Braliście kiedyś udział w organizowanej akcji - Noc Muzeów? Nie ukrywam, było to moje pierwsze aktywne uczestnictwo, chociaż nocą trudno nazwać, bo jak zauważyła, jest to tylko z nazwy, noc może i w większym mieście, a tych mniejszych to późne popołudnie i wczesny wieczór. Jednak nie narzekam, bo właściwie dla mnie samą radością było zobaczenie miejsc, które wcześniej były zamknięte przed zwiedzającymi. A dziś będzie o pałacu Lenno we Wleniu. Mam najbliżej do miasteczka, o Zamku we Wleniu już pisałam, dziś dlatego będzie o pałacu, który stoi bardzo blisko, na tym samym wzniesieniu. Dlatego przyjeżdżając w odwiedziny do Zamku, można za jednym razem wstąpić do pałacu na pyszne ciasto i kawę.
Pałac dowiedziałam wiele razy, była w kawiarni, która serwuje naprawdę bardzo smaczne ciasto, ale poza kawiarnią, nią miałam okazji zobaczyć dalszej części budowli, a już o zamkniętym ogrodzie pałacowo- Zamkowym nie wspomnę. Za każdym razem jak byłam, podglądałam przez mury, nie mogłam przeżyć, że jest zamknięty. A tutaj proszę, nadarzyła się okazja. Dodatkowo w pałacu odbywał się koncert - Historie ukryte w muzyce. Tak więc uczta również dla ucha.
Wnętrze pałacu - jak widać dosyć minimalistycznie urządzony, można wręcz stwierdzić, że wnętrze jest takie bardzo surowe, według mnie bez wyrazu. Niżej zamieszczę zdjęcia miejsc, które są dopiero w remoncie. Ciekawe jak będą wyglądały w efekcie końcowym.
Ostatnie zdjęcie ukazuje przejście do wyjścia w stronę ogrodu, który zazwyczaj jest zamknięty. Właśnie nim przeszliśmy, ciekawa opcja przejścia nad ścieżką prowadzącą w stronę Zamku, takim mostkiem prowadzącym do szpaleru drzew otwierających ogród.
Nade mną jest wspomniane wcześniej przejście z pałacyku do ogrodu. Świetnie jest to zrobione :).
A tu już wspomniany ogród, może nie robi spektakularnego wrażenia, ale nie ukrywam lubię bardziej swojskie klimaty. Myślę, że ma potencjał tylko potrzeba nakładu pracy i więcej kwietnej roślinności. Za to niezapominajki nie zawiodły :). Była jeszcze możliwość od godziny 20.00 wejście na Zamek z zapalonymi lampionami, co według mnie byłoby świetnym pomysłem gdyby organizatorzy, mieli świadomość o której godzinie zapada zmrok. Niestety w połowie maja, zachód słońce jest dużo później, o tej godzinie było całkiem jasno, więc te latarnie nie miały sensu.. Dlatego sobie odpuściliśmy. Szkoda, ponieważ byłam bardzo nakręcona, na NOCNE zwiedzanie, a nie wieczorne jeszcze przed zmierzchem. Cóż, może za rok będzie lepsza organizacja czasowa? Oby. Niemniej, dobrze, że są chęci wyjścia na przeciw taki akcjom i jak najbardziej trzeba kibicować. Na koniec wrzucę wam zdjęcia mnie samej, bo w końcu miałam okazję przyodziać sukienusie :)) Nawet zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie z R, ale niestety nie mam pozwolenia na publikację, co poradzić, ten mój chłop nie lubi udostępniać wizerunku. Trzeba uszanować.
Jak widać problem z ustawieniem nóg jest aktualny. Może kiedyś się "naumie" stawać jak człowiek, mimo to, docencie moje starania, chciałam wyjść paradnie, jak na okoliczności ;)).
Piękne miejsce, gratuluję wyprawy, zupełnie zapomniałam o Nocy muzeów, zresztą nie było mnie w domu, więc i okazji do zwiedzania nie miałam...
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w tej czerwieni na tle drzew:-)
jotka
Nigdy nie byłam na takiej "imprezie", ale chyba chętnie bym się wybrała. Tym bardziej, że Twoje fotki do tego zachęcają, miejsce wydaje się dosyć tajemnicze i zagadkowe, więc zwiedzanie go musi być fascynujące, a co dopiero nocne zwiedzanie :) A problem z ustawieniem nóg też mam, toteż nie ma się co martwić, bo za to buźka u Ciebie piękniasta :)
OdpowiedzUsuńnie bylam nigdy
OdpowiedzUsuńNie byliśmy nigdy w tym pałacu. W tym roku niestety nie udało nam się wziąć udziału w Nocy Muzeów.
OdpowiedzUsuńFajne są takie imprezy, przyznam że nei brałam nigdy udziału.
OdpowiedzUsuńMoże sie chłopina rozmyśli i sie pokaże:)
Piękna jak zawsze jest Twoja relacja i zdjęcia. Uwielbiam odwiedzać zamki i pałace. Nigdy nie uczestniczyłam w Nocy Muzeów. Zawsze przegapię termin.
OdpowiedzUsuńMiłej i slonecznej niedzieli:)
Też mam problem z nogami. Przy pozowaniu zachowują się jakby nie chciały się do mnie przyznać :)
OdpowiedzUsuńBrałam udział w nocnym zwiedzaniu zamku w Malborku. Fajnie było, ale bałam się, że się przypalę pochodnią.
My również zwiedzaliśmy dostępne miejsca w Noc Muzeów, ale w Wejherowie :)
OdpowiedzUsuńrewelacja - dziękuję za piękny tekst i zdjęcia - suuuuuper
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się i zamek, i ogród. Utrzymanie ogrodu w stylu francuskim kosztuje mnóstwo pracy i...kasy, bo te żywopłoty trzeba nieustannie przycinać.
Ciekawie robi się wtedy, gdy z perfekcyjnego francuskiego robi się angielski( zaniedbany i dziki) A tu nawet, nawet.
Byłam kiedyś we Wleniu, ale na rynku. A była wtedy bardzo śnieżna zima. Rynek był pusty, wpadliśmy tam z grupą dosłownie na chwilę. Mam mgliste, ale piękne, poetyckie wspomnienie z tego miasteczka.
U nas też była w zamku noc muzeów, również w godzinach popołudniowo- wieczornych, ale nie byłam.
Wyglądasz, jak zawsze fajnie. A nogi, jeśli żyją własnym życiem- to nie ma znaczenia. Jest dobrze.
Ja dziś robiłam zdjęcia w plenerze i wołałam psa, żeby ukryć to i owo, a on jak na złość położył się z boku i tyle z tego wyszło...
Pozdrawiam serdecznie.
Noc muzeów miałaby dla mnie sens, gdybym mieszkała w naprawdę dużym mieście i to byłaby dobra okazja, aby za darmo lub za połowę ceny skorzystać z tego wydarzenia. Wszystkie muzea w moim mieście już znam, za bilety zapłaciłam, ale nie były to powalające kwoty, więc... :)
OdpowiedzUsuńkiedyś chętnie brałam udział. A potem trafiłam na rok totalnych kolejek i z kulturalną nocą nie miało to nic wspólnego :( W Malborku dziki tłum walczył o to kto pierwszy wejdzie i dosłownie szli po trupach.... więc odpuściłam sobie.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, byłam tam kilka razy. :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię Noc Muzeum z mężem kilka razy byliśmy :) ale teraz jak jest Mała to musimy poczekać nieco aż nam podrośnie do zwiedzania :D
OdpowiedzUsuńW moim mieście jest tylko jedno muzeum, a w tę noc było zamknięte...
OdpowiedzUsuńAle ładnie :) Na nocy muzeów byłem akurat tydzień temu, i to faktycznie w nocy - bo skończyło się to to o 23. Komary i meszki skutecznie przeszkadzały niestety :[
OdpowiedzUsuń