czerwca 18, 2014

czerwca 18, 2014

Zimowe sny


Chyba nie muszę wspominać,że stałam się fanką twórczości Richarda Paula Evansa, którego powieści mogłabym czytać i czytać i zawsze znajdę w nich coś co mnie urzeknie. Zimowe sny w prawdzie nie zgrały się z porą roku, jednak mnie nic nie przeszkodziło w złapaniu odpowiedniego klimatu książki.

Joseph Jacobson pochodzi z wielodzietnej rodziny, w prawdzie jego rodzeństwa nie urodziła ta sama kobieta, jednak ojciec starał się by synowie mieli ze sobą kontakt, prowadząc własną agencję reklamową skupił swe latorośle w jednym miejscu i uczył życia w grupie oraz umacniania więzi braterskiej. Niestety czasem tak się dzieje,że w wielkich firmach, bez względu na to czy pracownikami są członkowie rodziny rodzi się rywalizacja. Ojciec pomysł może i miał dobry, lecz sam popełnił błąd faworyzując swoich najmłodszych synów. Wzbudzając niechęć oraz zazdrość wśród pozostałych braci.
Kiedy J.J śniąc swój pierwszy dziwny sen nie miał pojęcia,że nie tylko stanie się on proroczym ale poprowadzi jego życie nieznanymi i zupełnie nieoczekiwanymi ścieżkami, które niekoniecznie będą proste i łatwe do przebycia. 
Pozna wielu różnych ludzi, jedni okażą się fałszywymi źle życzącymi, ale i będą tacy dzięki, którym gorycz niesprawiedliwości stanie się łatwiejsza do przetrawienia. 
Ból może zadać najbliższa osoba, miłość może się czasem okazać gotową bronią dla tego kto chce zadać cios. Tam gdzie człowiek by się nie spodziewał uderzenia.  Może dlatego rozczarowanie i zawód tak bardzo dotykają. Joseph wiele razy musiał zaczynać wszystko od nowa, kiedy myślał,że beznadziejność go pokona niespodziewanie pojawiali się ludzie, którzy byli światełkiem w tym ciemnym tunelu. 


        "Przeciwności losu nie są przeszkodą na drodze życia. 
                                 Są częścią tej drogi."*
                                                                            

Napotkałam już różne opinie tejże książki, rozczarowanie i zawód,że autor pisze słabiej. Mnie się wydaje,że wcale tak nie jest. Evans pisze o zwykłym życiu, czasem z pozoru wydaje się,że na siłę komplikuje losy swoich bohaterów, ale bez względu na wszystko w każdej scenie przemyca coś bardzo ważnego. Przesłanie jak radzić sobie w chwilach gdy coś dzieje się nie tak, gdy życie wywraca się i nie wiemy od czego mamy zacząć. Bo nasz cały świat się rozsypał. Nie mam pojęcia jak On to robi, ale za każdym razem kiedy siadam do czytania wstaję dopiero wtedy gdy kończę ostatnie zdanie i z żalem muszę odłożyć książkę na półkę. 
Być może w tej pozycji fabuła nie powala na kolana, nie twierdzę,że tak jest. Niemniej jednak czyta się niebywale lekko i szybko. Były chwile gdy przeżyłam razem z Josephem ten ból rozczarowania, kiedy został zraniony i opuszczony przez najbliższe mu osoby. Evans potrafi zagrać na uczuciach i za każdym razem wyciska z moich oczu łzy, smutku bądź wzruszenia. Przyznam się szczerze,że jest to jedyny autor płci męskiej, którego książki mogę brać w ciemno i wiem,że się nie zawiodę. Mówią,że pisze słabiej, ja tego nie odczuwam. Między stronami jest tyle pięknych, mądrych cytatów.  
Wiem jedno co by się miało nie wydarzyć ja tego autora będę polecała, a Zimowe sny są naprawdę godne uwagi i poświęcania czasu.  




*zimowe sny, epilog str. 257

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę książkę! <3 Właściwie kocham wszystkie powieści tego autora, one bezsprzecznie mają w sobie to coś, co tak bardzo urzeka czytelnika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka książek tego Autora, ale w pewnym momencie miałam wrażenie, że wszystkie są do siebie podobne. Zrobiłam sobie przerwę, ale być może do nich wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Planuję zapoznanie się z tym autorem, ale jak na razie na samych planach się kończy... Muszę się w końcu zmobilizować, jednak jakoś opornie to idzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że książki tego autora są zupełnie nie dla mnie, ale mogę się mylić. Już kilkakrotnie zdarzyło mi się, że oceniam książki po okładce a autora po zarysie fabuły, co okazało się sporym błędem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wrócić do tego autora, bo po dwóch książkach, gdy trzecia mi się nie spodobała, nie dałam mu już szansy;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię Evansa, ale bardzo dawno nic nie czytałam. :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie czytałam nic tego autora. Zapowiada się całkiem interesująco, ale nie wiem czy wpadłoby w mój gust. Spróbuję zapoznać się z jakąś jego książką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam jego jedną książkę "Podarunek" i popłakałam się po raz pierwszy przy czytania książki. Lubię również autora, chętnie poznam inne jego dzieła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie, też uważam, że to bardzo dobra książka i nie zauważam by była gorsza. Evansa uwielbiam za prostotę i przekazy, które umieszcza w swoich książkach.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger