Baśnie, chyba każdy z nas czytał, albo oglądał. Zapewne były i te
ulubione, które wzbudzały zachwyt, czasem i może lekki strach. Jednego
można być pewnym, każda zawsze kończyła się happy endem. A jak to jest z
historiami, które zostały oparte na znanych nam w dzieciństwie
opowieściach? Jakie skrywają tajemnice? I przede wszystkim, czy te mogą
mieć również szczęśliwe zakończenie? Mogą zaskoczyć, wzbudzić emocje,
dzięki którym nie oderwiemy się od stron? Odpowiedzi na te i inne
pytania, szukałam w Dworze Cierni i Róż.
Bieda i głód doprowadzają do wielu skrajnych zachowań, Feyra bardzo szybko musiała nauczyć się polować, by zapewnić swoim siostrom oraz ojcu pożywienie. Dawniej, gdy żyli dostatnio, nie musiała uczyć przetrwania, niestety moneta obróciła się na niekorzyść, teraz byli skrajnie ubodzy. Dziewczyna nie mogła liczyć na pomoc ze strony sióstr, tym bardziej ojca. Wyruszała na polowania, mając nadzieję, że złapie choćby najmniejsze stworzenie, by było co włożyć do ust.
Zima nie miała litości, im chłodniej, tym gorszy wydawał się głód. Feyra wiedziała, że musi upolować zwierzynę, że musi wrócić do domu z jedzeniem. Inaczej zostaliby bez niczego. Przez lata prób i błędów, nauczyła się czekania godzinami. Chociaż wiedziała, że często trwała i nic się nie pojawiło, a do domu musiała wracać przed zmierzchem. W końcu ujrzała to, na co liczyła, jednak los nie mógł być przychylny, gdy już miała zapolować, jej oczom ukazał się wilk. Dziewczyna przez kilka minut analizowała jego pochodzenie, czy był magicznym Faerie? Wiedziała, czym grozi zabicie jednego z członków władczego rodu.
Bieda i głód doprowadzają do wielu skrajnych zachowań, Feyra bardzo szybko musiała nauczyć się polować, by zapewnić swoim siostrom oraz ojcu pożywienie. Dawniej, gdy żyli dostatnio, nie musiała uczyć przetrwania, niestety moneta obróciła się na niekorzyść, teraz byli skrajnie ubodzy. Dziewczyna nie mogła liczyć na pomoc ze strony sióstr, tym bardziej ojca. Wyruszała na polowania, mając nadzieję, że złapie choćby najmniejsze stworzenie, by było co włożyć do ust.
Zima nie miała litości, im chłodniej, tym gorszy wydawał się głód. Feyra wiedziała, że musi upolować zwierzynę, że musi wrócić do domu z jedzeniem. Inaczej zostaliby bez niczego. Przez lata prób i błędów, nauczyła się czekania godzinami. Chociaż wiedziała, że często trwała i nic się nie pojawiło, a do domu musiała wracać przed zmierzchem. W końcu ujrzała to, na co liczyła, jednak los nie mógł być przychylny, gdy już miała zapolować, jej oczom ukazał się wilk. Dziewczyna przez kilka minut analizowała jego pochodzenie, czy był magicznym Faerie? Wiedziała, czym grozi zabicie jednego z członków władczego rodu.
Głód
zwycięża, pragnienie zapewnienie posiłków na wiele dni, sprawia, że
zabija dwa stworzenia. Już niebawem dziewczyna dowie się, że popełniła
błąd...
Jeszcze tego samego wieczoru, do chaty, w której mieszkała rodzina, przybywa bestia. Grożąc temu, kto dopuścił się zbrodni, łamiąc tym samym zawarty traktat. Musi ponieść karę. Oddać swoje życie, za zamordowanego Fae...
Jeszcze tego samego wieczoru, do chaty, w której mieszkała rodzina, przybywa bestia. Grożąc temu, kto dopuścił się zbrodni, łamiąc tym samym zawarty traktat. Musi ponieść karę. Oddać swoje życie, za zamordowanego Fae...
Feyra
nie ma złudzeń, w bezpośrednim starciu z tą magiczną istotą nie ma
szans. Oddaje się bez walki, żegnając z rodziną. Wyrusza w podróż do
krainy, o której słyszała tyle złego. Jak teraz będzie wyglądało jej
życie? Czy nieporadny ojciec i siostry przetrwają bez jej pomocy?
Początkowo nie byłam przekonana do nowej serii, nie dość, że obiecałam sobie, by nie rozpoczynać kolejnych, to jeszcze nie miałam sposobności poznać twórczość autorki. Zawsze z nowymi istnieje ryzyko, że nie przypadnie do gustu styl albo coś innego. W końcu zdałam się na przeczucie, które w pewnym momencie mi mówiło, że chyba się nie zawiodę. I owszem, czytałam mnóstwo pochlebnych opinii, jednak wiele razy pod wpływem dobrych recenzji, sięgnęłam po zachwalany tytuł i później odkładałam rozczarowana.
Dwór cierni i róż, przyciągał. Zawsze lubiłam baśnie, te najbardziej tajemnicze i niekiedy straszne budziły mój zachwyt. Im więcej było w nich magii, tym większe moje zainteresowanie. Dlatego, gdy sięgnęłam po książkę, oczekiwałam tej niepowtarzalnej magii, która ma w sobie siłę przyciągania i niewiadomej. Bo kto chociaż raz w życiu nie zadał sobie pytania — czy naprawdę istnieje albo istniała?
Świat wykreowany przez Maas jest bardzo urozmaicony, z początku oglądamy krainę ludzi, poznajemy otoczenie, w którym żyła Feyra, odczuwamy brzemię noszone, na jej młodych barkach. Próbując zrozumieć, dlaczego właśnie ona ratowała rodzinę przed głodem i skrajnym ubóstwem? Przecież miała starsze siostry, to chyba one powinny mieć obowiązek wspierania i zapewnienia bytu. Niestety żadna nie poczuwała się do choćby słowa wsparcia. Feyra była ze wszystkim sama. Czasem dzika i nieokrzesana, ale taka musiała się stać, by móc przetrwać i poradzić w sytuacji zagrożenia.
Gdy wraz z bestią i dziewczyną udajemy się za mur. Do krainy Prythian, naszym oczom ukazuje się zupełnie odmienny widok. Magia staje się wręcz namacalna. Jej nowy pan, wysoko urodzony Fae, okazuje się w być postawnym i chyba przystojnym mężczyzną. Chyba... ponieważ nie można zobaczyć jego twarzy. Jest ukryta.
Początkowo nie byłam przekonana do nowej serii, nie dość, że obiecałam sobie, by nie rozpoczynać kolejnych, to jeszcze nie miałam sposobności poznać twórczość autorki. Zawsze z nowymi istnieje ryzyko, że nie przypadnie do gustu styl albo coś innego. W końcu zdałam się na przeczucie, które w pewnym momencie mi mówiło, że chyba się nie zawiodę. I owszem, czytałam mnóstwo pochlebnych opinii, jednak wiele razy pod wpływem dobrych recenzji, sięgnęłam po zachwalany tytuł i później odkładałam rozczarowana.
Dwór cierni i róż, przyciągał. Zawsze lubiłam baśnie, te najbardziej tajemnicze i niekiedy straszne budziły mój zachwyt. Im więcej było w nich magii, tym większe moje zainteresowanie. Dlatego, gdy sięgnęłam po książkę, oczekiwałam tej niepowtarzalnej magii, która ma w sobie siłę przyciągania i niewiadomej. Bo kto chociaż raz w życiu nie zadał sobie pytania — czy naprawdę istnieje albo istniała?
Świat wykreowany przez Maas jest bardzo urozmaicony, z początku oglądamy krainę ludzi, poznajemy otoczenie, w którym żyła Feyra, odczuwamy brzemię noszone, na jej młodych barkach. Próbując zrozumieć, dlaczego właśnie ona ratowała rodzinę przed głodem i skrajnym ubóstwem? Przecież miała starsze siostry, to chyba one powinny mieć obowiązek wspierania i zapewnienia bytu. Niestety żadna nie poczuwała się do choćby słowa wsparcia. Feyra była ze wszystkim sama. Czasem dzika i nieokrzesana, ale taka musiała się stać, by móc przetrwać i poradzić w sytuacji zagrożenia.
Gdy wraz z bestią i dziewczyną udajemy się za mur. Do krainy Prythian, naszym oczom ukazuje się zupełnie odmienny widok. Magia staje się wręcz namacalna. Jej nowy pan, wysoko urodzony Fae, okazuje się w być postawnym i chyba przystojnym mężczyzną. Chyba... ponieważ nie można zobaczyć jego twarzy. Jest ukryta.
Nowe
otoczenie, które przeraża i fascynuje swoim pięknem oraz przepychem. Z
początku dziewczyna czuje się niepewnie, nie rozumie, czego może od niej zażądać pan tego miejsca.
Autorka bardzo dokładnie, wręcz mogę napisać — plastycznie ukazuje opisywane detale, dzięki czemu automatycznie wczuwamy się w scenerie, mając wrażenie, że jesteśmy częścią niej.
Może i chwilami rozważania bohaterki był zbyt przeciągnięte, uważam, że wystarczyły nieco krótsze opisy, ale i tak nie rzuciły cienia w ogólnym odbiorze.
Może i chwilami rozważania bohaterki był zbyt przeciągnięte, uważam, że wystarczyły nieco krótsze opisy, ale i tak nie rzuciły cienia w ogólnym odbiorze.
Każda kolejna strona odkrywa coś nowego, pomalutku wraz z Feyrą poznajemy okolice, szukając odpowiedzi na nurtujące pytania.
Bywały
momenty, że ciekawość dziewczyny irytowała mnie, ale po chwili łapałam
się na myśli, że pewnie będąc na jej miejscu, zrobiłabym podobnie.
Książkę mimo braku oznaczonego podziału można by określić na dwie części. Jedna to okres pobytu w Dworze Wiosny, oswajanie z nowym otoczeniem, pięknymi widokami i całą resztą. Tym niepowtarzalnym klimatem. I drugą, bardziej mroczną. Niebezpieczną i nawet brutalną. Gdzie wrażenia z początku nagle się zacierają. Cudowne widoki, zasłania krew i brud.
Pierwsze rozdziały czytałam niespiesznie, ale kiedy akcja zaczęła nabierać tempa. Gdy wydarzenia gnały w kierunku, który nie jawił się zbyt kolorowo, nie potrafiłam oderwać się od stron. Musiałam wiedzieć, jakie będzie zakończenie, musiałam dotrzeć do ostatnich stron, by móc rozpocząć drugi tom serii, która już muszę przyznać, bardzo wpasowała się w mój gust. I, mimo że książki to takie całkiem spore cegiełki, czyta się niespodziewanie szybko.
Podsumowując, szczerze i od serca polecam niezdecydowanym, jeżeli ktoś poszukuje ciekawej baśniowej historii, która przeniesie do zupełnie innego świata. Powinien sięgnąć po tę książkę. Naprawdę warto.
Książkę mimo braku oznaczonego podziału można by określić na dwie części. Jedna to okres pobytu w Dworze Wiosny, oswajanie z nowym otoczeniem, pięknymi widokami i całą resztą. Tym niepowtarzalnym klimatem. I drugą, bardziej mroczną. Niebezpieczną i nawet brutalną. Gdzie wrażenia z początku nagle się zacierają. Cudowne widoki, zasłania krew i brud.
Pierwsze rozdziały czytałam niespiesznie, ale kiedy akcja zaczęła nabierać tempa. Gdy wydarzenia gnały w kierunku, który nie jawił się zbyt kolorowo, nie potrafiłam oderwać się od stron. Musiałam wiedzieć, jakie będzie zakończenie, musiałam dotrzeć do ostatnich stron, by móc rozpocząć drugi tom serii, która już muszę przyznać, bardzo wpasowała się w mój gust. I, mimo że książki to takie całkiem spore cegiełki, czyta się niespodziewanie szybko.
Podsumowując, szczerze i od serca polecam niezdecydowanym, jeżeli ktoś poszukuje ciekawej baśniowej historii, która przeniesie do zupełnie innego świata. Powinien sięgnąć po tę książkę. Naprawdę warto.
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Grupie Wydawniczej Foksal.
No i przeczytam, przez ciebie, a może dzięki tobie. :D
OdpowiedzUsuńOd tak dawna ten tom jest u mnie na półce, a stale wybieram coś innego do czytania. Zdecydowanie muszę to nadrobić i... kupić tom drugi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Wybaczysz mi, jak napiszę, że nie dla mnie? :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką i chyba będę musiała po nią sięgnąć. Intrygują mnie zarówno bohaterowie, jak i wykreowany świat, a to dobrze wróży :)
OdpowiedzUsuńMam ją w stosiku. Pytanie tylko kiedy ją zaczne...
OdpowiedzUsuńDużo moich znajomych bardzo zachwala tę książkę i widzę, że Tobie również przypadła do gustu, dlatego muszę wreszcie ją kupić i przeczytać.
OdpowiedzUsuńA ja jestem jakaś dziwna, ale nie dam rady tej książki przeczytać. W maju się prawie popłakałam na targach, bo nie mogłam jej znaleźć, a koniecznie chciałam kupić. Udało się na stoisku Empiku zdaje się, ja cała happy, ale za czytanie zabrałam się dopiero w sierpniu. Czytałam, czytałam, czytałam, a moje wku**** nie miało końca. Stwierdziłam, że ja nie wiem w ogóle o co tam chodzi i, że jak jeszcze raz tam użyją zwrotu "FAE WYSOKIEGO RODU" to się zrzygam. Kto to w ogóle jest te fae wysokiego rodu, bo na jednej stronie jest 10 razy ten zwrot, ale ocb??? Doszłam zdaje się do 200 strony i stwierdziłam, że nie czytam, że szkoda mi czasu. Druga książka w całym moim życiu, którą zaczęłam, a nie skończyłam ;o
OdpowiedzUsuń