Kolejny raz Brzytwa będzie miała do rozwiązania nietypową zagadkę. Oprowadzi czytelników po mniej znanych ulicach Krakowa, uchyli część tajemnicy dotyczącej swojej osoby.
Paloma wie,że zaczyna dziać się coś złego, mąż po niemiłym incydencie,który zapewne zdarza się nie jednej młodej parze podczas "otwierania kopert", zmienia się nie do poznania. Temat miesiąca miodowego spędza sen z powiek małżonce, zaś ukochany zatraca się w przeszłości oglądając nic nie znaczące fotografie z podróży...
Młoda małżonka wie,że musi działać, dzięki informacji otrzymanej od znajomego Dionizego Fiotronia, postanawia odnaleźć Matkę Polkę i prosić ją o pomoc.
Na początku czyta się dosyć opornie. Paloma jest specyficzną osobą, posiada wiedzę z wielu fachowych poradników, uczących jak sobie radzić w różnych sytuacjach życiowych. Mamy okazję zapoznać się z wyrywkowo wymienianymi fragmentami w zależności od spraw z jakimi zmagała się w danej chwili bohaterka. Wydaje się,że zna rozwiązania na każdy problem, a jednak nie ze wszystkim może sobie poradzić.
Książka jest interesująca,ale nie można powiedzieć,że trudno się od niej oderwać, dla mnie znane już był techniki pracy, które cechował Brzytwę, dlatego wiedziałam czego mniej więcej można się spodziewać, wiadomo sprawa była inna niż poprzednio więc i zadania się różniły.
Mąż Palomy przedstawiony został tak bezbarwnie,że nawet nie zwracałam uwagi na fragmenty, kiedy się ukazywał, co sprawiało,że nie rozumiałam całych zmagań do normalności.
Po za tym styl życia jaki prowadzili zupełnie mi nie odpowiadał był, sztuczny, pod publikę, o wiele lepiej czułam się w towarzystwie Pani Tosi, czy chociaż by kozy Ilonki.
O dziwo zakończenie bardzo mnie zaskoczyło. Zupełnie nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji.
Oczywiście każdy znający Panią Sowę będzie wiedział,że w treści nawiązała do jakiegoś problemu, dlatego też kampania na rzecz ocalenia koni bądź inne pikiety w obronie praw zwierząt nie powinny budzić zdziwienia. Czegoś mi zabrakło w tej historii, jednak całość oceniam pozytywnie.
do tej pory przeczytałam jedną książkę Sowy - i obecnie dam sobie na luz :(
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od pozycji, którą czytałaś;) mnie tutaj aż tak nie porwało, można przeczytać,ale niekoniecznie;)
UsuńZe wszystkich powieści Sowy, ta najmniej przypadła mi do gustu. A czytałaś, Aguś, serię owocową? Smak świeżych malin, Cierpkość wiśni, Herbatniki z jagodami, Zielone jabłuszko?
OdpowiedzUsuńMnie Paulinko też właśnie najmniej.. tak, tak czytałam, owocowa jest moją ulubioną serią:) właśnie dzięki niej poznawałam Panią Sowę:)
UsuńOtóż to. Ja po serii owocowej w ogóle nie umiałam się przestawić na inny sposób jej pisania.
UsuńDawno, bardzo dawno czytałam serię owocową, ale pamiętałam właśnie,że troszkę inaczej były one "konstruowane":) ja ogólnie nie lubię zmian u pisarzy, nie wiem dlaczego?
UsuńWiesz co, wydaje mi się, że zmiany to mogą być, pod warunkiem, że widać w nich jednak styl pisarza. A u I. Sowy, po serii owocowej, miałam wrażenie, że czytam książki kogoś zupełnie innego;)
UsuńWłaśnie mam podobne odczucia, nie wiem może chciała całkiem się odciąć od poprzedniego wizerunku? Na chwilę obecną wstrzymam się przed kolejnymi:)
UsuńWłaśnie takie miałam wrażenie, że się odcina. Z tych nowszych i zupełnie innych, to podobały mi się jeszcze Części intymne, ale też nie jestem pewna, czy zrozumiałam do końca, o co chodzi;)
UsuńO tego nie czytałam jeszcze..ojej to co się dzieje,że zaczęła pisać w taki skomplikowany sposób? :))
UsuńPaulinko a, ja tak z innej beczki, czytałaś książki Pani Matuszkiewicz?:)
Nie mam pojęcia, może dojrzała do poważniejszej literatury?;)
UsuńCzytałam, polecić Ci coś?
Tak z tych nowszych jak byś mogła, bo ja czytałam,ale wiele lat temu i teraz z chęcią bym wróciła do tej autorki:)
UsuńW marcu pisałam o najnowszej, "Modliszce", to zajrzyj, może Cię przekona. Z nowszych, ale nie najnowszych, to bardzo podobało mi się "Przebudzenie" i "Przeklęte, zaklęte", natomiast ledwo przebrnęłam przez "Szepty". Z tych bardziej kryminalnych to podobał mi się "Ostatni sprawiedliwy". Ale wolę te jej obyczajówki, niż kryminały;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDobrze zerknę sobie do Ciebie na "Modliszkę";) tak to prawda, obyczajówka jest lepsza od kryminałów, chociaż tam jeden( zabij mnie nie pamiętam tytułu) czytałam i nawet mi podszedł. Widzę,że zmieniła okładki, pamiętam jeszcze te stare białe..;) ale to było 8 lat temu:)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie znam autorki, ale chciałabym poznać. Aguś poleć mi coś jej żebym się nie zraziła co ?;)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to strasznie ślicznie Ci się tu zrobiło z tym dużym zielonym obrazkiem. Uśmiechać się chce ;)
Kochana z Twórczości Pani Sowy poleciłabym Ci właśnie serię owocową, Zielone jabłuszko, cierpkość wiśni. Naprawdę świetnie się czyta i są fajnie napisane:) Musisz koniecznie przeczytać Milaczka Madzi Witkiewicz, recka poniżej, dopisz do listy!!:))
Usuń
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości pani I. Sowy, ale skoro tak ciepło piszecie na temat jej książek, to muszę jakąś przeczytać. Sprawdziłam. W domu, w swoich kartonikach mam jedynie "Herbatniki z jagodami":) Kiepsko!
Agusiu! Herbatniki są bardzo ciekawe z serii owocowej,tej najciekawszej, zacznij od tego, a potem zobaczysz czy Ci sie spodoba ;)
Usuń
UsuńDzięki Aguniu za radę:)
zawsze lubiłam książki p. Sowy, ale muszę przyznać, że już dawno nie czytałam niczego tej autorki...
OdpowiedzUsuńJa też miałam przerwe, ale teraz p. Sowa zmieniła styl..
UsuńCzytałam Serie owocową, która bardzo mi się podobała, pokusiłam się jeszcze o przeczytanie "Agrafki" i na tym stanęło, teraz chyba ponownie sięgnę po jakąś książkę autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O widzisz, ja nie pamiętam czy przeczytałam "Agrafkę" tak mi tytuł jest znajomy, ale chyba tego nie miałam w garści, polecam jeszcze "Gry nie tylko miłosne" super jest:)
UsuńTa książka jeszcze przede mną. Bardzo lubię twórczość pani Sowy, dlatego sięgnięcie po "Podróż poślubną" jest w moim przypadku tylko kwestią czasu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na temat tej książki:)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!:))