października 07, 2013

października 07, 2013

Błękitna godzina




Druga część serii nieśmiertelnych rozpoczyna się szkoleniem Ever w jej nowych umiejętnościach jakie nabyła wybrawszy nowe "życie". Miłość dwojga kwitnie i wydaje się,że nic nie może zburzyć tego uczucia. 
Do feralnego piątku kiedy to po występie Milesa planowali spędzić noc w pokoju hotelowym...

Do szkoły przychodzi nowy uczeń Romano, wszystkim od razu przypada do gustu, oprócz Ever. Niby wydaje się być sympatycznym rówieśnikiem, ale jest coś w nim niepokojącego, czego dziewczyna nie potrafi wyjaśnić. W dodatku Damen nagle zaczyna się dziwnie zachowywać i słabnąć. Cała grupa znajomych zachowuje się inaczej jak dotychczas, a wszystko po nieudanym piątkowym wieczorze, gdy po zakończonym występie miała odjechać ze swym ukochanym, zamiast niego pojawia się Romano twierdząc,że ten na kogo czeka odjechał i już nie wróci. 
Zaczynają się dziać nie zrozumiałe rzeczy, w szkole przyjaciele się odsuwają od Ever, co najgorsze Damen po milczącym weekendzie nie ma zamiaru się wytłumaczyć, ignoruje dziewczynę i przestaje interesować jej osobą. 
Nastolatka podejrzewa,że wszystkiemu winien jest tajemniczy Romano, który pozornie zgrywający dobrego kolegę ma złe intencje, aby znaleźć odpowiedź będzie musiała udać do Summerlandu by nieznanych dotąd świątyniach uzyskać odpowiedzi.


W pewnym sensie ta część bardziej przypadła mi do gustu, bo byłam bardzo ciekawa o co chodzi całemu Romano w swej dziwnej misji skłócenia naszej głównej bohaterki ze wszystkimi przyjaciółmi. Z drugiej strony sama postać Ever była jakaś taka dziwna, nie potrafiła chwilami ogarnąć, zachowywała irracjonalnie no i  mnie najnormalniej w świecie drażniła. 
Jej tok myślenia no był na tak marnym poziomie,że miałam ochotę nią potrząsnąć bo celowała jak ćma we mgle ze swoimi spostrzeżeniami. A już cała akcja z czerwonymi napojami (kto czytał będzie wiedział o czym mowa) była po prostu śmiesznie przewidywalna. 
O co chodziło w błękitnej godzinie do tej pory nie bardzo wiem, bo owszem było coś tam o niej wspomniane ale żeby stanowiła temat wiodący i tak została traktowana no to nie powiedziałabym. W ogóle cały ten fragment został potraktowany pobieżnie, wręcz po macoszemu! Autorka pomysł miała dobry ale gdzieś po drodze chyba umknęła jej myśl wiodąca. 
No dobrze,  ponarzekałam sobie, żeby nie było całość przyjemnie się czyta i niebywale szybko co jest wielkim plusem. Jest sporo ciekawych wątków, które przykuwają uwagę. Do zakończenia też mam kilka zastrzeżeń, ale nie będę się nad nim rozwodziła, może tylko mnie się nie podobało. 
Podsumowując może nie było fajerwerków ale na szczęście obeszło się bez tragedii, mam nadzieję,że sięgnę po kolejne części bo po prostu jestem ciekawa jak to się wszystko zakończy. 







12 komentarzy:

  1. Muszę przeczytać tą część :)
    Mam nadzieję, że się na niej nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że jest to książka dla mnie! :D
    Przeczytam całą trylogię! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój błąd - sagę, chciałam powiedzieć sagę ;)

      Usuń
    2. Z tego co wiem to jest sześć części, no bardzo mnie zastanawia co tam dalej się wydarzy :))

      Usuń
  3. O to to. Dokładnie to samo mnie irytowało. Za nic nie wrócę do tej serii, ale ważne, że Ci się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widać jestem masochistką, albo ta moja ciekawość jest silniejsza bo jednak będę trwała jeszcze przy niej trwała, zobaczymy ile wytrzymam ;D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tak, tak wiem:) ale mam nadzieję,że może kiedyś się przełamiesz:))

      Usuń

  5. W taki razie ja muszę zacząć od pierwszej części lekturę :))

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Może ambitna literatura to nie jest, ale z pewnością wzbudza ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger