Ostatnio wiele się zastanawiałam nad prowadzeniem bloga. Chyba troszkę się wypaliłam. Owszem czytanie książek zawsze i na zawsze pozostanie moją miłością i to nie ulegnie zmianie. Jednak zmęczyły mnie dziwne rzeczy dziejące się tutaj w blogosferze. Druga sprawa to wyjazd - dość długo będę niedostępna. I kiedy moje dziecko będzie obchodziło swoje kolejne urodzinki ja będę daleko. Blog pozostawię Wiktorii, która będzie doglądała, na tyle ile pozwoli jej czas i publikowała recenzje. Ja wrócę ( mam nadzieje) ale nie wiem co będzie dalej z tą stroną. Teksty będą się pojawiały,ale rzadziej. Najbliższe dwa tygodnie będę jeszcze tu z Wami, także i moje marne wypocinki się pojawią. Szczerze mówiąc nawet nie wiem co mam jeszcze napisać. Zewsząd widuję tylko złote myśli, porady, poprawki itp. które straszliwie mnie męczą. Nawet moja wredna natura nie potrafi pobudzić do naskrobania tego co naprawdę spowodowało moją chęć zwinięcia kredeczek i opuszczenia internetów. Pisanie (nie) recenzji przestało sprawiać radość. Echhh nastaje początek końca mojej przygody. Życie....
Skończą się moje wredne, zawsze odmienne i w większości mega niepoprawne opinijki ( wybaczcie nie lubię robić tego co ogół, nigdy taka nie byłam).
Powiem tak: mam nadzieję, że to tylko chwilowe i wrócisz pełna zapału i pomysłów. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej.
OdpowiedzUsuńO jakie dziwne rzeczy chodzi? Mam nadzieję, że może za jakiś czas jednak wrócisz do pisania ;)
OdpowiedzUsuń;(
OdpowiedzUsuńJa ci pisałam na fb co o tym myślę i mam nadzieję, że to przejściowe ;)
Smucisz mnie bardzo:(
OdpowiedzUsuńSmutno :( ale rozumiem Twoją decyzję :)
OdpowiedzUsuńRozumiem cie doskonale, bo sama od pewnego czasu tkwię w jakimś dziwnym zawieszeniu, z którego nie potrafię się otrząsnąć. Ale mam nadzieję, ze to tylko przejściowy kryzys. Trzymaj się ciepło, myślami jestem z Tobą.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu od blogowania :-)
ps. z tym nowym szablonem jest nie tak, wyskakuje komunikat dziwny , trzeba usunąć dodatek jakiś albo przywrócić stary szablon
Mam nadzieję że ochłoniesz, naładujesz baterie i wrócisz - czekamy :)
OdpowiedzUsuń