stycznia 15, 2015

stycznia 15, 2015

Splątany warkocz Bereniki


 
Przeczytałam, przeczytałam książkę o której swego czasu było tak głośno, że zaczęłam się obawiać iż zadek panny z okładki będzie mnie prześladował w nocy. Na szczęścia "szauł" minął, emocje opadły, przyszła pora na mnie. Po pianiach z zachwytu na widok zapowiedzi książki, przyszła pora na recenzje, i tutaj dopiero zaczęło się robić ciekawie, większość osób, która tak oczekiwała i przytupywała w zniecierpliwieniu na książkę oceniła dziwnie słabo, moja ciekawska natura zwyciężyła i zmusiła do zaczerpnięcia wiedzy, a żeby się dowiedzieć o co chodzi musiałam przeczytać, no więc czytałam i przeczytałam!
 
Będą spoilery, kto nie czytał a chce, uprasza się by dwa razy zastanowił się czy jest pewien, gdyż nie ponoszę odpowiedzialności za późniejsze rozczarowanie.
 
 
Zastanawiam się od czego zacząć. Aha może od okładki, Boże! Co za beznadziejność i tandeta, wybaczcie ale żadna dla mnie przyjemność gapić się w nawet zilustrowany tyłek jakiejś tam pani. Jeżeli ktoś chciał by było zmysłowo mógł odchylić materiałek ciut wyżej , ukazując tylko rąbek, a nie praktycznie cały tylni interes. O mały włos a poczułabym się zgorszona! Dobrze, że w natłoku erotyków uodporniłam się na tego typu perwersje.
Przejdźmy do fabuły, no powiem szczerze dawno tak interesującej akcji w erotyku nie zaznałam, chwilami miałam wrażenie, że nie ogarnę tematu. A tak już całkiem poważnie. Mam mieszane uczucia. Jednak zanim uczucia, pomęczę Was tym z czym ja się chwilami męczyłam podczas czytania.
Berenika, dla wszystkich Nika, jest dziwna. Szczerze, kiedy skończyłam książkę doszłam do wniosku, że już chyba żadne zachowanie kobiety mnie nie będzie w stanie zadziwić. Sam początek to nie wiem co to było, kiedy zaczynałam zaglądałam czy nie przeoczyłam jakiejś ukrytej strony, ale nie, historia Bereniki i Piotra zaczyna się "z marszu" . Wchodzą do mieszkania,  rozmawiają ze sobą, padają urwane zdania z niedomówieniem w tle. Ogólnie długo nie wiedziałam kto jest kim, ale to nic. Widać tak miało być, zaś ja jak zwykle nie załapałam. On twierdzi, że ją kocha, ponieważ żadna jej nie dorównuje, jest zafascynowany i w ogóle patrzy na kobietę tak jakby miał za chwilę zrobić z nią. wiadomo co. Ona nie wie co czuje, wie tylko, że nie może. Później się dowiadujemy dlaczego. Piotruś jest braciszkiem Berenisi! No lepiej być nie może. W tej chwili przystanęłam i zastanowiłam się czy ja naprawdę chcę brnąć w to dalej, ale ... po namyśle doszłam do wniosku, że przecież autorka ma asa w rękawie, jakim jest to o czym wiedzą Ci co przeczytali. Tak więc bardzo długo musiałam znosić akty seksualne siostry z bratem, Boże co to była dla mnie za męka. Tak strasznie na mnie wpłynęło, że w nocy miałam koszmary, widząc związek rodzeństwa. Przeżycie traumatyczne, naprawdę. 
Oboje przez ileś stron książki uprawiają seks, miałam nadzieje, że będzie ogniście, a tutaj tylko było rozchylenie jej nóg, jego kolanem, szybki numerek, pozbieranie majtków i patrzenie w oczy, i wyznania -  Bożeee jaki  ON/ONA wspaniały! No rzeczywiście, marzę o takim seksie. Zwłaszcza to kolano mnie zaintrygowało, ponieważ pojawia się bardzo często. Wiecie o co chodzi z kolanem?
Sielanka zbyt długo trwać nie może, ponieważ Piotruś dostał kontrakt i wyjeżdża do Australii, na półtora roku. I teraz dopiero się zaczyna bezsens całej książki. Braciszek pojechał, Nika siedzi i wyje, pije i wyje. Jak już się ogarnia to postanawia wynająć pokoje w mieszkaniu lokatorom, są nimi Ziemek i Pawełek. I tutaj przyznać muszę szczerze, że polubiłam chłopaków, zwłaszcza Ziemka. A co z Bereniką? Chodzi na numerki od jednego do drugie pokoju. Bo jak twierdzi musi się zaspokoić, kiedy wraca do swojej sypialni ma wyrzuty sumienia, które szybko rozgrzesza stwierdzeniem, że on pewnie też tam się zaspokaja, poza tym nie obiecywali sobie wierności, gdyż mają swoje fizyczne potrzeby. Serio?
No i ich romantyczne rozmyślania o tym jak to jedno opisuje drugie "Namiętne zajebiste usta..."   Nika miała usta zajebiste więc były do całowania, inne nie miały zajebistych więc robiły ustami co innego. Jakież to głębokie.
 
Długo się zastanawiałam jaki sens ma książka, sensu w niej  nie znalazłam, mało tego całość jest tak beznadziejnie przegada,na a raczej przepraszam przepłakana i przebzykana, że aż mi chwilami te rozchylania kolanem bokiem wychodziły. Aha, jest jedna nauka, PAMIĘTAJCIE O GUMKACH!!!
Ponieważ gumki są bardzo ważne, nie masz gumek, nie ma bzykanka. Oni mieli, i co najlepsze mieli je w każdej chwili swojego życia. Chyba ze mną jest coś nie tak... Wróćmy do moich przemyślen co wnosi do naszego życia książka pani Gruszki, otóż powiem wam, że jest to dla mnie zagadką na cały ten nowy rok, ale jeżeli komuś udało się pojąć tę wiedzę, bardzo proszę oświećcie mnie! kobieta u progu trzydziestki chodząca na numerki z kim popadnie, gdzie popadnie. To jest naprawdę bardzo fascynujące i porywające. Owszem dialogi między trójką Ziemkiem, Młodym i Berenisią bywały śmieszne, ale...
Podsumowując całość jest powalająca na kolana swoją tandetnością i brakiem fabuły. Tutaj przez całą książkę mamy seks, to znaczy numerek,   potem pijaństwo i kace. Między czasie przewinął się temat pracy, ale tam też nie obyło się bez numerka. Płytka, płytka i jeszcze raz płytka.  Czy zmarnowałam swój czas? Uważam, że tak. Coś takiego może napisać każdy. Niskim poziom wszystkiego, sceny rzekomo erotyczne są żałosne. Naprawdę żałosne. 
 
"Kolanem rozsunął jej nogi, odsłonił włosy z pleców i szyi. Język powędrował po łopatce, aż dotarł do ucha. Poczuła jego członek na pupie. Zerżnę cię szybko i ostro. "
 
Naprawdę bardzo pobudzający opis, naprawdę, moja wyobraźnia miała przed oczami tylko to kolano i znaki zapytania, o co chodzi?? Tego rżnięcia to tak troszkę się przestraszyłam, bo tam kolano, a tutaj rżnięcie... sami rozumiecie ;)
 




Książka bierze udział w wyzwaniu - 52 książki.

12 komentarzy:

  1. Przyznaję szczerze... jedna z najlepszych recenzji jakie ostatnio czytałam :D Tyle emocji i szczerości! Dzięki, wiem, że książki na pewno nie przeczytam. Siostra z bratem... nigdy! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni nie byli rodzeństwem. Tu chodzi o zupełnie inne zawiłości rodzinne.

      Usuń
    2. No tak, ale przez dłuższą część książki nie wiemy, że nie nie byli rodzeństwem biologicznym. I trzeba się z tą niewiedzą męczyć...

      Usuń
  2. Książka wydawała mi się kiepska już wtedy, kiedy zobaczyłam okładkę, więc nie czytałam. Wciąż mnie zastanawia, czemu ta postać nie ma na oprawie warkocza, ale ok. Po przeczytaniu Twojej recenzji stwierdzam, że rzeczywiście jest mega tandetna.
    www.rozdzial5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie też okładka wyjątkowo nie zachęca do czytania. Tytuł tym bardziej. Jakiś taki infantylny? Nie to złe słowo... nieważne. Nawet gdyby nie ta okładka to zarówno Ty jak i Bujaczek opisałyście ją tak źle, że nie sięgnę po nią nawet jakby to była ostatnia książka na ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znasz moje zdanie na temat erotyków, prawda? Pamiętasz, gdy opowiadałam Ci o tym fragmencie, raczej dniu "gdy w niej dochodził czuła że jej serce napełnia się miłością"... wtf i inne takie? I chociaż Warkocz mni pociągał pomimo oporności to po pierwszy opiniach wiedziałam że to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję, że tak mocno zawiodłaś się na tej książce. Mnie akurat ona się podobała, jak widać kwestia gustu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę, to ubzdurało mi się, że to fantastyka, a nie erotyk;) Tak czy siak, za lekturę podziękuję. A swoją drogą, fascynująca jest ta ciągła obecność kolana;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skusiłam się na ,,Splątany...", jeszcze go nie przeczytałam, ale dość ostrożnie podchodzę do lektury, bo zetknęłam się z wieloma negatywnymi recenzjami. Nie wyrabiam sobie opinii przed przeczytaniem, to oczywiste - jednak mam świadomość, że może mi się nie spodobać. Zobaczymy wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  8. A mnie ta książka nieszczególnie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam te Twoje krytyczne recenzje, ujęłaś w niej wszystko co najbardziej absurdalne i aż nie mogę się doczekać lektury, może też się trochę popastwię?
    Chociaż powiem Ci, że okładka akurat mi się podoba, a w dodatku lubię erotyki, więc kto wie, może mnie urzeknie?
    PS. Piękny jest ten szablon ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. haha wiesz.... myślę podobnie o tej książce, jednak w swojej recenzji byłam bardziej tolerancyjna :D może nie chciałam załamywać autorki na starcie? tak czy inaczej - Twój tekst jest genialny :D uśmiałam się.
    oj, drażniła mnie ta Berenika, bardzo!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger