lutego 03, 2024

lutego 03, 2024

Każde kolejne lato



Witajcie w lutym! Powyższą książkę przeczytałam jeszcze w styczniu, ale nic to, będę teraz nadrabiała zaległości.

Każde kolejne lato, wypatrzyłam na Instagramie, z bardzo dobrymi opiniami. Stwierdziłam, że historia zapowiada się obiecująco i postanowiłam przeczytać. Pierwsze podejście do tej historii nie bardzo mnie przekonało, ale już później poszło naprawdę szybko. Czy warto sięgnąć po Każde kolejne lato? Za chwilę postaram się opisać własne wrażenia. 


Persephone i Sam poznali się podczas wakacji, kiedy rodzice zakupili posiadłość nad jeziorem w Barrys Bay. Chłopak mieszkał w miasteczku wypoczynkowym razem mamą i starszym bratem. Prowadzili tawernę, w której w późniejszych latach pomagali matce podczas letniej przerwy od szkoły.  Jednak na wczesnym etapie dorastania piękne upalne dni mijały na pływaniu w jeziorze i wspólnym oglądaniu horrorów. Z każdym kolejnym rokiem relacja Percy i Sama się pogłębiała, ale ich życie podzielone było na czas kiedy przyjeżdżała do miasteczka i swojego w rodzinnym mieście. 

Gdy oboje weszli w ten etap dojrzewania i  zaczęli zwracać uwagę na płeć przeciwną, każdy z ich znajomych podejrzewał, że będą razem. Oni natomiast uparcie trwali w etapie beztroskiej przyjaźni. A kiedy zrozumieli, że chcą być ze sobą i z nikim innym, wydarzyło się coś, co rozdzieliło tych dwoje na wiele lat. 

Gdy spotkali się po ponad dekadzie, można powiedzieć, byli niby tymi samymi, ale już innymi ludźmi. Ona nie wiedziała jak wyjaśnić swoją postawę sprzed wielu lat, On znalazł się w jednej z najtrudniejszej sytuacji w życiu.  Czy ponowne spotkanie, pozwoli na wyjaśnienie decyzji, które zaważyły na przyszłości obojga? 



Zawsze kiedy czytam książki, które opowiadają historię ludzi spotykających po latach. Gdzie w młodości byli w sobie zakochani i nagle po pewnym czasie to uczucie wraca. Zastanawiam się nad realnością. Bo w końcu zmieniamy się z biegiem czasu i po prostu trudno jest zobaczyć w tych ludziach, tego kogoś kto nam zawrócił w głowie. Nie wiem, ja tego nie kupuje, ale wróćmy do książki. 

Zacznijmy od postaci. Percy i Sam, ta dwójka jest bardzo interesująca i można śmiało napisać, że nie da się ich polubić. Relacja rozpoczyna się gdy są podlotkami, w dosyć zabawnej sytuacji, może dlatego wydaje się być bardziej naturalna. Percy nikogo nie zna w miasteczku, w którym ma spędzać wakacje, a Sam jest njbliższym sąsiadem. Dlatego siła rzeczy mieli okazję często się spotykać. Później już nie zawsze przypadkiem, czy nieporadnie umawiani. Tylko wyczekując każdego dnia i lata.. 

Za sprawą rozdziałów dotyczących przeszłości, śledzimy dorastanie Percy i Sama.  Autorka bardzo lekko i ciekawie prowadziła fabułę i naprawdę lubiłam wracać do tych wątków, które miały czytelnika naprowadzić do sytuacji, która później wpłynęła na rozdzielenie przyjaciół. Polubiłam starszego, gdy już był młodzieńcem wiedzącym czego chce i jak ma osiągnąć swój cel. Nieco inaczej podchodziłam do Percy, miałam wrażeniem jakby to były dwie osoby. Jedna w domu rodzinnym i druga nad jeziorem. Niby były jakieś argumenty tego, dlaczego była jaka była, ale mnie po prostu nie przekonywało. 

Oczywiście jesteśmy świadkami tego co się dzieje między dorosłymi Percy i Samem, którzy sprawdzają siebie wzajemnie i szukają zmian, jakiw w nich zaszły. Teraz mają już ustabilizowane życie. Okoliczności spotkania są dosyć mało przyjemne i właściwie nie dziwi mnie jedna z opinii, w której jest zarzut co do tła w którym "startujemy". Szczerze mówiąc nie patrzyłam na to w taki sposób, ale po dłuższym zastanowieniu, rzeczywiście osobliwy kierunek obrała autorka.

Czy są jeszcze jakieś zarzuty? Cóż, trudna sprawa, myślę, że gdy czytelnik poznaje powód przez jaki się rozdzielili, wtedy w głowie zapala się dziwna lampka. I tak, tutaj jest dziwna sytuacja, ale ze sfery w której nikt nie chciałby się znaleźć, bo później jak wybrnąć? 

Podsumowując - spędziłam bardzo przyjemnie czas przy książce, nie skupiałam się na wymienionej wyżej krytyce, ponieważ zwróciłam uwagę, że proza amerykańskich twórców różni się od naszych właśnie takimi wzbudzającymi emocje wątkami. Niemniej uważam, że Każde kolejne lato warto przeczytać, choćby dla sprawdzenia pomysłu autorki. 




17 komentarzy:

  1. Z psychologicznego punktu widzenia może być ciekawa, nie ma to jak przekonać się samemu:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tego psychologicznego punktu warto przeczytać 😁

      Usuń
  2. Nie zachęciła mnie ta książka. Niestety jest zbyt wiele takich wątków i od razu wiadomo jaki będzie koniec ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj nie zakończenie jest główną osią fabuły 🙃

      Usuń
  3. Jeszcze się zastanowię Agnieszko, na razie czytam ściśle historyczne -udało mi się przeczytać "Historię świata śródziemnomorskiego" i - Hammonda - dzieje Grecji - ponad 800 stron, teraz oddech ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie bym przeczytała. Teraz zaczęłam "Miłość i inne słowa" tu też spotykają się po latach...

    OdpowiedzUsuń
  5. Skończyłam tę książkę kilka dni temu, bardzo mi się podobała. Fajna historia, lekko się czyta, wystarczyły mi na nią dwa wieczory. Najgorsza wada tej książki to fakt, że już od pierwszych stron można się domyślić zakończenia, i że będzie to happy end.

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiesz, bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Sprawdziłam i jest dostępna w mojej bibliotece. Chyba pożyczę i przeczytam.
    Napisałaś, że zastanawiasz się nad realnością takich spotkań po latach, bo przecież się zmieniamy...To prawda, ale ważne jest to, jak czujemy się w konkretnych relacjach.
    Jedna z myśli, którą kiedyś przeczytałam i zapamiętałam, mówi, o tym, że jeśli przez większość czasu dobrze czujemy się przy danej osobie, to jest to coś co nie zdarza się często, a wręcz zdarza się bardzo rzadko!
    Jesteś osobą otwartą i kontaktową ( tak Cię postrzegam), pomyśl - z iloma osobami z przeszłości miałabyś się ochotę tak naprawdę z wielką przyjemnością spotkać?!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja się właśnie zastanawiam jak to by było spotkać takiego kogos po latach czy te emocje są takie same czy te przezycia wspolne łącza czy dziela. może się kiedyś skusze przeczytac:)

    OdpowiedzUsuń
  8. To musi być ciekawe wydarzenie, takie spotkanie po latach. Osobiście uważam, że nie jest możliwy powrót do dawnych emocji... przecież przez te minione lata jesteśmy już całkiem innymi ludźmi. Ale chętnie przeczytałabym, jak przechodzą przez to inni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Temat powrotu do uczucia sprzed lat może budzić wątpliwości, ale zawsze jest fascynujący. Pomimo pewnych krytycznych uwag, zdecydowanie mam ochotę sięgnąć po tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawie. Nie słyszałam o tej książce. Być może przeczytam ją.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie wolę innego typu książki, ale może w przyszłości dam tej książce szansę. /crouschynca (niestety, mam problem z logowaniem na innych blogach)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ech... lubię takie historie, więc z chęcią przeczytam tą książkę 😊

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie mi się podobać. Zapisuje i szukam tego tytułu

    OdpowiedzUsuń
  14. Czuję się zainteresowana tym tytułem. Chętnie poczytam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger