kwietnia 27, 2013

kwietnia 27, 2013

Filmowo - Intruz


Obejrzałam dziś produkcję filmową książki Pani Stephanie Meyer, cóż mogę powiedzieć, książka bardzo przypadła mi do gustu, widziałam już kilka recenzji krytycznych, na początku też jakoś trudno było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały, ale później poleciało. Dlatego też byłam ciekawa jak moi bohaterowie oraz całość zostanie przedstawiona na dużym ekranie.

Muszę przyznać,że było przyzwoicie, może bez wielkich zachwytów, bo po pierwsze wiedziałam co będzie za chwilę, film dosyć dokładnie odzwierciedlał rozdziały książki. Oczywiście wiele wątków zostało usuniętych bądź skróconych. Mnie bardzo rozczarowało,że reżyser postanowił wyciąć chyba jedną z ciekawszych scen gdzie Wagabunda opowiadała swoje życie na planetach, ich wyglądy i przygody jakie przeżyła żyjąc pod różnymi postaciami. Całość była troszkę zbyt nudna i podchodziła po dramat zakochanych. Gdybym nie przeczytała książki stwierdziłabym,że Intruz jest zrobiony na podobieństwo Zmierzchu, gdzie absolutnie wcale tak nie jest. 
Ktoś zapomniał,że nasza Wanda zanim wyruszyła na poszukiwanie bliskich Melanie, pracowała jako wykładowca na uczelni,gdzie dzieliła się z innymi duszami swoim doświadczeniem.
W filmie miałam wrażenie,że bała się własnego cienia, gdzie w książce była dosyć silną osobowością mającą własne zdanie, potrafiącą rozmawiać. 
Ładnie zrobiono efekty oczu,które były znakiem rozpoznawczym oraz same dusze, dokładnie tak jak w opisie. Jaskinia zamieszkiwana przez kolonistów troszkę została podkoloryzowana, nie wiem skąd znalazły się w niej skórzane kanapy, widać kogoś poniosła wyobraźnia...
Jednak podsumowując całość wyszła ona dosyć przyzwoicie, bez szału. Można obejrzeć po zapoznaniu z lekturą aby  zobaczyć to co musieliśmy sobie wyobrazić.  






2 komentarze:

  1. Mnie zawsze irytują w ekranizacjach wszelkie różnice w stosunku do książki. Ale co poradzić, scenarzyści lubią sobie pododawać to i owo ;-) Intruza czytałem, film obejrzę jednak dopiero wtedy, gdy trafi na DVD :) Aż tak mi się nie pali ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co pamiętam książka nie bardzo przypadła Ci do gustu, więc z filmem chyba będzie jeszcze gorzej, bo na prawdę nie ma rewelacji, a chwilami wieje nudą;)

      Usuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger