Często sięgam po książki skierowane do młodzieży. I, mimo że mój wiek
dawno przestał znajdować się w przedziale należącym do beztroski, to i
tak lubię cofnąć się w czasie, przez chwilę powspominać klimaty jednego z
najlepszych okresów w życiu.
Niekiedy sięgam po lżejsze tematy, czasem opisywane historie są trudne i poruszające. Wszystko w zależności, jaką formę autor wybierze.
Zainteresowałam się tytułem, który miał ukazać ważny problem. Oczekiwałam przejmującej lektury, wstrząsającej i ważnej. Książkę przeczytałam kilka dni temu, jakie wywarła na mnie emocje? Czy warto po nią sięgnąć?
Poznajemy Emmę, dziewczynę posiadającą wszystko to, o czym marzy większość dziewcząt. Urodę i pewność siebie. Dobrze sytuowani rodzice. Może nie należała do najbogatszej elity, jednak niczego im nie brakowało.
Dziewczyna jest totalną egoistką. Zdającą sprawę z urody jaką posiada oraz tego, że każdy chce znaleźć się w jej otoczeniu. Sam fakt przebywania w kręgu jej znajomych jest zaszczytem. Ona sama zaś ma gdzieś wszystko i wszystkich. Próżna i zapatrzona w siebie. Nie może przeżyć, że nie jest na miejscu swojej przyjaciółki, której matka posiada butik z drogimi i pięknymi ubraniami. Alison nie jest tak ładna i Emmie bardzo przeszkadza taka niesprawiedliwość losu. Bo gdyby to ONA miała tyle możliwości....
Niestety żyje mniej dostatnie, z rodzicami ma dosyć dziwne relacje. Chyba najmądrzejszy z całej rodzinki wydaje się brat. Emma natomiast żyje w swoim pustym świecie. Do czasu pewnej imprezy. Gdy udając wielce wyluzowaną i odważną przesadza z alkoholem i narkotykami. Jedna noc. Odmienia wszystko. Nie tylko w świecie Emmy.
Zanim przejdę do swoich odczuć względem fabuły, chciałam uprzedzić. Moje rozważania będą dosyć brutalne. Odczekałam kilka dni z napisaniem opinii. Długo zastanawiałam się nad historią opisaną przez autorkę. Pierwszy raz miałam tak wiele sprzecznych uczuć, że musiałam podzielić się nimi ze znajomymi.
Zacznę od Emmy. Nigdy nie lubiłam takich dziewczyn jak ona. Puste dziewczątka, którym wydaje się, że urodą zdobędą świat. Pewność siebie zbudowana na ładnej buzi jest zgubna. O czym przekonała się dziewczyna. Jej nie można było polubić. Egoistka w najgorszej postaci. Miała w nosie swoje koleżanki, kolegów i każdego, kto chciał być przy niej. Ona potrzebowała znajomych do ozdoby. By móc porównywać kto wygląda gorzej od niej, ile facetów jest nią zainteresowanych. Nieszczera w stosunku do rzekomych przyjaciółek.
Brutalne będzie, co teraz napiszę, ale tytuł jest bardzo trafny. Emma sama w pewnym sensie poprosiła o krzywdę, jaką jej wyrządzono. Ja rozumiem szaleństwo hormonów, rozumiem wyzwolenie. Jednak dla mnie, dobrowolne zażywanie narkotyków tylko po to, by zabłysnąć, przed znajomymi jest czystą głupotą i bezmyślnością. Czego oczekiwała Emma, łykając prochy? Że zostanie odwieziona do domu i położona w łóżeczku niczym słodka, naćpana śpiąca królewna? Chyba miała świadomość konsekwencji zażycia, że może stracić kontrole nad własnymi czynami. Co też się stało.
I nie, nie usprawiedliwiam podłych facetów, którzy dopuścili się czegoś tak obrzydliwego. Bo uwierzcie, tam nie było tylko gwałtu. Emma została zbrukana w najgorszy z możliwych sposobów. Opisy wydarzeń nocy są mocne i wręcz obrzydliwe. Nikt nie miał prawa zrobić tak podłych rzeczy. Nikt. Niestety po alkoholu, narkotykach, czy innych używkach, ludzie się zmieniają.
Dlatego trzeba zapobiegać. Emma nie została zmuszona do wzięcia tabletki. Łyknęła z radością, bo chciała być jeszcze fajniejsza. Zapłaciła bardzo wysoką cenę.
Autorka zdecydowała się na otwarte zakończenie, nie chcę oceniać czy było ono dobre. Dla mnie książka jest bulwersująca. Mamy bezmyślną nastolatkę, która w wyniku własnej głupoty pada ofiarą. Nagle wszyscy znajomi, a nawet rodzina się odwracają. Z dnia na dzień ludzie patrzą na Emmę z obrzydzeniem i pogardą. Ona sama nie ma pojęcia dlaczego, prawda okazuje się bardziej brutalna, niż mogła wyśnić w najgorszym koszmarze. Co dzieje się później? Szczerze mówiąc, mnie troszkę opadły skrzydła. Doczytałam do końca, ale nie potrafię powiedzieć, że było mi szkoda bohaterki. Jechała po bandzie, aż w końcu spadła z niej z wielkim hukiem.
Nie ma dla mnie tłumaczenia, że nastolatka, że mogła zgłupieć. Byłam nastolatką, mam na koncie sporo głupich wybryków, ale zawsze, powtarzam zawsze, kontrolowałam się. Nie zażywałam narkotyków, by pokazać, jaka jestem cool, bo czekających na wykorzystanie sytuacji nie brakuje. I trzeba być tego świadomym. Jak powiesz, że nie chcesz, kiedy jesteś nieświadoma? Jak zawołasz o pomoc? Trzeba wiedzieć, gdzie są granice dobrej zabawy, a gdzie zaczyna głupota.
Książka jest kontrowersyjna, ale moim zdaniem dobra. Powinna przeczytać każda nastolatka. Zwłaszcza te pewne siebie, którym wydaje się, że podbiją świat. Może po przeczytaniu historii Emmy zastanowią się, jakie niesie konsekwencje przeholowanie z alkoholem i narkotykami. Jak brutalny jest świat, w którym wszystko można zamieścić w internecie. Jak w ciągu kilku godzin można zostać pozbawionym przyjaciół, rodziny i najważniejszego — godności.
Niekiedy sięgam po lżejsze tematy, czasem opisywane historie są trudne i poruszające. Wszystko w zależności, jaką formę autor wybierze.
Zainteresowałam się tytułem, który miał ukazać ważny problem. Oczekiwałam przejmującej lektury, wstrząsającej i ważnej. Książkę przeczytałam kilka dni temu, jakie wywarła na mnie emocje? Czy warto po nią sięgnąć?
Poznajemy Emmę, dziewczynę posiadającą wszystko to, o czym marzy większość dziewcząt. Urodę i pewność siebie. Dobrze sytuowani rodzice. Może nie należała do najbogatszej elity, jednak niczego im nie brakowało.
Dziewczyna jest totalną egoistką. Zdającą sprawę z urody jaką posiada oraz tego, że każdy chce znaleźć się w jej otoczeniu. Sam fakt przebywania w kręgu jej znajomych jest zaszczytem. Ona sama zaś ma gdzieś wszystko i wszystkich. Próżna i zapatrzona w siebie. Nie może przeżyć, że nie jest na miejscu swojej przyjaciółki, której matka posiada butik z drogimi i pięknymi ubraniami. Alison nie jest tak ładna i Emmie bardzo przeszkadza taka niesprawiedliwość losu. Bo gdyby to ONA miała tyle możliwości....
Niestety żyje mniej dostatnie, z rodzicami ma dosyć dziwne relacje. Chyba najmądrzejszy z całej rodzinki wydaje się brat. Emma natomiast żyje w swoim pustym świecie. Do czasu pewnej imprezy. Gdy udając wielce wyluzowaną i odważną przesadza z alkoholem i narkotykami. Jedna noc. Odmienia wszystko. Nie tylko w świecie Emmy.
Zanim przejdę do swoich odczuć względem fabuły, chciałam uprzedzić. Moje rozważania będą dosyć brutalne. Odczekałam kilka dni z napisaniem opinii. Długo zastanawiałam się nad historią opisaną przez autorkę. Pierwszy raz miałam tak wiele sprzecznych uczuć, że musiałam podzielić się nimi ze znajomymi.
Zacznę od Emmy. Nigdy nie lubiłam takich dziewczyn jak ona. Puste dziewczątka, którym wydaje się, że urodą zdobędą świat. Pewność siebie zbudowana na ładnej buzi jest zgubna. O czym przekonała się dziewczyna. Jej nie można było polubić. Egoistka w najgorszej postaci. Miała w nosie swoje koleżanki, kolegów i każdego, kto chciał być przy niej. Ona potrzebowała znajomych do ozdoby. By móc porównywać kto wygląda gorzej od niej, ile facetów jest nią zainteresowanych. Nieszczera w stosunku do rzekomych przyjaciółek.
Brutalne będzie, co teraz napiszę, ale tytuł jest bardzo trafny. Emma sama w pewnym sensie poprosiła o krzywdę, jaką jej wyrządzono. Ja rozumiem szaleństwo hormonów, rozumiem wyzwolenie. Jednak dla mnie, dobrowolne zażywanie narkotyków tylko po to, by zabłysnąć, przed znajomymi jest czystą głupotą i bezmyślnością. Czego oczekiwała Emma, łykając prochy? Że zostanie odwieziona do domu i położona w łóżeczku niczym słodka, naćpana śpiąca królewna? Chyba miała świadomość konsekwencji zażycia, że może stracić kontrole nad własnymi czynami. Co też się stało.
I nie, nie usprawiedliwiam podłych facetów, którzy dopuścili się czegoś tak obrzydliwego. Bo uwierzcie, tam nie było tylko gwałtu. Emma została zbrukana w najgorszy z możliwych sposobów. Opisy wydarzeń nocy są mocne i wręcz obrzydliwe. Nikt nie miał prawa zrobić tak podłych rzeczy. Nikt. Niestety po alkoholu, narkotykach, czy innych używkach, ludzie się zmieniają.
Dlatego trzeba zapobiegać. Emma nie została zmuszona do wzięcia tabletki. Łyknęła z radością, bo chciała być jeszcze fajniejsza. Zapłaciła bardzo wysoką cenę.
Autorka zdecydowała się na otwarte zakończenie, nie chcę oceniać czy było ono dobre. Dla mnie książka jest bulwersująca. Mamy bezmyślną nastolatkę, która w wyniku własnej głupoty pada ofiarą. Nagle wszyscy znajomi, a nawet rodzina się odwracają. Z dnia na dzień ludzie patrzą na Emmę z obrzydzeniem i pogardą. Ona sama nie ma pojęcia dlaczego, prawda okazuje się bardziej brutalna, niż mogła wyśnić w najgorszym koszmarze. Co dzieje się później? Szczerze mówiąc, mnie troszkę opadły skrzydła. Doczytałam do końca, ale nie potrafię powiedzieć, że było mi szkoda bohaterki. Jechała po bandzie, aż w końcu spadła z niej z wielkim hukiem.
Nie ma dla mnie tłumaczenia, że nastolatka, że mogła zgłupieć. Byłam nastolatką, mam na koncie sporo głupich wybryków, ale zawsze, powtarzam zawsze, kontrolowałam się. Nie zażywałam narkotyków, by pokazać, jaka jestem cool, bo czekających na wykorzystanie sytuacji nie brakuje. I trzeba być tego świadomym. Jak powiesz, że nie chcesz, kiedy jesteś nieświadoma? Jak zawołasz o pomoc? Trzeba wiedzieć, gdzie są granice dobrej zabawy, a gdzie zaczyna głupota.
Książka jest kontrowersyjna, ale moim zdaniem dobra. Powinna przeczytać każda nastolatka. Zwłaszcza te pewne siebie, którym wydaje się, że podbiją świat. Może po przeczytaniu historii Emmy zastanowią się, jakie niesie konsekwencje przeholowanie z alkoholem i narkotykami. Jak brutalny jest świat, w którym wszystko można zamieścić w internecie. Jak w ciągu kilku godzin można zostać pozbawionym przyjaciół, rodziny i najważniejszego — godności.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Feeria.
Książka jeszcze przede mną, ale już czuję, że chyba będę miała podobne odczucia. No zobaczymy. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że książka wywołuje burzę emocji i całą masę skrajnych uczuć. Chyba zatem się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Cię mocno szarpnęło.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książki, ale najstraszniejsze wydaje mi się to, co spotkało bohaterkę ze strony rodziny i znajomych. Przecież dziewczyna była ofiarą jak zrozumiałam, a fakt, że wzięła narkotyki nie daje nikomu prawa do tego, by ją gwałcić. Dla mnie więc mocno kontrowersyjne wydaje się zrzucanie winy na bohaterkę, nawet jeśli była bezmyślna, zbyt pewna siebie itd.
OdpowiedzUsuńTo prawda, nic nie daje prawo do tego oni jej zrobili. Mnie ciągle zastanawiało jednaj to, że ona miała świadomość jakie jest działanie narkotyków, była zbyt chętna na wszystko... no i.. Jej rodzina to w ogóle jakieś nieporozumienie. Jedynie brat zachowywał się w porządku.
UsuńNie lubię takich bohaterek, ale sama książka brzmi ciekawie, więc na pewno się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię takich osób, które uważają, że są centrum wszechświata... nie wiem czy przebrnęłabym przez książkę z taką bohaterką :)
OdpowiedzUsuńAkurat Twojej opinii jestem bardzo ciekawa. Może jednak się skusisz? Będę miała z kim przeżywać!;)
UsuńMam ją na uwadze!
OdpowiedzUsuńNastolatki są uczą się dopiero życia. Nie widzę nic dziwnego w tym, ze czasem w zabawie pójdą krok dalej. Moim zdaniem główna bohaterka, jako totalna egoistka jest ciekawym zabiegiem. Jeśli widzimy zwykłą dziewczynę, nie mamy problemu z tym jak osądzić gwałt. A co w przypadku gdy bohaterki nie da się lubić? Widzę w komentarzach i wpisach, że sprawa nie jest jednoznaczna. Po Twoim wpisie myślę o przeczytaniu tej książki, aby samemu sie przekonać, jakie będą moje odczucia, ale odstrasza mnie zakończenie. Wiele osób zwróciło uwagę, że młode dziewczęta, mogą wyciągnąć niedobre wnioski z niego.
OdpowiedzUsuńMusisz przeczytać. Bo ta dziewczyna, ona po prostu ogólnie zachowywał się podle, ja nie tłumaczę tych kolesi, którzy zrobili co zrobili, Tylko no cholera. Brała narkotyki, szalała sobie, pozawalała na wiele, zerwał się jej kontakt, ale było za późno. nie można wszystkiego tłumaczyć - bo młoda może próbować. Tak, ale młode również mają rozum. Młodość nie zwalnia od myślenia. Ja też się bawiłam, ale z głową. I o to chodzi. Przebywając w szemranym towarzystwie trzeba się liczyć, że ktoś może zagrażać. Olała przyjaciół, olała brata. No więc? To dalej próbowanie? Czy już bezmyślność.
UsuńJestem pod wrażeniem Twojej recenzji,ale przyznam szczerze,że teraz trochę się boję lektury.
OdpowiedzUsuń