kwietnia 28, 2013

kwietnia 28, 2013

Nowa Era - Exodus




Zacznę od tego,że nigdy nie lubiłam książek oraz filmów o tematyce kosmosu, statków czy istot poza ziemskich. Pytanie dlaczego sięgnęłam po tą pozycję? Mianowicie chciałam sprawdzić czy moje uprzedzenie jest związane z niewiedzą w owym temacie. Miałam nadzieje,że może wystarczy chcieć...

Pan Stanisław Antczak debiutował powieścią o tytule Nowa Era - Exodus. Czy jest ona warta przeczytania? Z pewnością dla pasjonatów tego typu literatury. 
Fabuła rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej gdzie ocaleli mieszkańcy Ziemi muszą stawić czoła zagładzie naszej planety a co za tym idzie, nie tylko sprostać zagrożeniu czyhającym w postaci groźnych  kosmitów. 
Dodatkowym problemem jest brak planety na której mogli by się zasiedlić.
Szykowałam się na bardzo porywającą lekturę, bo i akcja zapowiadała na prawdę interesująco oraz wydarzenia z którymi przyjdzie się zmierzyć wraz z bohaterami. 

Język, którym się posługuje autor jest trudny, może chwilami było zbyt dużo słów rodem z wykładu fizyki bądź chemii,a nawet astronomii, przez  co czytało się dłużej. 
Mnie osobiście interesowały fragmenty gdzie robiono badania nad nowymi wynalazkami, do pewnego momentu.
Niestety o ile w dziedzinie naukowej opisy były świetne to dialogi zostawiały wiele do życzenia. Jakby pisane były przez inną osobę. Zabrakło polotu w tej dziedzinie. Odczuwałam przeskoki gdy ze stron opisu dotyczących rozwijania prędkości krążowników na tysiące pareksów, testowania trytu przychodził moment rozmowy członków załogi.. termin "krajan" bądź "ziomek" w odniesieniu do przedstawicieli armii wrogiego gatunku wręcz raziło w oczy. Nie byli oni odrębną społecznością lecz napastnikami,przygotowanymi do walki i zabijania.

Nie potrafię się wypowiedzieć na temat bohaterów, pojawiali się i znikali. Jedna rzecz,która nie daje mi spokoju to fakt,że Ziemianie okazali się być nie do pokonania w kosmosie, nie straszne im były setki tysiące wrogich myśliwców, intensywnie rozwijali swoje umiejętności. 
Broń wroga nie była dość agresywna by ponieśli straty...mało tego okazywali się wspaniałymi mediatorami zjednującymi sobie nieprzyjaciół.

Pomysł był dobry i do pewnego momentu na prawdę treść wciągała, jednak niepotrzebne było przeciąganie stron,książka po pewnym czasie stała się nazbyt przewidywalna.
Z przykrością muszę stwierdzić,że ta publikacja do mnie nie przemówiła, mimo,iż byłam na prawdę pozytywnie nastawiona.





11 komentarzy:

  1. Nie przypominam sobie, żeby czytała jakąś książkę o kosmosie, więc... chyba też nie ciągnie mnie do tej tematyki. ;D
    Podoba mi się dolna część okładki, górna została trochę przekombinowana. Szkoda, że dobry pomysł okazał się być tylko dobrym pomysłem i że dialogi nie były na zadowalającej poziomie. Czasami nie ma nic gorszego niż bezsensowne rozmowy. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dialogi mnie załamały, jakoś prowadzone były na marniutkim poziomie, a wystarczyło obejrzeć "Gwiezdne wojny" bądź inny film by podsłuchać i mieć wzorzec.
      Okładka jest na prawdę śliczna, no ale cóż z tego ...

      Usuń
  2. ja od zawsze lubiłam filmy o tematyce kosmosu. Polecam Ci do obejrzenia "Armagedon", naprawdę wciąga i wiem że osoby które tak jak Ty nie lubią tej tematyki, obejrzały od początku do końca z zapartym tchem film :) Co do książki przeczytałabym z miła chęcią, lecz jak na razie brak mi na to czasu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam ten film:) ale tylko ten jeden,być może Tobie książka przypadłaby do gustu;)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. To zupełnie, jak u mnie;)

      Usuń
    2. Moje też nie, mimo,że chciałam się posunąć w znajomości tematu;)

      Usuń
  4. ta pozycja nie znajdzie się u mnie na półce - nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie Twoje klimaty, to rzeczywiście możesz sobie odpuścić;)

      Usuń

  5. Ja niestety nie lubię książek o takiej tematyce:(

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger