Skrzydła i kości, a dokładnie opinie do tej książki, zobaczyłam na blogu do którego zaglądam. Recenzja na tyle mnie zaciekawiła, że od razu pobrałam książkę na swoją półkę Legimi. Jako, że czytnik lubię nosić ze sobą do pracy - od razu wyjaśnię, nie, nie czytam w trakcie godzin pracujących. Po prostu często muszę zostać dłużej w oczekiwaniu na mojego R, czas przejazdu z jednego końca miasta na drugi, po mnie, wynosi około 30 min, szkoda marnować na siedzenie, więc czytam. Ten tytuł miałam tylko sprawdzić, czy przypadnie mi do gustu, ale od razu tak się wciągnęłam, że nie wiedziałam, kiedy i byłam na 50 stronie. Co mnie w tej książce tak zainteresowało?
Malumice to mała wieś, w której ludzie wiedzą o sobie wszystko, a każde nowe wydarzenie musi trafić do wszystkich mieszkańców. Podobnie było, gdy do dawno opuszczonego domu wprowadziła się rodzina Bocheńskich. Małżeństwo z dwiema córkami, małą i już dorosłą - Kingą. Dlaczego przyjechali do miejsca, z którego większość miejscowych marzyła o ucieczce, tylko jakoś brakowało odwagi?
Najbliższa sąsiadka nowo przybyłych, spokojna i raczej najmniej plotkująca kobieta, próbowała nawiązać kontakt z sąsiadami, ale pani Bocheńska niekoniecznie wykazywała zainteresowanie. Widywała przez płot resztę rodziny, męża i dzieci. Pana Janusza, uważała za porządnego i pracowitego człowieka, pracował w pobliskim sklepie budowlanym. Starsza córka, z tego co można było zaobserwować, nie bardzo cieszyła się na mieszkanie w tym domu, w tym miejscu, a już tym bardziej ze swoją macochą - bo pani Bocheńska nie była jej rodzoną matką. Relacje tych dwóch były bardzo napięte, to też w domu często panowała ciężka atmosfera.
Mieszkańcy wsi obserwowali nowych, Ci starsi i młodsi. W końcu najciekawsze jest cudze życie, a jeszcze bardziej tajemnice, które mogą ukrywać. Kinga nawiązała kilka znajomości, ale czy były to szczere relacje? Jednak potrzebowała wyjść gdzieś z domu, żeby nie być z kobietą, której nienawidziła. Wybrała się na dyskotekę do pobliskiego miasteczka, a później na festyn - wydarzenie zbierające chyba większość okolicznej ludności.
Kinga z tego festynu nie wróciła. Czy byłą to okazja do ucieczki z domu? W końcu nie byłaby jej pierwszym wyczynem. Dlaczego nie zostawiła żadnej wiadomości? A może był świadek jej zniknięcia? Jaka jest prawda?
Kiedyś już pisałam, że najbardziej lubiane przeze mnie thrillery to te, gdzie akcja rozgrywa się w małych miejscowościach albo wioskach. Wiadomo, że klimacik będzie odpowiednio ciężki, a każda tajemnica, odkryje kolejną. Aż w końcu układanka ukaże przerażający finał.
Napisałam wyżej, że książka mnie wciągnęła od razu, ale nie miałam pojęcia co tam się wydarzy. W pewnym momencie to już wręcz na głos reagowałam, na pewne wydarzenia. O mój Boże, co tam się zadziało, nie wiem, gdzieś trafiłam na opinię, że było przewidywalne, szczerze? Przeczytałam naprawdę sporo książek w tym gatunku i jestem wymagająca, tutaj jak dla mnie, nie było niczego przewidywalnego. Ja to się już bałam, że zanim dotrę do końca, cała wioska się wymorduje. Takiej akcji to w życiu się nie spodziewałam, a już na pewno, nie po niektórych osobach.
Według mojej skromnej opinii jest to bardzo dobrze napisana książka. Atmosfera jest pełna napięcia, czuć, że coś się wydarzy, nie wiadomo kogo oskarżyć, komu zaufać. Ja tam, już każdego w pewnej chwili się bałam, wiadomo, zadupia zawsze cechowały się dziwnymi ludźmi ze skłonnościami do odchyleń psychopatycznych. Bo przecież lepiej zabić, niż ktoś mógłby się dowiedzieć, że ukradłam rzodkiewkę sąsiadce. Jezu, ja to się czasem zastanawiam, czy na tej mojej wsi, też mieszkają tacy porąbani ludzie. Niby nie jest mała, ale jednak, niepokój zostaje.
Cóż mogę więcej napisać, ja Skrzydła i kości szczerze polecam, mnie pochłonęła kompletnie, zakończenie było w porządku, nie czułam rozczarowania. Jeśli lubicie kryminały w tym klimacie, to jak najbardziej polecam.
Nie znam, pierwsze słyszę.
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńSuper, że powieść jest tak wciągająca, ale kryminał to raczej nie moja bajka. ;D
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Rewelacyjna książka!
OdpowiedzUsuńNie czytałem, ale tytuł sobie zapisuję . Zaintrygowałaś mnie tą recenzją Agnieszko :-) . Pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńThrillery lubię, tej książki nie znam...
OdpowiedzUsuńThrillery lubię, tej książki nie znam...
OdpowiedzUsuńjotka
Nie dziwie się, że po przeczytaniu recenzji tej książki na blogu, postanowiłaś ją przeczytać. Czuję się teraz dokładnie tak samo! To wygląda na takie połączenie historii kryminalnych razem z fajnym klimatem małego miasteczka. Może też się na nią skuszę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowy post!
spodziewam się horroru ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi strasznie samo wprowadzenie ;)
Bardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki ;)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna opinia na temat tego tytułu, którą dziś czytam. Coraz bardziej mam ochotę na ową publikację :)
OdpowiedzUsuńWill add this to my must read list!
OdpowiedzUsuńsuper że lektura okazała sie wciągającą odskocznią.
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji notuję tytuł, żeby mi nie umknął :)
OdpowiedzUsuńZapisuję tytuł! Dawno żadna recenzja książki tak mnie nie zaciekawiła do sięgnięcia po lekturę!
OdpowiedzUsuńwydaje się zachęcająco brzmieć ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńmnie przekonałaś. rozejrze sie za nia
OdpowiedzUsuń