Jeden obraz. Na nim ona - ukochana malarza, kobieta z historią, okropnie trudnym, ale jednocześnie ciekawym życiem. Los pokierował wszystkim kompletnie inaczej niż sobie wyobrażała będąc młodą, pełną wigoru damą. Wędrowała przez wiele lat, szukając swojego miejsca, wielokrotnie wyszydzana i potępiana. I to za co? Za czyny, których nie popełniła, ale gdy przyszło co do czego, nikt nie potrafił postawić się na jej miejscu. W końcu trafia do domu Liv - osoby, która jako jedyna walczy o jej dobre imię i szacunek. Obraz to jej ulubiona rzecz w całym pomieszczeniu, a gdy pojawia się w jej życiu tajemniczy facet, który pragnie zabrać jej Dziewczynę, którą kochałeś, Liv zaczyna walczyć, bo jeśli się kocha, to można naginać i łamać wszystkie zasady.
Kobietą z obrazu jest Sophie, która była kiedyś olśniewająco piękna, utalentowana i kochana. Wszystko się zmieniło w momencie, gdy na terenie Francji pojawili się Niemcy, a świat objęła pierwsza wojna. Wydarzenia kolejnych dni zabrały z bohaterki całą energię, a ona musiała mieszkać wraz z siostrą i z dziećmi w okupowanym miasteczku, w którym prowadziła restaurację. Każdego dnia kobieta tęskni za mężem - artystą, twórcą obrazu, martwi się o jego życie i nie potrafi normalnie funkcjonować. Coraz częściej płacze w kącie, jednocześnie walcząc o życie swoje i najbliższych, którzy jeszcze trwają przy jej boku. Historię dziewczyny poznajemy z jej własnej perspektywy, niestety w pewnym momencie "pamiętnik" się urywa, a losy Sophie pozostają nieodgadnione do pewnego momentu...
Gdy opowieść o Sophie zanika, czytelnik przenosi się do współczesności, by poznać kolejną główną bohaterkę - Liv. Jak się potem okazuje, kobieta jest aktualną właścicielką obrazu, który był prezentem od jej zmarłego męża. Liv nie jest kimś, kto łatwo się poddaje i tak się dzieje również tym razem, bowiem do końca walczy o coś, co jest dla niej najważniejsze, potrafi pokonać swoje słabości i zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę powinno liczyć się na świecie. Jak potoczy się jej życie? Czy obydwie kobiety odnajdą wreszcie spokój i szczęście? Jaką rolę w całej historii odegra Paul?
Z powieściami Jojo Moyes miałam już do czynienia wielokrotnie. Za każdym razem autorka poruszała mnie do głębi i jednocześnie czułam podziw dla tej kobiety za to, jak barwne, piękne i realistyczne postacie potrafi wykreować. Tak samo było w przypadku Sophie i Liv z Dziewczyny, którą kochałeś. Nienaganny styl i język autorki to również coś, co przypadło mi do gustu i sprawiło, że wprost nie mogłam się oderwać od tej książki. I choć bywały momenty, że Liv i jej uparte podejście do świata bardzo mnie denerwowało, wiedziałam doskonale, że to wszystko zostało stworzone po coś. Samej autorce nie można odmówić jeszcze jednego - potrafi wzruszyć czytelnika i dokładnie tak było w moim przypadku. Śmiałam się i płakałam na zmianę. Gorąco polecam każdemu, kto nie boi się zarwać nocy przy lekturze i chce odciąć się od aktualnego świata, by poznać niesamowitą Dziewczynę, którą kochałeś.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Papierowy Pies
Recenzję na ich stronie można znaleźć TUTAJ
Książkę mam w planach. Mam mieszane odczucia względem tej pisarki, gdyż jedna jej powieść mnie urzekła a inne wręcz przeciwnie :)
OdpowiedzUsuńpolecam gorąco, może to czas, żeby bardziej się przekonać do Jojo :)
Usuńo podobałą mi się!!!
OdpowiedzUsuńwitam w klubie :D
UsuńCenie sobie książki, które potrafią mnie wzruszyć, a muszę przyznać, ze jestem do teko typu rzeczy uodporniona. Nie znam jeszcze twórczości autorki i nie miałam jej w bliższych planach, ale po przeczytaniu Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że piszę ona bardzo wartościowe powieści, skoro potrafią wywołać w czytelniku tak wielkie emocje.
OdpowiedzUsuńzgadzam się w zupełności, Moyes ma świetne pióro, dlatego tym bardziej zachęcam do lektury.
UsuńJa na razie przeczytałam tylko jej dwie powieści, te najsłynniejsze "zanim się pojawiłeś" i "Kiedy odszedłeś". I po tych dwóch książkach nabrałam apetytu na dalszą przygodę z tą Autorką:)
OdpowiedzUsuńniestety jeszcze nie doczekałam się "Kiedy odszedłeś" w swoim księgozbiorze, ale planuję w najbliższym czasie kupić ;)
UsuńPrzeczytałam. Taka sobie :)
OdpowiedzUsuńE.
rozumiem... cóż, ile ludzi, tyle opinii :)
UsuńJeszcze pomyślę. Nieśpieszno mi do niej.
OdpowiedzUsuń