maja 01, 2017

maja 01, 2017

Pięć lat, pięć prawd, pięć wyznań ;) (:


Tak. To już 5 lat. Nie będę Wam pisała tego co zwykle bo i po co? Może z racji tak okrągłej i jakże zacnej rocznicy zdradzę kilka faktów, kilka wyznań, które są związane tylko i wyłącznie z blogiem oraz jego prowadzeniem. Jesteście ciekawi? Mam nadzieje, że tak. A na koniec,,, Hmmm może mała niespodzianka? Ale o tym później:)



PIĘĆ PRAWD 



1. Zakładając bloga miałam być anonimowa - Tak, kiedy powstawała strona, powiedziałam sobie, że nigdy pod żadnym pozorem nie ujawnię swojej prawdziwej tożsamości. Nie dlatego, że się bałam, albo z pobudek hejterskich - teraz bycie anonimowym jest do tego określanie. Ja po prostu chciałam mieć oddzielone życie wirtualne od realnego. Cóż.... wiecie sami jak wyszło;) 

2. Nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak współprace - Serio, teraz często słyszę, że ktoś jeszcze nie założył swojej strony, a już pyta, jak długo trzeba prowadzić, by móc nawiązać współprace z wydawcami. No ja to byłam totalnie oderwana od rzeczywistości. W szoku ciężkim, że można otrzymywać książki do recenzji. Pisałam o swoich albo pożyczonych.

3.  Myślałam, że blogów książkowych jest mało - Czy wspomniałam, że byłam niczym dziecię we mgle? Ja serio nie miałam pojęcia o tych wszystkich działalnościach około książkowych. Czytałam, ale nie wchodziłam na żadne portale  czy też inne strony poświęcone literaturze - posiadanie bloga otworzyło mi oczy, he he he;)

4. Miałam problem z nazwaniem strony - mało tego, ja nie wiedziałam, że blog musi mieć swoją nazwę! Po prostu utworzyłam sobie adres bloga, ambitnie od imienia, a później się okazało - po niewielkim rozeznaniu w terenie, że oto moja nowo narodzona  stronka powinna się nazywać. No i co teraz? Nie wiedziałam nawet o czym miał być blog, po prostu go założyłam. Brawo dla mnie, bloga chciała, ale na co? tego już nie wiedziała. Fanfary i w ogóle ;)

5.  Nie lubię wywiadów - Tak, naprawdę nie lubię wywiadów. Jestem inna, ale mnie naprawdę nie interesuje życie autorów. Nie jestem ciekawa tego co robią kiedy nie piszą, nie potrzebuje też wiedzy na temat tego, skąd czerpią wenę. Czasem gdy wejdę na stronę, którą obserwuje, sprawdzam pytania, jeśli są z natury prywatnej, nie czytam. Jeśli coś, co dotyczy książki - akurat jestem jej ciekawa. Wtedy czytam odpowiedzi na wybrane pytanie. Jednak ulubiony kolor, czy miejsce na wakacje? Nie, to jest moim zdaniem zaśmiecanie głowy niepotrzebnymi informacjami. 


PIĘĆ WYZNAŃ 


1.  Nie miałam odwagi komentować postów u innych blogerów - Niestety tak było, bardzo długo czaiłam się "zza krzaka", zanim zdecydowałam na pierwsze nieśmiałe komentarze. Trudno było napisać coś u kogoś, kogo nie znałam. Pamiętam mój pierwszy komentarz, pamiętam jak mnie ucieszył. I ta osoba do tej pory jest mi bliska, mimo, że wtedy nie spodziewałam się, że znajomość wirtualna może przenieść się do rzeczywistości:).

2.  Nie rozumiałam i dalej nie rozumiem, dlaczego nie wolno zapraszać na swój blog ;) -  Wiecie co mnie niezmiernie dziwiło, gdy wchodziłam na blogi? Te zastrzeżenia - NIE SPAMUJ LINKIEM!!!  Nie no, serio to takie straszne, tak koszmarne wręcz, że powinno się kamienować za podobne występki. Naprawdę niektórych boli, gdy ujrzą koment, z zaproszeniem do siebie? Cholera, jak byłam świeżakiem, też miałam ochotę tak zrobić, na szczęście zanim ogarnęłam z napisaniem, zobaczyłam ZAKAZY.  

3. Wkurza mnie chwalenie, bo książka od lubianego autora/wydawcy - Upływa pięć lat, wiem, że większość za mną nie przepada z powodu krytyki. Mają do tego prawo. Jednak co mnie ciągle zadziwia? To to, że ludzie nie napiszą słowa krytyki, kiedy mają książkę od znajomego autora, a tym bardziej naszego rodzimego - bo się obrazi. Serio? I co? W takim wypadku lepiej napisać nieprawdę? Zajefajnie. Cała instytucja blogów książkowych może spadać, ponieważ jest niewiarygodna. Smutne to jest. Nie przemawiają do mnie tego typu tłumaczenia.

4. Czytam całe recenzje, chyba jako jedyna - Kiedyś dowiedziałam się zupełnie przypadkiem, że ludzie odwiedzający blogi, nie czytają całych opinii, tylko końcówkę - bo strata czasu. I cholera, sprawdziłam. Niestety tak jest. Tekst z papą smerfem i smerfetką w kryminale, do tej pory siedzi nieodkryty. Cóż... Jaki jest sens tak bardzo się starać? Fakt, gdy jest recenzja książki, którą mam przed sobą, czytam tylko ogólne wrażenia, żeby się nie dowiedzieć czegoś, co mi zepsuje odbiór. Wtedy jednak piszę w komentarzu, że przeczytałam tylko fragment.  Już nie wspomnę, że pod recenzją do filmu, otrzymałam komentarz - kiedyś przeczytam;). Tak, od tamtej pory przy tytule wstawiam dopisek - film. By ułatwić zadanie.  I ja niby nie mam serca?

5. Blog bardzo mnie zmienił - Nawet nie wiedziałam kiedy, ale tak się rzeczywiście stało. Gdzieś na pewnym etapie prowadzenia mojej strony, zaczęłam się zmieniać. Może to raczej nie blog, a przede wszystkim ludzie, których poznałam.  W życiu bym te pięć lat temu, nie powiedziała, że wsiądę w samolot i polecę do stolicy, spotkać z kobietami, które znam z sieci - jestem z natury dosyć nieufna. Zmienił się również mój czytelniczy gust. Zaczynałam jako fanka kryminałów, jedyną fantastykę jaką znałam była Saga Zmierzch - dalej moja ukochana. Nie znosiłam biografii. Teraz, to właśnie tego typu książki mogę czytać, fantasy zagościła na dobre, natomiast na romanse, które w nastoletnich czasach połykałam, teraz okrutnie drażnią. No dobra, teraz są paskudnie żenujące erotyki xD 




A już na sam koniec, poza tymi punktami. Nie wiedziałam, że tylu ludzi, stanie się dla mnie bardzo bliskich. A ich sprawy będą sprawiały mi radość, a czasem smutek, że będę przejmowała się ich losami. Nie spodziewałam się, że dzięki jednemu kliknięciu, zrobię tak wielką rewolucję w swoim życiu, że to będzie taka świetna przygoda, sprawiająca tyle radości. Chociaż nieraz i nerwów;) Wspaniałe kobiety, dzięki którym świat jest inny. Razem się śmiejemy, złościmy i niekiedy smucimy. Bo takie w końcu jest życie.  Dziękuję Wam kochane, że jesteście, mam nadzieje, że będziecie kolejne i kolejne lata...;) 




Obiecałam na koniec, że będzie niespodzianka. I będzie, ale w osobnym poście. Nie będzie łatwo. Śledźcie stronę....;) ;)

13 komentarzy:

  1. Piękna rocznica 🙂 przyznam Ci się se twoje trzy pierwsze prawdy miałam takie same. Współprace były dla mnie czarna magia 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje serdeczne gratululacje😊 Życzę kolejnych 105_ciu lat. Super post.:) Czekam na niespodziankę.😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz co świętować Kochana. Najważniejsze, że jesteś nadal sobą i tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna okrąglutka rocznica:)
    Ja tam uwielbiam Cię za całokształt, także za sarkazm i krytykę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielu, wielu kolejnych lat. Te smerfy mnie intryguję

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Bardzo fajny post:) Życzę jeszcze wielu wielu wspaniałych lat, wytrwałości i przede wszystkim radości z pisania:D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Sto lat! Sto lat! Aż muszę obczaić o co chodzi ze Smerfami i nadrobić zaległości z blogach, bo ostatnio w ogóle nie wchodzę do nikogo :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana! Wspaniała rocznica. <3 Życzę Ci kolejnych i kolejnych, weny do czytania (bo z tym jak wiadomo ciężko bywa u nas... :D), żeby to miejsce cały czas sprawiało Ci radość i satysfakcję. <3 Kocham Cie za Twoją ironię i szczerość więc niech się to nie zmienia nigdy!

    To z nazwą bloga mnie rozbawiło :D I też myślałam, że jest mało blogów o książkach, a tu zonk, wyskakiwały jak grzyby po deszczu... Mnie wywiady nudzą... Znaczy takie nie na temat twórczości, po co ta wiedza?

    Też nie rozumiem zakazu zapraszania do siebie. Ok, sam link z tekstem "wpadnij do mnie" wkurza, ale jesli jest poprzedzony komentarzem odnoszącym się do wpisu, to czemu nie?

    Ej! Wypraszam sobie! Czytam całe recenzje! Chyba, że mam książkę przed sobą, to tylko ogólne wrażenia, ale informuje o tym.

    No i zmiany... Pisałyśmy o tym wczoraj. Cieszę się, że wsiadłaś wtedy do tego samolotu. <3 To były wspaniałe dni!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiemy jak wyszło, wiemy... Jesteś hejterką, tylko nie anonimową!!! Hihihi :* Generalnie podpisałabym się pod wszystkim, co napisałaś. U mnie też minęło 5 lat - co za staż :)
    P.S. Smerfy, powiadasz? Tak je lubię, że chyba rozejrzę się za nimi. :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam od początku do końca :) Smerfy mnie fascynują :) Buziaki Agą!

    OdpowiedzUsuń
  11. gratuluję pięciu lat prowadzenia bloga! u mnie za kilka dni stuknie już 6 lat blogowania;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale Twój blog stary jest! Mógłby być dziadkiem mojego bloga :P
    Ja nadal się dziwię, że istnieje tyle blogów książkowych :D
    A do co krytyki rodzimych autorów - popełniłam taki grzech :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ten czas leci. Gratulację i życzę wielu kolejnych satysfakcjonujących lat blogowania.
    Również pamiętam swoje ''niepewne'' początki w blogosferze, dlatego zawsze staram się patrzeć przychylnym okiem na innych Świeżaków :)) I muszę przyznać, że ja także uwielbiam sagę Zmierzch :)
    Szkoda, że nie lubisz wywiadów. Moim zdaniem fajnie jest dowiedzieć się czegoś więcej o danym autorze np. poznać jego plany pisarskie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger