Ostatnio kiepsko mi wychodzi pisanie recenzji, a książek czytam dosyć sporo, jak na możliwości czasowe. Nie będę ukrywała, że czytnik bardzo wychodzi na plus, bo wszędzie go ze sobą zabieram - nawet do pracy, chociaż tam nie czytam, ale jak już muszę gdzieś zaczekać, to wtedy, chociaż ten kwadrans. Zamiast gapić bezmyślnie w telefon. Oczywiście najwięcej czasu dla książek, mam wieczorem, chyba, że pada deszcz i nie siedzę tyle godzin w ogrodzie, wiadomo.
Wiedziona wieloma opiniami do książki, a nawet i filmu, stwierdziłam, że w końcu sprawdzę czy Wyjazd na weekend, jest taki ciekawy i jak odbiorę tę historię. Filmu jeszcze nie widziałam, chciałam najpierw przeczytać książkę, może w piątek, będzie możliwość. A zatem, najpierw nakreślę o czym mniej więcej jest fabuła, a później jak mi przypadła do gustu.
Orla, jest młodą matką, która przez dosyć długi czas, nie mogła zajść w ciążę. Nieudane próby in vitro. I wreszcie, gdy postanawia, że to było ostatni raz - udało się. Teraz, gdy jej córeczka ma kilka miesięcy, czuje, że potrzebuje odskoczni od codzienności, która chociaż wyczekana, jednak potrafi działać nużąco. Brak relacji z innymi ludźmi poza grono mamusiek, daje się we znaki. Dlatego, gdy niespodziewanie, jej przyjaciółka Kate, proponuje weekendowy wypad do Lizbony, z chęcią przystaje. Oczywiście, ma pewne obawy, w końcu musi zostawić córeczkę na dwa dni z mężem, nie będzie jej miała na oku i w ogóle. Mimo wszystkich obaw, lecą na długo wyczekiwany babski wypad, jak za dawnych czasów.
Kate jest w trakcie rozwodu, jej mąż okazał się zdrajcą, miał romans. Dlatego ten wyjazd, traktuje jako zemstę i w pewnym sensie odskocznie od myśli, które jeszcze nie opuściły. W dodatku jest nareszcie możliwość by pobyć sam na sam z przyjaciółką, czego dawno nie robiły, z przyczyn wiadomych.
Gdy już lokują się w apartamencie, odświeżają po podróży, Kate, postanawia, by udały się na kolację do restauracji. Orla wprawdzie wolałaby się wyspać, ale w końcu nie po to, leciała do tego pięknego miasta. Będąc w lokalu, Kate zachowuje się troszkę nerwowo, ale jaka kobieta jest spokojna mając na głowie rozwód i niewiernego męża?
Po zakończonym posiłku, Kate postanawia odwiedzić jeden z klubów nocnych, chce aby ta noc była rozrywkowa jak za dawnych czasów. Orla uważa, że jest po prostu zmęczona i właściwie nie czuje potrzeby na zabawę wśród hałasu i mnóstwa alkoholu, zwłaszcza, że na drugi dzień zaplanowały atrakcje turystyczne, ale Kate jest uparta. W końcu lądują w klubie. Na miejscu poznają dwóch przystojnych Portugalczyków, którzy z chęcią dotrzymują obu kobietom towarzystwa.
Do tego momentu sięgają wspomnienia Orli, kiedy budzi się następnego dnia w łóżku wynajętego apartamentu. Czuje się dziwnie, zważywszy na fakt, że nie wypiła zbyt wiele alkoholu, ale jeszcze dziwniejsza jest nieobecność przyjaciółki. Możliwe, że gdzieś wyszła,gdy ona spała. Tylko dlaczego telefon jest wyłączony, a Kate nie wraca? I co wydarzyło się minionej nocy?
Muszę napisać, że podchodziłam do tej książki z lekką rezerwą. Trochę było o niej głośno, w dodatku film na Netflix, miałam obawy, czy nie będzie przerost formy nad treścią. Może dzięki sceptycyzmowi, nie postawiłam poprzeczki, a czytałam z czystej ciekawości. Na początku wiadomo, akcja musi obrać właściwe tory, ale w momencie, w którym przerwałam opis fabuły, zaczyna się akcja książki. Musimy razem z Orlą, odnajdywać poszczególne elementy układanki. Na początku jest strach o Kate, czy nie została jej wyrządzona krzywda, dlaczego opuściła apartament i dokąd się udała?
Autorka bardzo sprawnie prowadzi zagadki, podrzuca nowe tropy, by później udowodnić, że jednaki były błędne. Mimo całego zamieszania, miałam swoje podejrzenia, które się sprawdziły, chociaż nie tak od razu wydedukowałam, prawdziwe dno tej historii. Jednak to zakończenie i finalne wydarzenia były najciekawsze i sposób jak autorka wyprowadziła nawet mnie w pole. I teraz nie wiem, czy będzie coś dalej, czy zostałam z tym wielkim znakiem zapytania przed oczami - co dalej?
Uważam, że Wyjazd na weekend jest ciekawą książką, nie jest to thriller, przynajmniej nie odniosłam takiego wrażenia. Atmosfera nie była napięta lub ciężka, strachu również nie odczuwałam. Byłam ciekawa rozwiązania zagadki. Odpowiedź, która przyszła, może zakończyła jedną sprawę, ale otworzyła jakby nowy wątek. Przyjemnie się czytało, myślę, że mogę polecić, ale proszę nie stawiać zbyt wysoko poprzeczki.
Okładka myląca i wskazuje na to, że thriller :) Chętnie przeczytam, ale nie będę się nastawiać na nic mocnego !
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńHmmm tak myślę nad tą książką i myślę, chyba wpiszę ją na listę "do przeczytania" :) Co prawda lista jest długa ale na "Wyjazd" na pewno znajdzie się miejsce :) Interesująca recenzja, na temat, tak jak lubię!
Przyznam, że mi najlepiej czyta się w ogrodzie, na hamaku :) No ale koniecznie musi być pogoda. Dziś praktycznie nic nie czytałam, bo jak wróciłam z pracy to ciągle padało. Z książką pod jabłonią, to jest to :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dobry czytnik to podstawa. Też ostatnio sporo czytam, ale i przerw trochę sobie robię. Pozdrawiam Agnieszko, jeszcze się nad tą książką zastanowię ;-) .
OdpowiedzUsuńFajnie że książke przyjemnie się czytało.
OdpowiedzUsuńJa bardzo mało czytam, chciałabym więcej
Oglądałam film, był średni. Ale... może książka jest lepsza. Będę miała tę powieść na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym filmie i książce, ale nie rozumiałam szumu ani zachwytów. Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że w sumie to żadna czytelnicza rewelacja.
OdpowiedzUsuńWidziałam film, nie był jakiś rewelacyjny, ale idealny na sobotni wieczór.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńfajnie że na koniec jest element zaskoczenia:) ale liczyłam że będzie bardziej jakaś straszna:D
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej książce w kilku miejscach, ale obawiam się, że to nie jest lektura dla mnie.
OdpowiedzUsuńChyba widziałam reklamy tej książki na przystankach. Może kiedyś przeczytam. Film mi jakoś zupełnie umknął. Zastanawiam się, czy najpierw przeczytać książkę, czy zobaczyć film.
OdpowiedzUsuńCzy ja już pisałam że jestem pełna uznania dla Ciebie, że tak dużo książek czytasz???
OdpowiedzUsuńJeśli nie, to teraz piszę :-))
Już kilka opinii czytałam, że nie jest to thriller, dlatego się nie zdecydowałam na tę książkę. Kocham dreszczowce i muszą mieć klimat, bym chciała po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCzytałam mieszane opinie i o książce, i o filmie - w sumie raczej nie będę miała okazji, aby książkę przeczytać, ale może film okaże się dobrym towarzyszem prasowania ^^
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kusi, chyba dlatego, że zbyt nachalnie się ten film reklamował.
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka książek przeczytanych i nie mogę sie zebrac za pisanie recenzji
OdpowiedzUsuńOsobiście bardzo lubię takie ksiażki i już po przeczytaniu Twojej recenzji jestem mega ciekawa co się tej nocy stało :-) Dopisana na listę :-)
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać tę książkę, jestem bardzo ciekawa czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio czytam mało książek. Z przyjemnością jednak przeczytałam Twoją recenzję. Na tę książkę raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Muszę obejrzeć film i wtedy chyba podejmę decyzję
OdpowiedzUsuń