listopada 09, 2016

listopada 09, 2016

Miłość z nutą imbiru


źródło


Wyczekiwałam kontynuacji losów bohaterów, poznanych w Szczęściu na wagę, dlatego, kiedy dostałam przepięknie wydaną miłość, zagłębiłam się w lekturze. Polubiłam styl, jakim odznacza się pani Olejnik, nie wiem, jak to się dzieje, ale jak tylko rozpoczynam czytanie, od razu zostaję pochłonięta przez fabułę, przez chwilę żyję problemami i radościami postaci. Tym razem chciałam zobaczyć co u Ewy oraz jej córki, jak poukładały się ich sprawy.
Ewa po ostatnich zawirowaniach, powoli zaczyna układać swoje i córki życie. Wprawdzie cały czas odczuwa niepokój związany z poprzednimi wydarzeniami, to jednak ma nadzieje, że Klaudia najgorsze ma już za sobą, powoli odnajdzie swoje własne miejsce i zaakceptuje swoją odmienność, a dokładniej mówiąc, znajdzie własne szczęście.

Matka nie do końca potrafi pogodzić się z wyborem jedynaczki, stara się tolerować i nie ingerować w sferę intymną oraz uczuciową, jednak co innego służyć radami komuś obcemu, a zaznać we własnej rodzinie szok odmienności. W dodatku kobieta zdaje sobie sprawę ze skrytości latorośli, sama nie lubi uzewnętrzniać własnych problemów, dlatego by chociaż troszkę mieć wgląd na stan emocjonalny córki, decyduje się podczytywać jej bloga. W końcu jest ogólnodostępny, nie robi nic złego.

Sama też ukrywa przed światem swój związek z Andrzejem, oboje postanowiliby dla dobra Sławka, nie odkrywać się z ich relacją. I może wszystko toczyłoby się swoim rytmem, gdyby na horyzoncie nie pokazała się była żona ukochanego. Tak jak nagle ich porzuciła, teraz wraca i ma w planach odbudować nieistniejący związek...

Klaudia martwi się, rozdarta pomiędzy dwa domy. Matki i ojca, stara się być dobrą córką i siostrą malutkiego Igorka. Od jakiegoś czasu zauważyła niepokojące zachowanie u nowej żony ojca. Młoda matka coraz częściej chodzi sfrustrowana, dawniej roześmiana. Teraz zła, wręcz odpychająca. Co się stałą z tamtą Tatianą?

Nastolatka ma też swoje problemy i chociaż już nie musi w dalszym ciągu ukrywać się sama z sobą, to nie znaczy, że jej relacje z ludźmi stały się łatwiejsze. Tolerancja, każdy o niej mówi, ale kiedy wchodzi praktyka, gdzieś jakby traci na swojej mocy. Dziewczyna szuka akceptacji, zrozumienia i przede wszystkim uczucia, o którym tyle słyszała, wyczytała w książkach, ale rzeczywistość wygląda nieco inaczej...

Matka i córka. Obie pogubione, potrzebujące tylko a może, aż miłości. Tego drugiego człowieka, który w końcu pojawiłby się w ich życiu na stałe.

Czasami można popełnić błąd nieświadomie, źle wypowiedziane słowa, chwila słabości. I wszystko się komplikuje. Czy dwie kobiety mają szanse na szczęście?

Napisałam na początku na temat wyglądu książki, że została pięknie wydana. I to prawda, ale niech nikogo nie zwiedzie piękny klimat, iście świąteczny. Kojarzący się z sielskością. Ponieważ wnętrze zabiera czytelnika w podróż po słodko-gorzkiej historii ludzi, których losy splotły się na pewnych etapach i siłą rzeczy wywarły wpływ na ich przyszłość.
Związek Ewy i Andrzeja od początku nie jawił się tak, jak powinien, jego nieuregulowane sprawy z żoną, która może emocjonalnie dawno być przestała, ale formalnie dalej byli ze sobą związani. W dodatku syn, z którym wcześniej były problemy, teraz jakby się wyciszył, ale jak zareagowałby na wieść o uczuciu ojca do nauczycielki? Oboje nie wiedzieli jak poukładać wszystko w dobrą całość, aby obyło się bez przykrych sytuacji. W dodatku, kiedy wróciła żona, skomplikowała wiele spraw.
Nie chciałabym rozpisywać się na temat każdego bohatera, chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że każdy z nich jest bardzo ważny, tak wiele wnosi do fabuły. Pani Olejnik kolejny raz ukazała życie z wielu perspektyw. Możemy wczuć się w rolę matki, która w pewnym momencie przestała odczuwać akceptację samej siebie. Narastająca frustracja, brak zrozumienia. Z pozoru nic poważnego, ale brak zainteresowanie bliskiej osoby, ciągłe wymagania potrafią odebrać chęci do wstania z łóżka.
Nie zapominajmy też o Klaudii, która osiągnęła już bardzo wiele w walce o samą siebie. Diety i treningi osiągnęły zadowalające rezultaty, ale wygląd nie zawsze musi współgrać z tym, co odczuwała w środku. Owszem, zaczęła się podobać rówieśnikom, ale chyba nie do końca w taki sposób, jaki oczekiwała i chciałaby.

Przyznać się muszę, że bardzo zżyłam z bohaterami. Autorka ma ogromny talent kreślenia fabuły, wciąga czytelnika od pierwszej strony, przeżywamy wydarzenia, jakie spotykają postaci, odczuwamy ich smutki, nadzieje, wstyd i radości. Za każdym razem, kiedy musiałam odłożyć książkę, zastanawiałam się co dalej będzie. Przemierzałam strony od domu Ewy, jeździłam z nią do szkoły. Poznawałam nowych znajomych Klaudii, chciałam zrozumieć jej rozterki, wczuć się w tę postać, dla mnie w pewnym sensie zupełnie obcą.

Pani Olejnik w swojej książce porusza wiele problemów społecznych, o których często się nie rozmawia. Bo wstyd, bo jak to tak, nagłaśniać własne przywary. Tematy tabu często są spychane na boczny tor, a później, kiedy stanie się tragedia, pada pytanie, dlaczego nikt nie pomógł. Gdzie byli inni? A no nie chcieli rozmawiać. Jak to matka może czuć się nieszczęśliwa, ma zdrowe dziecko, dużo pokarmu i pieniądze na zachcianki. Fanaberie! Nic bardziej mylnego.

Uważam, że każdy, kto zapoznał się z pierwszą częścią, powinien zaznajomić z drugą, jest to konieczność. Bardzo mądra życiowo. Polecam!

Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa
 

8 komentarzy:

  1. To już kolejna recenzja tej książki, która mnie do niej zachęca. Lubię takie życiowe powieści.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kusząco prezentuje się powieść. Może uda mi ją ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, kolejna świąteczna powieść. Będę musiała poszukać tej i pierwszego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Porównam wrażenie, jak skończę czytać, powoli zbliżam się do finału:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja koniecznie się z nią zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogę się doczekać lektury drugiej części! Fakt, nie jest to słodka, cukierkowa opowieść, ale takich właśnie prawdziwych historii trochę na rynku brakuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że w mojej bibliotece, gdy ja ją odwiedzam, nie ma nic tej Pani. ;/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger