października 24, 2018

października 24, 2018

Próba Ognia



Książki o wiedźmach biorę w zasadzie w ciemno. Chociaż nie mogę powiedzieć, by każda z przeczytanych wywołała zachwyt. Nie może być tak dobrze. Co nie zmienia faktu, że gdy tylko rzuci się w moje oczy, słowo wiedźma czy czarownica, od razu odczuwam słabość i chęć przeczytania.

Podobnie było w tej serii. Doszłam do wniosku, że muszę ją mieć i przeczytać. Bo tak. Czasami po prostu muszę, ulec pokusie, a czy warto było tym razem?


Lily jest uczennicą liceum, jej nastoletnie życie, jest nieco poplątane. Ona sama choruje na jakieś dziwne alergie, które bardzo mocno utrudniają jej funkcjonowanie. Matka ma problemy emocjonalne i czasami odlatuje w inne wymiary. Dlatego dziewczyna wraz ze starszą siostrą, musi kontrolować ataki i jak najszybciej reagować. Mimo że sama nie ma lepiej. Ataki jej własnej choroby bywają agresywne i niebezpieczne. Jednym słowem, ma przekichane.

A żeby było ciekawiej, jak to w tym wieku, jest zakochana w swoim przyjacielu. Niby między nimi coś jest głębszego, ale Lily, nie wie, jak sprawa dokładnie wygląda. Okazja się nadarza z zaproszeniem na imprezę szkolnych znajomych. Gdzie wybiera się wraz ze swym kumplem. Niestety, wydarzenia toczą się nie w tym kierunku, jaki by sobie życzyła. A później, później już jest tylko gorzej.

Lily nie ma pojęcia, że Salem, w którym mieszka, ma swoje inne wymiary. Mało tego, nie wie, że już niebawem trafi do świata, który wydaje się odbiciem albo inną wersją tego, gdzie jest teraz. Z wersjami ludzi, których zna teraz, a jednak innymi. I różnica między Salem z dzieciństwa a tym nowym, będzie bardzo istotna. W nowym świecie dziewczyna nie odczuje swojej choroby. Wręcz przeciwnie. Będzie miała więcej mocy, niż mogłaby sobie wyśnić.

Różowo być nie może. I nie będzie. Jedne zagrożenia, zostaną wyparte przez inne. Kto wie, czy nie gorsze. W tym obcym i zupełnie innym miejscu będzie musiała nauczyć się przetrwać. Bez rzeczy, które miała na wyciągnięcie ręki. Jednak najciekawszą będzie, przemiana jej samej.


Seria o wiedźmach, swoje odleżała na półce, zanim zdecydowałam się na przeczytanie. Ze mną już tak jest. Napalę się na książki, wyczekuje ich pojawienia w domu. I kiedy już mam, stwierdzam, że muszą sobie poleżeć. Nabrać mocy i tak dalej. W każdym razie Próba ognia swoje odczekała. I nareszcie mogę Wam, o niej napisać. Jakie były moje wrażenia podczas czytania.

Nie sądziłam, że książka będzie się tak lekko czytała. Po prostu siadłam, żeby sprawdzić, jaki styl i cała reszta. Nim się obejrzałam, a już dobijałam połowy.

Sama historia jest bardzo młodzieżowo, ale i ciekawie napisana. Mamy tutaj rozterki nastolatek, ale tylko na samym początku. Zostajemy wprowadzeni w życie Lily, zanim dochodzi do jej przeniesienia w inny wymiar. I moment ten, znacznie podwyższa poprzeczkę książki. Gdzieś tam, zostawiamy ckliwą historyjkę nastolatek, a zderzamy się z ludźmi i wydarzeniami, które są diametralnie różne, od kompromitacji na imprezie.

Alternatywne Salem, zostało bardzo interesująco wykreowane. Z jednej strony, cywilizacja jest na innym poziomie rozwoju. Coś na kształt średniowiecza. Z drugiej zaś, wszechobecna magia, jest bardzo silna i tutaj, sprawy z wolitami, ogniem i całą resztą, bardzo do mnie przemówiły. Fajnie zostało to przedstawione, przekonująco.

Główni bohaterowie, są bardzo złożeni. Poznajemy Lily, jak i jej inną wersję — Lilian, takie jakby alter ego w drugim mieście. Jest również Rowan. Ach Rowan, kto przeczytał, ten na pewno poczuł do niego to coś, co nie sposób nazwać tylko sympatią. Też bym chciała mieć takiego „mechanika". Co do Lilian, tej gorszej wersji Lily, nie umiałam jej rozgryźć, Czy rzeczywiście jest zła i zbrodnie, których się dopuściła, miały swoje wytłumaczenie? Czy dobra Lily, wytrzyma siłę, jaką jest władza magii i nie da się jej pochłonąć? Dużo tych pytań, ja sama, się pogubiłam, ale jestem niesamowicie ciekawa, co będzie dalej.

Książkę przeczytałam szybko i byłam naprawdę bardzo pochłonięta fabułą. Jak na tematykę wiedźmowatą, muszę powiedzieć, że nie jest jakaś płytka i głupiutka. Jest tutaj ukazanych wiele problemów. I te właśnie problemy, obu światów, bardzo pochłaniają i ciekawią, co będzie dalej.

Oczywiście polecam każdemu, kto lubi klimaty czarownic, magii i całej tej otoczki. Mnie się bardzo podobało.

Tekst stanowi oficjalną recenzje dla portalu Papierowe Motyle.

5 komentarzy:

  1. Bardzo lubię Salem i całą tą mroczną otoczkę, która unosi się wokół tego miejsca. Będę musiała przeczytać tę historię.

    Pozdrawiam,
    Książkowa Przystań

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mój typ książek. :)

    Zapraszam do siebie - https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/10/nie-przestajesz-kogos-kochac-tylko.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecę ją mojej córce, na pewno będzie zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis, również się za nią zabrałam, ale jestem dopiero na starcie ze względu na brak czasu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy jest to mój klimat ale jak to się mówi "wszystkiego trzeba spróbować" więc możliwe że po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger