lutego 07, 2014

lutego 07, 2014

Pensjonat marzeń









Ponowne spotkanie z bohaterami słynnej już Szkoły Żon ukazuje nam życie bohaterek, po powrocie do normalnego życia. Zaszły w nich pewne zmiany, ale czy takie o jakich sobie wyobrażały?
Jadwiga atrakcyjna kobieta w średnim wieku, po zapoznaniu się z pewnym sympatycznym mężczyzną postanawia kontynuować znajomość, w końcu do tej pory jej życie toczyło się tylko w domu oraz świecie stworzonym przez książki. Dzięki wielkim namowom Misi zaprzestała uciekać w alkohol, oczywiście nie odmawia sobie tej przyjemności, jednak teraz pozwala sobie na lampkę wina raz w tygodniu. Relacje z mężem nie uległy poprawie, Roman w prawdzie dostrzegł zmianę w zachowaniu żony, co chwilami go intrygowało, jednak nie wykrzesał w sobie ani odrobiny chęci do naprawienia związku. Nie wiedział,że jego żona od dawna przestała być stłamszoną zdradzaną „sierotką”, stała się silniejsza i pewniejsze siebie. Zaczęła w końcu myśleć o sobie. Dlatego też z wielką chęcią wybierała się na spotkania przy kawie z Andrzejem. Za każdym razem czuła ekscytację podczas szykowania, jakby nie miała tych plus pięćdziesięciu lat a zaledwie naście.
Zrozumiała,że cieszyć życiem i być kobietą można w każdym wieku, nikt jej tego nie odbierze, chyba,że ona sama na to pozwoli.

Julka szczęśliwa jest będąc z Konradem, nie widzi jednak powodu by brać ślub. Już jeden miała na swoim koncie, nie wspomina go zbyt przyjemnie, dlatego teraz przy każdej okazji dawała do zrozumienia,że nie jest on do szczęścia potrzebny, co innego myślał główny zainteresowany Konrad. Bardzo mu zależało na pobraniu się z ukochaną, w dodatku Ewelina postanowiła założyć kolejny pensjonat co łączyło się z wyjazdem, być może na drugi koniec Polski, nie chciał się rozstawać z Julią, gdyby tak podjęła decyzję zdalnej pracy mogliby razem zamieszkać, ale czy kobieta zdecyduje się na taki krok?

Misia jest szczęśliwa za bardzo, dokładnie tak się czuje. W końcu odnalazła spokój i szczęście, ale coś jest nie tak. Od zawsze musiała z kimś być, nie zaznała chwili samotności. Wiadomo,że każdy potrzebuje pobyć sam ze sobą by poukładać pewne sprawy. Spojrzeć na nie z innej perspektywy. Michalinie właśnie tego brakuje, kocha Janka i nie chce go skrzywdzić. Tylko nie bardzo wie jak ma zrobić by poczuć szczęśliwa nie raniąc bliskich jej osób. Niespodziewanie weekendowy wypad do Jagódki przyniesie rozwiązanie o jakim nawet nie marzyła. Będzie to bardzo ważny pobyt u przyjaciółki, która jak zawsze wspomoże ją dobrym słowem oraz zrozumieniem.

Marta chce się odchudzić, chce albo nie chce. Bo gdyby chciała to prosząc trenerkę o pomoc stosowałaby do jej zaleceń, jednak Marcie brakuje samozaparcia, więc siedzi sobie w swoim grubym ciele i użala nad sobą. W końcu tak jest najlepiej. Trenerka na nią krzyczy, a ona płacze. No przecież wie,że ma nadwagę ale co zrobić kiedy pragnienie objadania jest większa? Bo osobista trenerka jest twardą babką, albo taką udaje, fajna figura i te sprawy, jednak musi być jakieś ale.. nie ma kobita szczęścia do facetów. Cóż takie życie, więc Agnieszka skupia się na sporcie i synku. Nie wie jak zmobilizować leniwą Martę do ćwiczeń, w końcu kobieta musi dać coś od siebie...

Koleżanki z turnusu postanawiają się spotkać by poopowiadać co u której słychać, dawno się nie widziały, więc każda z nich jest chętna. Miejscem docelowym mieszkanie Jagody, jej mąż akurat wyjechał w delegacje, chata wolna można organizować sabat. Jadzia ma jednak pewne plany, może by tak poprosić Michalinę o pomoc? Młoda koleżanka wie jak wyczarować ze zwykłej kobiety bóstwo. Natomiast Misia jedzie ze swym problemem, musi o nim porozmawiać, tylko nie wiem od czego zacząć. Na szczęście Jagódka wie jak ma postępować z dziewczyną. Kiedy przybywają na miejsce Marta z Julką kobiety są w trakcie szykowania do wspólnego wieczoru, w końcu muszą wyglądać pięknie!
Każdej z nich było potrzebne spotkanie w starym dobrym towarzystwie. Niby jeden wieczór, a tyle wniósł do życia każdej z nich.


Muszę przyznać,że dzięki Michalinie zaśmiewałam się w głos, jej genialny sposób wypowiadania się oraz określeń doprowadzały do łez ze śmiechu. Niesamowicie pozytywna oraz zabawna postać. Chociaż i tak moją ulubienicą była Jagódka, tej od pierwszej części szczerze kibicowałam i byłam ciekawa jak potoczą się jej losy. Dzięki wspólnym rozmowom z Michaliną mogłam być świadkiem niesamowitej relacji pomiędzy kobietami z różnych wieków. Misia zrozumiała,że kobieta nawet mając więcej niż trzydzieści lat dalej czuje się młodo, mimo tego jak zmienia się ich ciało z biegiem lat, zaś Jagódka nabrała pewności,ze jej też się należy szczęście w drugim etapie życia. Te dwie kobiety wiele razy wywołały uśmiech na mojej twarzy, rozweselały mnie niesamowicie, chwilami śmiałam się po prostu w głos. Wspaniały duet Misia i Jadzia.
Niestety nie polubiłam Marty i Agnieszki, obie wydały mi się jakby bezbarwne, Marta wiecznie narzekająca na swój wygląd. No przepraszam bardzo jak chcę zmienić wagę to przestaję się opychać słodkościami, jeżeli zamierzam ćwiczyć to ćwiczę. Nie rozumiem takiego lenistwa. Kiedy sama chciałam zrzucić parę kilo to się najnormalniej w świecie zawzięłam i poleciało. Trzeba chcieć i już. A unikanie trenerów czy chodzenia na ćwiczenie jest wręcz śmieszne. Nie ma wtedy co siedzieć i płakać jak ktoś mówi prawdę o wyglądzie. Agnieszka znowu po prostu była, trochę pokrzyczała robiąc z siebie nie trenerkę pomagającą a jędzę. Chociaż to w sumie akurat było dobre, bo do leniuchów inaczej chyba się nie da. Nie wiem troszkę mi nie pasowała jej postać do całości.
Bardzo, ale to bardzo polubiłam Pana Karola, Ci co czytali wiedzą, reszcie nie zdradzę kim On jest, ale mogę powiedzieć jedno, mogłabym mieć takiego dziadka!
Jak każdy wie Pensjonat jest erotykiem, znielubiłam ostatnio to słowo jednak dzięki autorce znowu odzyskałam wiarę, że TE sceny mogą być piękne oraz subtelne, nie trzeba wymyślać dziwnych zwrotów, nazw wystarczy być kobietą w pełni tego słowa znaczeniu. Każde chwile gdy nasi bohaterowie byli ze sobą blisko zostały opisane z wyczuciem smaku, achh scena ze śpiącą królewna, moja ulubiona...
No dobrze już więcej nie zdradzam.
Podsumowując według mnie pierwsza część jest bezkonkurencyjna, co nie znaczy,ze Pensjonat Marzeń jest zły, jednak tym poprzednim jestem wręcz oczarowana. Tutaj jak wspomniałam troszkę drażniła mnie Marta no i ta Agnieszka, jednak ogólnie książkę czytało się przyjemnie, niebywale szybko jak siadłam tak kończyłam. No i w końcu Misia z Jadzią moje dwie faworytki, z nimi trzeba się ponownie spotkać!




Za książkę chciałam podziękować autorce oraz wydawnictwu fillia!

Książka bierze udział w wyzwaniu "Polacy nie gęsi"








16 komentarzy:

  1. Do mnie wczoraj przyszedł egzemplarz ,,Pensjonatu...''. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu, ale tego już niebawem się dowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twoich wrażeń po przeczytaniu książki, czekam na recenzje.

      Usuń
  2. Kusicie tymi recenzjami. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak Ci pisałam na fejsie, pan Karol i moje serce podbił ;) Misia wymiatała, a niektóre TE sceny mmmm ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Scena ze śpiącą królewną nie tylko Tobie się podobała:P

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę się rozejrzeć za pierwszą częścią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część jest wspaniała, szczerze polecam!:))

      Usuń
  6. Mimo, że nie przepadam za polską literaturą to po ten cykl chętnie bym sięgnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ochh szkoda, nasi rodzimi autorzy potrafią pięknie pisać, polecam Ci książki M. Witkiewicz zwłaszcza "Balladę o ciotce Matyldzie" , chociaż i Milaczek jest świetny, myślę,że nie będziesz żałowała:))

      Usuń
  7. Mnie też "Szkoła żon" bardziej przypadła do gustu, ale w tej podobało mi się dojrzewanie Jadwigi i droga, którą obrała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się,że w końcu ktoś czuje podobnie do mnie, tak to prawda postać Jadwigi była najlepiej ukazana, bardzo się cieszyłam z jej decyzji:)

      Usuń
  8. co za piękny świat żyjemy , i nadal wątpliwości to zaklęcie rzucającego jak on to zrobił !
    Moje usta są pełne świadectwo , Am Alina mój mąż wyszedł z domu na dwa lata do RPA dla turysty , miał na myśli prostytutkę i był czarować przez dziewczyny mój mąż odmówić wrócić do domu , wołam w dzień iw nocy , patrząc bo kto by mi pomóc , i czytać wiadomości papieru o potężnej rzucającego czar o nazwie Dr okojie i skontaktowałem się z rzucającego zaklęcie , aby pomóc mi mój kochanek do mnie i prosił , żebym się nie martwić się o to , że bogowie walczymy o mnie .. powiedział mi w połowie nocy, kiedy wszystkojest w spoczynku, duch będzie rzucić zaklęcie , aby pogodzić się z powrotem do mojego kochanka mnie . a on nie mniej niż 3 dni mój mąż wrócił do mnie i zaczęła płakać , że powinienem do wybaczyć mu , ja , jestem tak szczęśliwy, za to, co ten zrobił dla rzucającego czar
    ja i mój mąż .. kontakt na jego e-mail drokojiehealinghome@gmail.com jest najlepszy rzucający czar na całym dzikim świecie . on jest specialiesed w rozwiązywaniu innych problemów, w tymnastępujące :
    ( 1 ) Jeśli chcesz ex powrotem .
    ( 2 ) jeśli zawsze masz złe sny .
    ( 3 ) Chcesz być promowane w swoim biurze .
    ( 4 ) Chcesz kobiety / mężczyźni uruchomić po tobie .
    ( 5 ) Jeśli chcesz mieć dziecko .
    ( 6 ) Jeśli potrzebujesz pomocy finansowej .
    ( 7 ) Jeśli chcesz się leczyć HIV AIDS
    skontaktuj się z nim teraz do natychmiastowego rozwiązania Twojego
    problemy na Drokojiehealinghome@gmail.com
    dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, Szkoła żon ma coś w sobie. Pensjonatu marzeń nie udało mi się jeszcze niestety przeczytać, co nieco mnie zasmuca, bo czytając Twoją recenzję widać, że jest świetna, a Michalina - to chyba jedna z niewielu ulubionych bohaterek tej powieści.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger