedyś przeczytałam jedną powieść tej autorki nie pamiętam nawet tytułu, ale wiem że mi si,ę nie podobała :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, łatwa lektura to to nie jest, ale na pewno wartościowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja próbuje napisać recenzje tej książki, bo się zblokowałam totalnie - jakoś mi się nie spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety nie czuje do niej pociągu. Póki co mam inne lektury na celowniku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro miałaś problem z wgryzieniem się w fabułę, to ja chyba nie skuszę się na tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja jeszcze nie poznałam pióra autorki, ale jeśli piszesz, że akcja dzieje się w Krakowie, to muszę po nią sięgnąć. <3

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger