maja 24, 2013

maja 24, 2013

Odszedł ode mnie






Beata jest żoną, matką. Prowadzi ustabilizowane życie. Do pewnego momentu. Kiedy jej mąż Teodor wysyła wiadomość. Odchodzi od rodziny. Z dnia na dzień przestaje się interesować losem najbliższych mu osób, czego nie potrafi zrozumieć opuszczona kobieta. 
Jak zawsze w takich sytuacjach, zdradzona zastanawia się kiedy i jak popełniła błąd i dlaczego nie zauważyła,że coś jest nie tak.  Traci pracę, gdyż szef nie akceptuje zmiany jaka zaszła w jej wizerunku i zachowaniu. Oczywiście zmiany na gorsze. 
Cała sytuacja doprowadza Beatę do depresji. Bezsenność, brak apetytu. W końcu udaje się do psychiatry. Pani doktor przepisuje leki, podsuwa kilka porad. 
Dzieci zaistniałą zmianę w rodzinie przyjmują w różny sposób.Córka Małgosia jest solidarna z matką, obwinia wyrodnego ojca o nie tylko rozpad małżeństwa,ale również  porzucenie dzieci. 
Syn Janusz wyprowadza się do dziadków w celu demonstracji swoich poglądów, natomiast najmłodszy czeka wiernie na tatusia, wierzy,że jeszcze wszystko się ułoży.
W ramach terapii opuszczona żona i matka zaczyna pisać książkę. 


Od tego momentu, mianowicie rozpoczęcia drugiej opowieści zaczynamy przygodę z Melisą. Dziewczyny,która wychowywała się w patologicznej rodzinie. Tak na prawdę to chyba babcia była normalna do póki starość nie wzięła góry nad jej życiem. 
Matka miała swobodny stosunek do wszystkiego, a zwłaszcza do mężczyzn. Nie wiele interesowała się dziećmi. Chyba,że potrzebowała czegoś. 
Mark brat dziewczyny, może nie był zły. Może. Trudno wywnioskować. Ćpał, pił, kradł. Jednak na swój sposób kochał siostrę. 
Kyle jest ideałem. W oczach Melisy oczywiście. Zniewalający wygląd. Ponadto bogaty. 
Poza tym wszystkim jest sławnym muzykiem, gra na skrzypcach. Jeździ w trasy koncertowe.  Posiada nienormalną siostrę, z obsesją na jego punkcie. 
Kopciuszek i książę. Z tym,że w tej wersji biedna sierotka okaże się rozkapryszoną zołzą. Nie dość,że ruda to jeszcze wredna. Owszem miała zalety. Otóż potrafiła się wspaniale zajmować zwierzątkami w schronisku. 
Była dla nich wyjątkowo czuła oraz oddana. Chyba miała więcej serca dla kotów i psów, aniżeli ludzi. 

Chciałam zaznaczyć,żeby w tym wypadku nie kierować moją opinią, jest ona subiektywna. Podejrzewam,że wiele osób się z nią niezgodzi. I bardzo dobrze. Jednakże nie byłabym sobą gdybym napisała,że książka "dwa w jednym" przypadła do mojego gustu. Bo tak nie było. Osobiście bardzo zmęczyłam się czytaniem. Może dlatego,że było tutaj za dużo problemów? Jakby się goniły. Jeden za drugim, który gorszy. Rozumiem, główna bohaterka Beata pisze książkę, chce mieć odskocznie od codzienności. Tylko dlaczego historia Melisy musiała być taka ciężka? W dodatku sama osoba tej dziewczyny działała na mnie jak płachta na byka. Irytowała z każdą kolejną stroną. Typ człowieka; dam Ci kromkę chleba bo jesteś głodny, a Ty na nią naplujesz. Była jedną wielką sprzecznością. Zastanawiam się czy jest tutaj jakaś pozytywna postać...
Co się dzieje z naszą autorką powieści Beatą? Problemy tej Pani schodzą na boczny tor i tworzą tło całości.
Jak wspomniałam to są tylko i wyłącznie moje odczucia. Nie mam na celu zniechęcić do zapoznania się z tą lekturą. Wręcz przeciwnie.



Książka została przeczytana w ramach akcji na facebooku "Rudowłosa odchodzi w świat"









21 komentarzy:

  1. No to dałaś do pieca :)
    "Nie dość, że ruda to jeszcze wredna" - dobre :)
    Widocznie ze mnie większa baba niż myślałem, bo mnie się książka podobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam własne odczucia:) Wychodzi na to,że mam męskie podejście :) Nie wiem, może powinnam się martwić;)

      Usuń
  2. Pani Agnieszko, dziękuję za te ciosy i przykro mi niezmiernie, ze musiała się Pani tak bardzo męczyć. Ponadto książka, prócz irytacji niż w Pani nie zostawiła pozytywnego... Cóz bywają ludzie i ludziska, może właśnie tacy trafili do mojej powieści. Na przyszłość doradzam nie męczyć się... lepiej cisnąć w kąt i przerwać czytanie, niźli przeżywać katusze. Miałam nadzieję, ze doświadczona blogerka to potrafi... Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za kilka słów recenzji, szkoda, że przy okazji streściła
    Pani dokładnie całą powieść. Ktokolwiek przeczyta Pani opinię, nie będzie już musiał zaglądać do powieści. Bo po co? Skoro nawet sekret o siostrze Kyle'a pani łaskawie ujawniła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam w opinii,że to są moje odczucia. Nie miałam na celu sprawić Pani przykrości, jednak w ten sposób odebrałam całość.Czytam zawsze od początku do końca. Nie recenzuję książek, które w połowie przerwanych. Zawsze w swoich recenzjach przybliżam bohaterów, zresztą jak większość recenzentów. Nie napisałam najważniejszych momentów. Myślę,że osoba, która sięgnie po tą pozycję będzie miała wiele niewiadomych do odkrycia:)

      Usuń
  3. Aguś, wysłałam Ci komentarz na LC.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam już kolejny raz recenzję i wcale nie uważam, Aguś, żebyś streściła całą powieść, bo i tak nie wiem, o co w niej chodzi, przecież nie podałaś, jak się skończyła. Poza tym, niezależnie od tego, czy według autorki - chyba autorki, bo jakoś podpisu nie widzę;) - ujawniłaś całą treść, ja akurat i tak nie mam ochoty sięgać po tę książkę, nie przekonują mnie dwie historie w jednej. Zresztą zaczynałam inną powieść tej autorki, "Nell", nie podobała mi się wcale, więc za tę też podziękuję.
    A tak w ogóle, to każdy ma prawo do wyrażania własnej opinii, jeśli ktoś z autorów tego nie akceptuje, no cóż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już sama nie wiem co mam myśleć, staram się nie ujawniać treści, tylko przybliżyć, z czym będzie potencjalny czytelnik miał do czynienia. Wydaje mi się,że co najważniejsze nie zostało ujawnione.
      Dziękuję Paulinko,że zrozumiałaś moją opinię:)I odebrałaś, w taki, sposób o jaki mi chodziło. Nie zniechęcałam do przeczytania..
      Widać nasi autorzy nie są przygotowani negatywne recenzje:)

      Usuń
    2. Mnie przybliżyłaś, ale nie podałaś wszystkiego jak na tacy. I nie Ty mnie zniechęciłaś, tylko treść;)
      Ja rozumiem, że autor podchodzi do swoich książek osobiście i może mu być przykro, gdy spotka się z negatywnym odbiorem, ale nie zapominajmy, że każdy ma prawo do własnego zdania. Zresztą dopóki nie robi się personalnych wycieczek, jadąc po autorze czy jego inteligencji, ale odnosi się tylko do książki, to czemu o tym nie pisać?
      Dla mnie w recenzjach też najważniejsze są odczucia i emocje innych, takie osobiste opinie cenię sobie najbardziej:)

      Usuń
    3. Widzisz Paulinko, niby się autorka zgadza,że mam prawo do opinii,a jednak musiała coś znaleźć mi do zarzucenia. Czyli rzekome zdradzanie treści ;)

      Usuń
  5. Twoja recenzja mnie zaintrygowała, aż osobiście sprawdzę czy moje odczucia będą podobne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak nie zniechęciłam:) to dobrze:) Myślę,że ta pozycja będzie miała wielu zwolenników:)
      Po prostu najnormalniej w świecie nie jest w moim guście:)
      Czekam na Twoją opinię!:) Pozdrawiam

      Usuń
  6. książka czeka na swoja kolej, jestem jej niezmiernie ciekawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem ciekawa Twojej opinii, ale myślę,że będzie Ci się podobała:)

      Usuń
  7. Nie słyszałam o tej książce. Trudno mi cokolwiek na jej temat powiedzieć, pierwszy raz w życiu mam tak iż po dobrej recenzji nadal mam mieszane uczucia. Musiałabym sama przeczytać i sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie wiem, czy recenzja dobra:) Autorka twierdzi,że zdradziłam fabułę :) No cóż chyba zapomniała treść swojej własnej książki:) Przeczytaj, może Ci się spodoba..:)

      Usuń
  8. Będę ją miała na uwadze - jak spotkam, dam jej szansę, zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tutaj w żadnym wypadku nie odradzam. Każdy ma inny gust, oraz upodobania literackie.

      Usuń

  9. Cześć Aguś:) Nareszcie wróciłam:)
    Zaglądam do Ciebie, a tu widzę zgrzyty. Cóż, ilu nas na świecie tyle może być ciekawych spojrzeń na fabułę tej powieści i to jest właśnie ekscytujące. To co jednego zniechęca innego przyprawia o dreszczyk emocji.
    Ja z chęcią przeczytam tę książkę i ciekawa jestem swojej opinii o niej. Lubię książki, gdzie akcja toczy się szybkim tempem i pomieszanych jest wiele wątków i problemów.
    Wcale Aguś nie zniechęciłaś mnie swoją taką a nie inną recenzją, wręcz przeciwnie jeszcze bardziej zaintrygowałaś:)))
    I najważniejsze jest to, że piszesz szczerze to co czujesz!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Aguniu! Właśnie zastanawiałam się gdzie jesteś bo Cię nigdzie nie widziałam...
      Tak, ja właśnie wiem,że wielu osobom ta książka na pewno się spodoba, dlatego dodałam aby się nie kierować moimi odczuciami. Jest wiele zachwalanych pozycji, mnie się nie podobających. No niestety każdy jest inny:) Na szczęście!:))
      Dziękuję,że mnie doceniasz, to bardzo cenne:)
      Pozdrawiam serdecznie i napisz co u Ciebie? :)

      Usuń

  10. Napiszę Aguś później, bo teraz lecę z małym do chirurga. Tak w locie zajrzałam tylko do Ciebie i Pauli. Wróciłam w końcu po 3 dniach, zmachana, brudna. Uff...:))))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Niekończące się marzenia , Blogger