marca 01, 2018

marca 01, 2018

Trzy kolory




Czy zastanawialiście się kiedyś, ile kolorów wystarczy do malowania i stworzenia czegoś ciekawego? Jak to wygląda z tytułowymi trzema kolorami? Faktycznie, te wybrane wystarczą za całą paletę, jaką teraz oferują nam producenci? 
Postanowiłam sprawdzić, jak to wygląda w praktyce i czy dzieła stworzone czernią, czerwienią i niebieskim, będą na tyle ładne żeby polecić.


Przede wszystkim, zacząć należy od tego, że książka do rysowania, służy do tego, by nauczyć się podstawowych kresek. Tutaj nie samo kolorowanie jest ważne, a tworzenie. No i czy ktoś taki jak ja, czyli totalny antytalent artystyczny, potrafi sobie poradzić? 





Jak widzicie, mamy ładnie i przejrzyście wyjaśnione, w jaki sposób prowadzić długopis, by nasze rysunki osiągnęły zamierzony efekt. Niby tylko trzy kolory, ale jednak niektóre robią wrażenie, prawda? Ważne jest cieniowanie, kąt nachylenia i nacisku. Niestety, do tego droga daleka i dosyć trudna - przynajmniej dla mnie. Bo poczytać, popatrzeć to jedno, a wykonanie pokazuje brutalną rzeczywistość. No ale, nie ma co się zniechęcać, bowiem trening czyni mistrza. Chyba. Przynajmniej w niektórych przypadkach. Tak myślę. 
 Zatem jak było w moim przypadku? Czy niby prosta i ciekawa forma przypadła mi do gustu i przede wszystkim, jak opanowałam sztukę cieniowania, kreślenia i całej reszty? 





Powiem tak, wyglądało łatwo, a jak zaczęłam, to przestałam mieć takie zdanie. Niestety nie wszystko wychodziło tak, jakbym tego oczekiwała. Na szczęście zabawa była fajna, można sobie coś pokombinować, nauczyć prostych trików by stworzyć zwierzątka czy inne kształty, bez wielkich ceregieli. Nawet taki antytalent jak ja, załapał co i jak. 

Jest jedno ale, zabawa zbyt długo nie cieszy, niby stopień trudności rośnie, ale jednak nie absorbuje do tego stopnia, by chcieć wypełnić wszystkie strony i mieć z tego olbrzymią frajdę. Toteż, gdy tylko poczułam znużenie, odłożyłam książeczkę i po prostu o niej zapomniałam. 

Niemniej polecam, być może znajdą się fani tej formy, bo w końcu chcieć to móc. Widać moje wrodzone lenistwo do bycia artystą się uaktywniło.  


Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu DużeKa

8 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że to dla mnie świetny sposób na uspokojenie myśli. Jak pracowałam jako opiekunka do dzieci w fitness clubie uwielbiałam im rysować! :) (Chociaż moje zdolności artystyczne zatrzymały się gdzieś w przedszkolu :P)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest zawsze, że coś wydaje się prostego, jak się na to patrzy, a jak samemu zaczyna się to robić, to cóż... :D niestety. Ja osobiście dużo rysuję, więc książka by mi się nie przydała, ale muszę przyznać, że to ciekawa pozycja :).
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, ale chyba nie dla mnie :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że może przypaść do gustu mojej kuzynce, dam jej znać ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię tego typu książek, ale fajna sprawa ogólnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Był czas kiedy miałam mini obsesję na punkcie kolorowanek dla dzieci przez co mam w domu miliard kredek i kilkanaście kolorowanek. Nie wiem czemu ale faza minęła i już od miesięcy nic nie kolorowałam, powinnam do tego wrócić - zazwyczaj zapuszczałam jakiegoś audiobooka i miałam 2 w 1 :)

    Tego typu książka może niekoniecznie jest dla mnie ale znam kilka osób które ucieszyłby się z takiego prezentu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupiłam córce na urodziny :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger